Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

niedziela, 8 lutego 2015

#144 Harry cz.7

Byłam zdezorientowana wydarzeniami z ostatnich dni. Harry Styles przestał się do wszystkich odzywać. Jest wiecznie obrażony. Nie wiem co mu się stało. Czyżby jeszcze nie pogodził się z tym, że został nakryty na złamaniu zasad? Że musiał pracować za karę? Jego zachowanie jest co najmniej dziwne. Zaczęłam rozmyślać nad tym co mi ostatnio powiedział. Czemu jest taki uparty? Nie potrafi pogodzić się z własną porażką? Przecież ja zrobiłam to samo, a nie robię z tego wielkiego przedstawienia. No cóż to jego problem.
Obecnie wszyscy uczniowie zaprzątają sobie głowę dwoma rzeczami. Balem na koniec szkoły, który odbędzie się za miesiąc. Oraz naszą szkolną imprezą, która ma miejsce już w najbliższy piątek. W naszym collegu to już tradycja. W piątek po lekcjach każdy przebiera się w stroje kąpielowe i idzie na dwór się opalać oraz świetnie bawić. Potem robimy ognisko i tańczymy do rana. Tego dnia cisza nocna jest zniesiona. Gdy wszystko się już skończy wszyscy idą spać do sali gimnastycznej w szkole. A potem mamy całe dwa dni weekendu. To ostatnia tego typu impreza naszego rocznika.
-Macie jakieś fajne ubrania?-spytała Madeline wyrzucając na podłogę zawartość naszych szaf.
-Dziewczyno potrzebny ci tylko strój kąpielowy!-odpowiedziała radośnie Rose grzebiąc w ubraniach.
-Ale ja...-zastanowiła się-Ja nie chcę się tak obnażać.
-Jakoś w tamtym roku nie miałaś z tym problemu.-wtrąciłam.
Mad skrzywiła się:
-Mam okres.-jęknęła niezadowolona.
Spojrzałyśmy na nią współczująco:
-Zaraz ci znajdę jakąś ekstra sukienkę.-pisnęła zadowolona brunetka nachylając się nad stosem ubrań.
-Wiecie co?-zagadnęła blondynka siadając na rogu łóżka.-Nie mam ochoty tam iść. Rose pójdzie z Louisem. A ty-skinęła na mnie-będziesz się bawiła albo z Niallem, albo z Harrym. A ja tam będę jak piąte koło u wozu. Dosłownie.
-Nie byłabym tego taka pewna.-posłałam jej pocieszający uśmiech.- Harry nie odzywa się do nikogo. A Niall postanowił nie gadać tylko ze mną...
-Co się stało?-zapytała Rosamond.
-Ehhh- wzruszyłam ramionami.-Horan uważa, że flirtując z Harrym robię mu na złość. Powiedział, że ten tydzień, kiedy mieliśmy być parą był najgorszy w jego życiu, że ani razu się nie widzieliśmy. I takie tam. Mam tego wszystkiego dość.-westchnęłam.
-A ja mam kochanego Louisa.-uśmiechnęła się szeroko Rose.-Nawet nie wyobrażacie sobie jaki on jest cudowny.
-Ok.-przerwała jej Mad-słuchamy o nim dwadzieścia cztery godziny na dobę. Daj odpocząć. Doskonale z [T.I] wiemy, że jest seksowny, słodki, romantyczny, szalony, cudowny, wspaniały, boski...-wyliczała na palcach dziewczyna.
-Nigdy nie byłaś zakochana?-spytała z przekąsem nasza przyjaciółka i oburzona odwróciła głowę. Dzień jak co dzień. Ciągle te same kłótnie i wiecznie te same przeprosiny.
-Oj wiesz przecież, że żartuję.-wytłumaczyła słodko Maddie i zaczęła łaskotać Panią Tomlinson, jak ostatnimi czasy nazywałyśmy Rose.
