Zayn cz.2
Zayn cz.3
Zayn cz.4
Co chwilę potykałam się o wystające korzenie drzew. W końcu, z paroma siniakami na nogach dotarłam do celu. Miejsce to nie zmieniło się zbytnio odkąd, byłam tu po raz ostatni. Może trochę bardziej zarosło, ale to się nie liczyło. Nadal zachowywało swój urok.
Przede mną rozpościerała się mała, piaszczysta plaża, a w dole płynęła rzeka. Usiadłam przy brzegu i wsłuchałam się w uspakajający szum wody. Musiałam wszystko przemyśleć. Zastanawiałam się co teraz będzie ze mną i Zaynem. Zaczęłam żałować, że namówiłam go, żebyśmy przyjechali do Polski. Tak to cała sytuacja nie miałaby miejsca. Wciąż bylibyśmy szczęśliwą parą. Niestety zawsze musiałam postawić na swoim. Zawsze byłam uparta, a Malik po prostu spełniał każde moje zachcianki. Z drugiej jednak strony skąd miałam wiedzieć, że tak się to skończy. Że Zayn pójdzie do klubu, wypije o parę drinków za dużo i ktoś zrobi mu zdjęcia.
Nagle usłyszałam trzask łamiącej się gałęzi. W pierwszej chwili myślałam, że to przebiegające zwierzę, ale z każdą sekundą to coś było głośniejsze. Wydawało mi się, że zbliża się w moją stronę. Instynktownie podniosłam się i zaczęłam spoglądać we wszystkie strony. Nie miałam dokąd uciekać. Jedynym moim ratunkiem mogła okazać rzeka. Musiałam po prostu spróbować przepłynąć na drugi brzeg. To była chyba moja jedyna szansa, jeśli chciałam uniknąć spotkania z tajemniczym czymś.
Zdjęłam ubrania i wskoczyłam do wody. Poczułam niesamowity chłód. Po moim ciele przeszły dreszcze. Musiałam się przemęczyć. Wzięłam parę głębokich wdechów i odpłynęłam dalej. W pewnym momencie usłyszałam swoje imię, które niosło się niczym echo. Odwróciłam się nieco i zobaczyłam przy brzegu Zayna. Chłopak najwidoczniej zauważył mnie i zaczął coś wymachiwać. Zatrzymałam się na chwilę. Nie powiem, zdziwiłam się kiedy go zobaczyłam. Nie spodziewałam się, że pójdzie za mną.
- [T.I] zaczekaj- wołał Mulat.
|oczami Zayna|
- Proszę poczekaj- wrzeszczałem. Dziewczyna nie odwróciła się. Nie reagowała na moje prośby. Nie zwracała na mnie żadnej uwagi. Płynęła dalej, nie patrząc się za siebie. Po prostu udawała, wiedziałem to. Była cholernie dobrą aktorką. W końcu miałem już tego dosyć. Chciałem jej to wszystko wytłumaczyć. Pragnąłem, żeby mnie wysłuchała, zrozumiała, a ona utrudniała mi to.
Zrobiłem parę kroków do przodu. Skrzywiłem się. Rzeka wydawała się przeraźliwie zimna, a mimo to nie zrezygnowałem. Nic nie było już w stanie mnie zniechęcić. Nie patrzyłem w dół, tylko przed siebie. Teraz liczyła się tylko [T.I] i jej ciągle oddalająca się sylwetka.
Zatrzymałem się, kiedy niziutka falka obmyła moja stopy. Odczekałem parę sekund. Wziąłem głębszy oddech i rzuciłem się do wody. Musiałem ją jakoś zatrzymać. A to chyba był jedyny sposób, by zwrócić na siebie jej uwagę.
Woda wydawała się o wiele zimniejsza, niż przypuszczałem. Płynąłem, bynajmniej próbowałem. Byłem z siebie dumny. W końcu przełamałem się. Naprawdę, nie wiem co było w tym takiego strasznego. Czemu tak panicznie bałem się pływać i zawsze tego unikałem?!