Dziewczyna zaczęła głośno się śmiać i krzyczeć.
-Okey! Już ci wybaczam!
-Dobra. Koniec gadania!-zarządziłam.-Jutro nasza ostatnia impreza na pierwszego czerwca. Choćby bez chłopców, ale zaszalejemy, co nie Mad?
Blondynka energicznie potrząsnęła głową i szeroko się uśmiechnęła.
-Szkoło! Nadchodzimy! -wydarła się na cały głos Rosamond. Wariatka.
-Rose! Nadchodzę kochanie!-usłyszałam rozbawiony głos Lou zza drzwi, które chwilę potem się otworzyły.
-Awwwwww- pisnęła rozanielona dziewczyna i rzuciła się na chłopaka. Czasami mu współczuję tej czułości od mojej przyjaciółki. Biedny Louis praktycznie codziennie nosi ją na rękach.
-Idziemy na lody.-powiedział Tomlinson- wybieracie się z nami?
-Nie-odpowiedziała mu Madeline- wybieramy ubrania na jutro.
Blondynka puściła mu zadowolona oczko. Lubiła Lou, ja też go lubiłam... chyba nie było w szkole osoby, która nie darzyłaby go sympatią... No może Niall.
-A ty księżniczko idziesz naga, mam rozumieć?-zaśmiał się szatyn.
-Nie!-odpowiedziała dziewczyna z udawaną złością i dźgnęła go palcem w żebro.
Gdy wyszli ja i Mad zaczęłyśmy szukać ubrania. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.
-Patrz! Ta będzie dobra, nie?-spytała przyjaciółka unosząc do góry krótką, zwiewną sukienkę w drobne kwiatki, idealnie pasująca do jej wyglądu.
-Doskonała-zaśmiałam się i wzniosłam kciuk do góry.
Następnego dnia
-Jak myślicie, pomalować się?-spytała Mad stając przed lusterkiem.
-Nie!-krzyknęłyśmy równocześnie ja i Rose.
-Jesteś naturalnie piękna.- brunetka wyszczerzyła zęby w uśmiechu, a po jej brodzie skapywała woda pomieszana z pastą do zębów.
-Nie jesteśmy plastikami kochanie.-puściłam jej oczko.- na tą imprezę maluje się tylko świta Ariadny.
-Ale ja wreszcie chciałabym się komuś spodobać.- powiedziała żałosnym głosem blondynka.-Wami wiecznie się ktoś interesuje, ciągle ktoś was gdzieś zaprasza. Od dwóch lat nie byłam na randce.-narzekała.
Westchnęłam. To była prawda. Maddie była piękną i mądrą dziewczyną, ale nie pociągała chłopaków. Niestety. Kiedyś usłyszałam jak ktoś stwierdził, że jest nudną histeryczką. Poniekąd to prawda, ale gdy poznać ją bliżej to naprawdę wspaniała osoba.
Rosamond podeszła do niej i poklepała po ramieniu.
-Zajdziemy ci jakiegoś fajnego chłopaka-zapewniła.-Od jutra ruszamy z akcją „chłopak dla Madeline Adams”. Znajdziemy ci idealnego kandydata.
Posłałam im pogodny uśmiech i zniknęłam za drzwiami łazienki. Po chwili włożyłam na siebie dwuczęściowy, granatowy strój, który kupiłam na ostatnich zakupach z Rose. Leżał idealnie, chociaż to. Wyszłam z pomieszczenia i zauważyłam nagą Rosamond, która zakładała właśnie swoje białe bikini.
-Zwariowałaś?-spytałam krzywiąc się-mogłabyś zejść mi z oczu golasie?
-Zajęłaś łazienkę geniuszu.-puściła mi oczko zapinając biustonosz.
Chwilę potem jak na komendę wszystkie we trzy zaczęłyśmy się śmiać.
-No to jak? Selfie?-spytała roześmiana Mad. Odkąd sięgam pamięcią zawsze robimy sobie zdjęcia, przynajmniej raz na tydzień, a ona potem wkleja je do trzech albumów, które obiecała nam dać na zakończenie.
Przytaknęłyśmy jej zgodnie głowami i udałyśmy się do łazienki do wielkiego lustra. Dziewczyna wyjęła swój telefon i zrobiła nam kilka zdjęć. Zaraz potem usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Było pięć po dziewiątej.
Kilka sekund później do naszego pokoju wszedł Louis.
-Hej ślicznotki. Idziecie?-spytał- zaraz zajmą nam wszystkie najlepsze miejsca.
-Cześć.-przywitałyśmy się. Rose podeszła do niego i musnęła w policzek, po czym oboje zniknęli z naszych oczu.
Uśmiechnęłam się do Maddie, wzięłam w dłonie wielką torebkę. Blondynka założyła słomiany kapelusz i pod rękę co chwila odbijając się od siebie biodrami opuściłyśmy pokój. Wyglądałyśmy jakbyśmy szły na plaże. Przeczuwałam, że będzie to jeden z najlepszych dni jakie przeżyłam. Nie myliłam się.
Gdy pchnęłyśmy drzwi wejściowe otoczył nas ciepły podmuch wiatru. Pogoda była wręcz wspaniała jak na Londyn. Ostatnim razem siedzieliśmy w szkole, gdyż padał deszcz. Teraz temperatura przekraczała dwadzieścia stopni. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Louisa i Rose, leżeli już na leżakach pod jednym z drzew. Zdążyli jeszcze zająć sobie wygodne miejsca. Kilka kroków dalej ja i Mad rozłożyłyśmy swoje koce.
Ułożyłam się wygodnie na czarnym materiale. Popatrzyłam z nadzieją na swoje blade nogi, że za następnym mrugnięciem oka będą miały bursztynowy kolor. Tak się niestety nie stało ale mam na to cały dzień. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i zamknęłam oczy. Czas odpocząć. Kusiło mnie żeby zapytać czy Harry przyjdzie, ale moja duma mi na to nie pozwoliła. Na szczęście wyręczyła mnie w tym Mad, zadając po kilku minutach ciszy, pytanie:
-Harry dziś przyjdzie?
-Hmmm-zastanowił się Louis.- sam nie wiem. Ostatnio ciężko się z nim dogadać. Powiedział, że „chyba” ale wątpię.
Nie wiedziałam czemu, ale zrobiło mi się przykro. To smutne, że tak wszystkich olewa. Nie mogę ukrywać przed samą sobą, że jego towarzystwo mi odpowiadało. Przecież nikt nie zrobił nic złego rozmawiając o piwnicy, a on zachowywał się tak, jakbyśmy mówili, że to on porwał Ariadnę. Nie chciałam o tym myśleć, ale ilekroć zamykałam oczy pojawiał się przed nimi obraz chłopaka z kręconymi włosami. Jakim cudem tak szybko go polubiłam? Może tego nie okazywałam, ale wynikało to z tego, że nie potrafiłam się pogodzić z faktem, że ktoś tak bezczelny i pewny siebie jak on, z taką przeszłością, jest w stanie w ciągu kilku dni zdobyć moją sympatię. Wpośród tych myśli spędziłam godzinę. Byłam już tak upojona słońcem i nicnierobieniem, że zachciało mi się spać. Chwilę potem dryfowałam już na granicy jawy i snu. Powieki nie miały już siły się podnieść, kiedy poczułam przyjemny chłód na nodze. Woda. Czy tym dzieciakom nigdy nie znudzi się oblewanie ludzi? Wzdrygnęłam kiedy kolejne krople spadły na moją rozgrzaną skórę. Z trudnością otworzyłam oczy i zobaczyłam nachylającego się nade mną Harrego. Miał na sobie luźne spodenki w kratkę, a jego klatka piersiowa nie była niczym przykryta. Dostrzegłam piękne tatuaże. Nawet nie wiedziałam, że tyle ich ma. Maczał palce w niewielkiej misce, by ciecz swobodnie opadała na moją skórę. Gdy jego opuszki palców delikatnie dotknęły mojego uda szepnęłam:
-Harry... co ty robisz?