I wtedy porwał mnie prąd.
Szybko zacząłem żałować. Mój pomysł okazał się wyjątkowo bezmyślny. Nie wiedziałem jak głęboka jest rzeka, gdzie są nurty. Zapomniałem, że później trzeba wydostać się na brzeg. Uparcie chciałem dostać się do mojej dziewczyny, a sam wpakowałem się w niezłe kłopoty. Czemu to wszystko musiało być takie skomplikowane?
Miałem wrażenie, że ,, to coś” chciało rozdzielić mnie na strzępy. Próbowałem się szarpać, płynąc gdzieś, gdziekolwiek. Po prostu kierować się ku plaży.
Wokół mnie kłębiła się nicość. Czarna, mokra nicość, przez którą nie przedzierały się żadne promienie. Zamknąłem oczy. Nie miałem gruntu, ale też nie opadałem na dno. Jednym słowem topiłem się. Prąd szarpał mnie na wszystkie strony, znosił mnie dalej...
W końcu zmusiłem nogi do wysiłku. Walczyłem. Nie mogłem się poddać. Próbowałem kontrolować całą sytuację. Musiałem jakoś sobie poradzić. Nie mogłem otworzyć ust, a co przy tym idzie pozbyć się powietrza w płucach.
Bezwolnie, zapadałem się. Prąd przejął nade mną kontrolę, ciskając we wszystkie strony Moje ciało stawało się odrętwiałe. Z trudem wykonywałem pojedyncze ruchu. Z płuc uleciały resztki powietrza. Zacząłem się krztusić.
- [T.I] kocham Cię- wydarłem się ostatkiem sił. Chciałem, żeby to wiedziała... Tym bardziej, iż mogły to być moje ostatnie słowa.
Prąd nie dawał za wygraną. Robił ze mną co chciał. Byłem jak szmaciana lalka płci męskiej. Co chwila szorowałem o coś twardego. Moje plecy piekły niemiłosiernie. Po każdym uderzeniu z moich ust wylatywały strumienie wody. Wciąż kołysałem się wśród fal, wirowałem. Nic nie widziałem. Woda była wszędzie. Zalewała mi twarz. Sprawiała, że dusiłem się...
W jednej chwili poczułem coś innego, odmiennego niż wszech otaczająca mnie lodowata woda. Poczułem ciepło. Nie wiedziałem co je emanowało. Byłem nieprzytomny, a co za tym idzie za słaby by otworzyć oczy i przekonać się co to jest...
- Oddychaj- dochodziło jakby z zaświatów. Wydawało mi się, że coś jest nie tak. Słyszałem szum, który przechodził w delikatne pohukiwanie. Moja głowa niesamowicie bolała. Zastanawiałem się się co stało się z falami, prądem, który mnie porwał. To wszystko spowodowało, że otrzeźwiałem.
W końcu uświadomiłem sobie, że leżę na czymś płaskim, a w moje ciało wbijają się miliony drobnych okruchów, z których najprawdopodobniej zbudowane było podłoże. Poczułem coś jeszcze. Ktoś kurczowo trzymał dłonie na mojej klatce piersiowej. Usłyszałem cichy szloch. To był JEJ płacz.
W końcu spróbowałem otworzyć oczy. Zajęło mi to chyba kilka minut, ale wreszcie ujrzałem niebo. Zobaczyłem białe, kłębiaste chmury i twarz [T.I].
- Zayn- wykrzyknęła z ulgą, ocierając przy tym resztę łez- proszę nie rób mi tego nigdy więcej.
- Czego?- wycharczałem zdziwiony, a dopiero później zorientowałem się o co jej chodzi.
- Martwiłam się o Ciebie. Wtedy, gdy zobaczyłam jak toniesz, myślałam że po prostu umrę.- powiedziała- Przepraszam, jest mi tak bardzo głupio. Nie wiem co mogę więcej powiedzieć. Przeze mnie doszło do tej sytuacji, gdyby nie dzisiejsza kłótnia, ta sytuacja nie miałaby miejsca- szlochała.