Chłopak skierował swoje spojrzenie na moją twarz. Kąciki jego ust delikatnie uniosły się ku górze, ukazując urocze dołeczki.
-Daj się ochłodzić.-zachrypiał i ponownie zanurzył dłonie w naczyniu.
Gdy jego ręce błądziły po mojej skórze jego twarz wyrażała absolutne skupienie. Wyglądał jakby malował coś jak jakiś artysta. Dyskretnie spojrzałam wokół, tak jak się spodziewałam wszystkie ciekawskie twarze były zwrócone ku nam. Nigdy nie byłam w centrum uwagi, ale pokazując się ze Stylesem, musiałam wziąć pod uwagę, że będę na językach całej szkoły. Chłopak delikatnie mnie łaskotał. Z trudem powstrzymywałam uśmiech, który zaczął formować się na mojej twarzy. Było mi dobrze. Leżałam na słońcu, przystojny chłopak ochładzał mnie swoim oryginalnym masażem. Czego chcieć więcej? Nie miałam żadnych zmartwień. Po pewnym czasie jego ręce przeniosły się na mój dekolt co nie ukrywam było „lekko” krępujące. Nie dotykał już mojej skóry, ale same krople wody sprawiały że moim ciałem wstrząsały dreszcze. Pojawiła się gęsia skórka. Po chwili jego dłonie zaczęły kreślić wymyślne wzory na mojej szyi. Myślałam że chce mnie ochłodzić, a on tymczasem sprawiał, że robiło mi się coraz goręcej. Nie wiem czy przez ciemne szkła okularów mógł dostrzec moje oczy, ale z uwagą mu się przyglądałam. Styles przejechał językiem po zębach po czym delikatnie przygryzł dolną wargę. Był cholernie pociągający. Jego klatka piersiowa jakby coraz szybciej unosiła się i opadała. Kciuk chłopaka zaczął wędrować po mojej twarzy, na początku na czole, by opadać coraz niżej. Wreszcie znalazł się na wysokości moich ust. Przejechał po nich delikatnie, cały czas zmniejszając między nami dystans. Na wszystko mu pozwalałam. Jego bliskość mnie paraliżowała. Nie byłam zdolna do jakichkolwiek ruchów. Teraz gdy był już tak blisko mojej twarzy mogłam poczuć jego kuszący zapach. Po kilku sekundach oczekiwania czułam na ustach jego ciepły, miętowy oddech. Zadrżałam. Chłopak zdjął mi okulary i intensywnie wpatrywał się w moje oczy. W pełnym napięcia oczekiwaniu obserwowałam każdy jego ruch. Wreszcie gdy minęło kilka kolejnych sekund jego usta delikatnie zetknęły się z moim. W brzuchu zatańczyło miliony motylków. Wplotłam dłoń w jego loki i pozwoliłam by pocałunek się pogłębił. W moim życiu całowałam się już wiele razy, ale jeszcze nigdy tej pieszczocie nie towarzyszyły takie odczucia. Czułam się wyjątkowo. Za ten jeden pocałunek byłabym w stanie oddać wszystkie poprzednie. Jego język delikatnie masował moje podniebienie. Kolejne sekundy mijały, a my oddawaliśmy się tej pieszczocie z niemalejącym zaangażowaniem. Przymknęłam oczy kiedy ruchy jego języka stały się bardziej natarczywe. Pożądanie rosło z każdą chwilą. Brakło mi już powietrze kiedy po tym długim i namiętnym pocałunku odsunęliśmy się od siebie niespiesznie. Wsłuchiwaliśmy się w szybsze bicie naszych serc. Na jego malinowe usta wstąpił szeroki uśmiech. Ja też delikatnie się uśmiechnęłam i nie kontrolując swoich ruchów oblizałam usta. Chłopak przygryzł wargę i puścił mi oczko czym znów pobudził do ruchu motyle w brzuchu. Jego zainteresowanie dawało mi o wiele większe poczucie własnej wartości. Bywały nawet momenty, że mam wrażenie, że jego spojrzenie utkwione we mnie to wręcz zaszczyt.
Po kilku minutach rozkosznego leżenia w objęciach Stylesa podniosłam się na łokciach i rozejrzałam wokół.
-Gdzie Maddie?-spytałam z poczuciem winy. Miałam się z nią bawić, to miał być nasz wspólny dzień.
-Kilka minut temu zabrała kocyk i gdzieś poszła.-odpowiedziała Rosamond.
-Nie mogła znieść tego jak się liżecie-dodał Lou wystawiając nam język.
-A nam czynią wyrzuty.-wtórowała mu brunetka.
Westchnęłam. Może powinnam jej poszukać? Moje rozmyślania przerwał cichy szept Hazzy tuż nad uchem:
-Mam do ciebie prośbę...
-Tak?-zapytałam zdezorientowana.
-Proszę, zapomnijmy o wydarzeniach z piwnicy. Jakby to nigdy się nie wydarzyło. Nie rozmawiajmy o tym. To dla mnie cholernie ważne.
Zastanowiłam się chwilę. Może tak byłoby rzeczywiście lepiej?...
-Zgoda.-odezwałam się po chwili namysłu.
-Zaczynamy od nowa?-spytał zadziornie chłopak.
-Całkowicie od nowa?-zapytałam uśmiechając się pod nosem.
-Całkowicie-odpowiedział chłopak i ponownie połączył nasze usta w pocałunku. Równie dobrym jak poprzedni... a może nawet lepszym?
***
Kilka godzin później opaleni na brązowo i zadowoleni przygotowywaliśmy się do ogniska. Tak właściwie to nie mieliśmy tam za dużo do roboty. Wszystkie produkty były zakupowane przez szkołę. W końcu nasi rodzice płacą niemało kasy za nasze wykształcenie. Chociaż te posiłki są „darmowe”. Samorząd uczniowski zaczął wykładać na talerzyki pianki i kiełbaski. W sumie rozpalono pięć ogromnych ognisk przy których siedzieli wszyscy uczniowie szkoły. Całego dzisiejszego dnia towarzyszył mi Harry. W jego towarzystwie czułam się naprawdę swobodnie. Rozmowa z nim nawet po kilku godzinach nie stawała się nudna. Usiedliśmy przy jednym z ognisk, w którym zaczęło gromadzić się dużo osób z naszej klasy jak i z przeciwnych. Większość osób miała na sobie jeszcze stroje kąpielowe. Ja też. Zrobiło się już nieco chłodniej, ale taki dzień jak ten już więcej się nie powtórzy. Nie ma czasu na przebieranie się. Usiadłam obok Hazzy i oparłam głowę o jego ramię. Było mi tak beztrosko. Chciałabym żeby czas się zatrzymał i na zawsze było tak dobrze jak jest teraz. Tuż obok usiedli Rose i Louis. Kolejna świetna para. Że też wszystko zaczęło idealnie się układać na końcu roku. Wciągnęłam nosem zapach palonego drewna połączony ze słodką wonią pianek jak i charakterystycznym zapachem kiełbasek. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w cichą melodię, którą ktoś właśnie wygrywał na gitarze. Zaczęliśmy lekko się kołysać w jej takt. Chwilę potem poczułam lekkie szturchnięcie i otworzyłam oczy. Rose która siedziała na kolanach Lou posłała mi uśmiech i powiedziała:
-Patrz kto siedzi naprzeciw.-wskazała dyskretnie przed siebie.