- [T.I] to ja powinienem Cię przeprosić- wyszeptałem.
Czułem się beznadziejnie. Coś drapało mnie w płuca. Z moich oskrzeli wydobywał się okropny szmer, ale najważniejsze było to, że wracałem do życia. I marzłem, trząsłem się z zimna.
-To co widziałaś...- zacząłem- nie wiem co we mnie wstąpiło. Te zdjęcia były obrzydliwe. Wypiłem jedynie dwa drinki i potem urwał mi się film. Naprawdę nie pamiętam, co działo się później, co robiłem. Wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale proszę wybacz mi. Mam nadzieję, że moje zachowanie nie zniszczyło tego co nas łączyło, że nadal jesteśmy parą...- powiedziałem, spoglądając w jej nieziemskie tęczówki.
- Każdy ma czasem jakieś wpadki, ale najważniejsze jest to, że sami jesteśmy w stanie przyznać się do błędu. Oczywiście, że Ci wybaczam. Kocham Cię- oświadczyła i otuliła mnie swoim ciepłym ramieniem- Kochanie, wracajmy już. Nie chcę, żebyś się przeziębił...
- Dobrze- oznajmiłem i podniosłem się z ziemi, dołączając do [T.I].
MissPotatoe
I koniec... Przepraszam za tak beznadziejne zakończenie :P Mam nadzieję, iż nie będziecie na mnie złe. Moim zdaniem coś mi nie pykło i wyszło jak wyszło. Nie miałam jednak pomysłu jak to inaczej zakończyć. Jednym słowem opuściła mnie wena...
Wraz z HazzGirl pamiętamy o waszych dedykacjach, spokojnie pojawią się z najbliższymi imaginami :D
Nadal zaczęcam Was do komentowania. Każde nawet najmniejsze słowo wiele dla mnie znaczy i daje mi niezłego ,,kopa" na następne imaginy ;)
Pozdrawiam MissPotatoe
Myślałam już że Zayn ... dobra nie ważne :) Świetne.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam ______________-
http://caseclosedstory.blogspot.com/
a mi podoba się zakończenie, chociaż myślałam, ze bd nieco inne... :D
OdpowiedzUsuń+zapraszam do sb, http://one69direction69.blogspot.com/ <3
BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKIE :D
OdpowiedzUsuńGENIALNE !!!
CUDOWNE !!!
CZEKAM NA NEXT !!!
PS. Proszę o dedyka xD
Dla Miśkax3
O ...hmmm pomyślmy... wiem !... O HAZZIE !!!
hey! you have a lovely blog with beautiful pictures!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow eachother? Just let me know :)
xx
http://xamysdiary.blogspot.com
Za...Za...Zayn.
OdpowiedzUsuń*___*
Zaskoczyłaś mnie :)
Jak najbardziej pozytywnie.
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam Bella♥
___________________
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
ZAJEBISTE <3
OdpowiedzUsuńjustdreamabout1d.blogspot.com
Wydaje mi się że fragmenty twoich imaginów są podobne do Sagi Zmierzch. (np. łobuzerski uśmiech czy nawet opis tonięcia Zayna.) Albo po prostu jestem dziwna :D
OdpowiedzUsuńHmm... Miałam kiedyś fazę na wampiry, ale to było dawno temu xdxd
UsuńCzytam wiele książek, ale nie ściągam z nich pomysłów :P
To byłoby troszeczkę chore?
Tak sw drogą, naprawdę ktoś się topił w sadze zmierzch?
Pozdrawiam ~MissPotatoe
Szuper :* <3
OdpowiedzUsuńIf some one wishes expert view concerning blogging
OdpowiedzUsuńand site-building after that i advise him/her to pay a visit this website, Keep up the
fastidious job.
Review my page ... good site design