Moim oczom ukazał się obraz dwojga mi znanych osób. Niall i Mad. Oboje o czymś cicho rozmawiali cały czas się uśmiechając. Po chwili chłopak założył jej na ramiona swoją bluzę, co spotkało się z uroczymi rumieńcami na policzkach blondynki. Trzymając w swoich rękach patyczek z nadzianą pianką przeniosła swój wzrok na mnie. Nieco przestraszona obserwowała mnie. Miała poczucie winy? Przecież ja i Niall nigdy nie będziemy razem. Puściłam jej oczko w nadziei, że ten gest rozchmurzy ją choć trochę. Mad uśmiechnęła się do mnie i już trochę śmielej przytuliła się do Horana. Ten objął ją ramieniem. Patrzenie na tą dwójkę było czystą przyjemnością. Że też wcześniej nie wpadłam na pomysł żeby ich ze sobą zeswatać. Po kilku minutach Niall usłużnie zdjął dziewczynie piankę z patyka i gdy ostudził ją trochę swoim oddechem podał jej ją wprost do ust. Wyglądali słodko. Tak się cieszę, że coś popchnęło ich w swoje ramiona... Gdy rozmowy ucichły a muzyka zaczęła grać nieco głośniej blondyn wstał z miejsca i podał rękę mojej przyjaciółce. Ona nieśmiało ujęła jego dłoń i również wstała. Gdy odeszli kilka kroków dalej mój kolega złapał ją w pasie i lekko do siebie przytulił. Zaczęli tańczyć. Mad ukryła twarz w zagłębieniu jego ramienia wyraźnie zawstydzona. Wyglądali idealnie. Poczułam lekkie ukłucie zazdrości co szybko zostało zniwelowane, gdy tylko Harry się do mnie przytulił.
-Chciałabyś żebym i ja był romantyczny?-zapytał.
Jego słowa sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Harry Styles romantyczny? Nie wierzę. Chłopak jakby czytał w moich myślach i powiedział:
-Nie wierzysz? Udowodnię ci to.-zapewnił.-Za tydzień zapraszam cię na prawdziwą randkę. Niech tylko miną ostatnie egzaminy.
-Zgoda-uśmiechnęłam się na wyobrażenie przyszłego tygodnia.-Ale to ma być coś oryginalnego. Coś czego nigdy nie zapomnę. Coś czego jeszcze nikt inny nie wymyślił.
-Okey. Mam pomysł.-odparł zadowolony szatyn.
-I jesteś pewien, że ten twój pomysł nie był już nigdzie wykorzystany?-uniosłam w zadumie brwi.
-Pewny nie jestem, ale mogę ci przyrzec że ty nigdy tego nie doświadczyłaś...-ukazał swoje dołeczki w policzkach.
-Nie bądź taki pewny.-rzuciłam.-robiłam takie rzeczy o jakich nie masz pojęcia.
-Doprawdy?-wystawił mi język.
-A żebyś wiedział.
Foreverdirectioner
Hej miśki!
Dziś znów ja, bo MissPotatoe szykuje dla Was coś specjalnego :3
U góry mamy 7 część Harrego, przepraszam, że musicie tak długo czekać :* Niestety 8 części nie mam jeszcze napisanej i nie wiem kiedy to nastąpi :/ Jakoś ciężko mi się do tego zabrać, tą część pisałam przeszło pół roku temu.
Nie jestem z niej zadowolona i nie wiem jak to dalej będzie z tym imaginem, ale mam nadzieję, że nie jesteście całkowicie zawiedzione i dacie znać co o tym myślicie :*
co najmniej 20 komentarzy = nowy imagin :*
PS:Wszelkie pytania zadawajcie na asku ;)

24 komentarze:

  1. Juz nie mg. sie doczekac co to za randka bd. i wgl. co jest z tym Harry'm i tymi calymi zagadkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + wow , po raz pierwszy jestem pierwsza :D

      Usuń
  2. Jest idealnie i mam nadzieję, że szybko uporasz się z 8 częścią, bo już nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No, zapowiada się coraz lepiej. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny, bo już nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Arrr, kocham Cię ♥
    Czekałam na kolejne części tego imaginu i mnie w najmniejszym stropniu nie zawiodłaś, wręcz przeciwnie ^^ Od początku podobał mi się ten imagin, bo jest tu dużo osób i wiele wydarzeń, a pewno nie można się nudzić c; Spodobała mi się też tajemniczość Harry'ego (mam nadzieję, że wymyśliłaś, czemu się tak zachowuje, bo jak nie, to życzę genialnych pomysłów).
    Życzę weny w pisaniu kolejnej części ♥♥♥
    PrincessOnika

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta część jest super i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnej. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku ale słodko i kto by pomyślał, że Niall i Mad się spikną.. ahh i w dodatku ten Haza taki aww był i w ogóle taki słodki rozdział czekam z niecierpliwością na kolejny życzę dużo weny i pozdrawiam misia xx

    OdpowiedzUsuń
  7. ta szkola brzmi nawet fajnie, tez chcialabym w niej zamieszac bo moze bym spotkala kogos takiego jak Harry :) Teraz czekam na kolejny imagin z Zaynem *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodkie! Też chcę iść do takiej fajnej szkoły :(
    cZekam z niecierpliwością na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. kto by pomyslal ze hary to taki romantyk :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz już pomysł co bd dalej?
    Sry, że tutaj się pytam, ale nie znoszę aska :///
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey, zrobię wyjątek i napiszę tutaj, ale uważam, że ask to naprawdę dobre rozwiązanie, tym bardziej, żebyście swoich komentarzy nie budowali jedynie na pytaniach :*
      Całość imagina i wszystkie wątki wymyśliłam już na samym początku w wakacje, więc tak, mam pomysł co dalej :)
      Jedynie z realizacją moich planów jest gorzej, bo niedługo skończą mi się ferie, a tak na dobrą sprawę nic nie napisałam i praktycznie nie spełniłam jeszcze żadnych swoich obowiązków do szkoły :) Z pewnością kolejną częścią jaką wstawię będzie Zayn, a co potem? Nie wiem :*
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź! :-)
      Życzę weny w takim razie <3

      Usuń
  11. Pisz dalej. Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże!! To jest świetne i w ogóle avdghsjdjks! Znalazłam to dopiero dzisiaj, ale już to kocham. <33 Ten imagin trafia idealnie w mój charakter, jeżeli bym go napisała, to wszystko zrobiłabym tak samo.
    Uwielbiam tą tajemniczość Harry'ego. Nie rozumiem jak to jest możliwe, że on jednego nie pamięta, a za chwilę prosi by o tym zapomnieć. Raczej by ktoś to zauważył, że ma brata bliźniaka, c' nie? :/ Ciężko rozgryźć tą zagadkę.
    Tak czy siak, chciałabym Ci powiedzieć (napisać), że jesteś świetną autorką, piszącą świetne opowiadania na świetnym blogu! ;))
    Mam nadzieję (i tu Cię błagam, proszę, klęczę na kolanach, zlituj się), że szybko dodasz następny rozdział.
    Weny ;* /Oliff

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawiedzione ? Kobieto to jest swietny imagin a ta czesc jest zajebista. !!! Ale obiecuje ci ze jak nienapiszesz kolejnych czesci to cie znajde i zmusze hahaha nie no wiem ze wena jest potrzebna wiec zycze ci jej jak najwiecej!!! ( przez ten imagin zarwalam nic xd wiec docen to i rozmarz sie a wtedy pomysl sam wpadnie do twojej glowy) aaaa kicham cie poprostu.

    *Natalia*

    OdpowiedzUsuń