Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

sobota, 28 lutego 2015

#148 Louis cz.5

Louis cz.4

                                                           



[T.I], wszystko okey?-usłyszałam niepewny głos Louisa.
              Przekręciłam delikatnie głowę w jego kierunku. Chłopak sprawiał wrażenie zamyślonego. Tępo wpatrywał się w pojedyncze, wybrukowane, kręte uliczki. Zaciskał mocniej palce na kierownicy.
-Chyba tak- zawahałam się.
                Nie byłam pewna czy wszystko w porządku. Cała ta sytuacja nie należała do normalnych. Naprawdę, cały czas miałam mieszane uczucia. Niby dzięki niemu czułam się lepiej. Mogłam na chwilę zapomnieć o moim prawdziwym życiu, ale czy tego rzeczywiście potrzebowałam? Czy naprawdę marzyłam o oderwaniu się od rzeczywistości.
- [T.I]- odchrząknął znacząco i po raz pierwszy od kilkudziesięciu minut, spojrzał mi w oczy.- Mam na ciebie ochotę. Kurwa, pragnę Cię od momentu, w którym cię zobaczyłem- powiedział, nerwowo przeczesując włosy.
- Aha- wymsknęło się z moich ust.
                Jednak każdy facet jest taki sam, myśli tylko o jednym.
-Wtedy w przebieralni- zawahał się na sekundę.- Cholera wyglądałaś tak ponętnie, kobieco. Nie mogłem aż wytrzymać...
- Louis byliśmy w miejscu publicznym- przypomniałam mu.
- Wiem- przyznał mi racje i zjechał z głównej drogi.
- Gdyby ktoś nas wtedy przyłapał, moglibyśmy mieć problemy- westchnęłam zażenowana, a między nami zapadło niezręczne milczenie.
- Chciałbym Ci tylko przypomnieć skarbie, że jak do tej pory ani razu się nie pieprzyliśmy- uściślił i obdarzył mnie filuternym uśmieszkiem.
- Wydawało mi się, że jesteś inny. Najwidoczniej się myliłam- rzuciłam szybko, przymykając zmęczone powieki. Czemu moje życie jest pasmem samych niepowodzeń? Co ja takiego zrobiłam? Czym sobie na to zasłużyłam?
             W pewnym momencie poczułam jego ciepłą rękę na moim udzie. Złapał mnie mocniej, a chwilę później jego palce zaczęły sunąć wyżej.
-Przepraszam- wyszeptał zmysłowym głosem, który wręcz wywoływał u mnie ciarki na plecach.
- Nie przepraszaj- burknęłam, odpinając pasy i wyswabadzając się z jego uścisku.- Po prostu zrób to, w końcu chyba tylko po to tu jestem- sprostowałam.
              Wyskoczyłam z samochodu i pobiegłam wprost do jego domu.
-[T.I] poczekaj- usłyszałam za sobą, a parę sekund później poczułam jak jego palce zaciskają się na moim nadgarstku.-Proszę Cię, zatrzymaj się- oznajmił ciepło i pozwolił mi wtulić się w jego umięśnioną klatkę piersiową.- Na pewno wszystko w porządku? Jesteś dzisiaj dziwnie spięta. Nie poznaję Cię, kochanie.
- Po prostu zrób to. Kochaj się ze mną. Zaznaj rozkoszy- oświadczyłam, powoli zdejmując ramiączko sukienki, którą dostałam od Tomlinsona.- Pieprz mnie- mówiłam jak w amoku, powoli wyłączając wszystkie uczucia.
               Stawałam się obojętna na ból, radość, zachwyt czy choćby seks. Starałam się zapomnieć. Pragnęłam wymazać niektóre przykre sceny z mojej przeszłości. To tylko wspomnienia- powtarzałam sobie. Tylko a może aż?
                Nagle poczułam, że się podnoszę, a moje stopy bezwładnie wiszą w powietrzu. Przerażona otworzyłam oczy, nie wiedząc czego powinnam się spodziewać. Wchodziliśmy właśnie po marmurowych schodach. Stopień za stopniem, powoli pnąc się coraz wyżej, dopóki nie zatrzymaliśmy się przed wielkimi, ręcznie zdobionymi drzwiami.
-Co Ty robisz?- zaśmiałam się, wpatrując się w jego płonące brązowe tęczówki.
- Niosę moją królewnę do łóżka- odparł, szczerząc się od ucha do ucha.- W końcu muszę wykorzystać sytuację, że zgodziłaś mi się oddać- oświadczył, całując mnie w usta. Nie nadążałam za jego ciągłymi zmianami nastroju. Raz tryskał humorem, a już parę sekund później sprawiał wrażenie rozgniewanego.
- Czy Ty masz rozdwojenie jaźni?- zasugerowałam.
- Nie- wzruszył obojętnie ramionami.- A czemu pytasz?
- Po prostu staram się ciebie rozgryźć. Jesteś dla mnie chodzącą zagadką- stwierdziłam, przygryzając dolną wargę. Kiedy znaleźliśmy się w ogromnej, nowoczesnej sypialni, chłopak powoli odstawił mnie na ziemię i sam podszedł w kierunku orzechowej komody.
- Jestem zagadką- zaśmiał się pod nosem.- Tego jeszcze nie słyszałem- odparł, przeczesując palcami swoje gęste, brązowe włosy.
- Często korzystasz z usług prostytutek?- spytałam w pewnym momencie.
                Cholera! Co ja najlepszego zrobiłam?!
- Przepraszam- pisnęłam szybko.- Nie miałam zamiaru się o to pytać- dodałam, rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Panno [T.N], nie wypytuję się o pani życie seksualne, więc chciałbym, aby pani również tego nie robiła- oświadczył chłodno, wpatrując się w ścianę.
- Louis, czemu mówisz do mnie per 'pani'?- spaliłam buraka.- Przecież jestem młodsza od ciebie- zauważyłam, głośniej przełykając ślinę. Cała ta sytuacja stawała się coraz bardziej nieprzyjemna.
- Więc [T.I] na co masz ochotę?- zwrócił się do mnie.
- Na to samo, co ty- odpowiedziałam potulnie, przysiadając na skraju łóżka.
- Doskonale- stwierdził, szeroko się do mnie uśmiechając.- Uwielbiam, gdy się zgadzamy- rzucił, wydymając z zadowolenia usta.
- Och- wymsknęło mi się, gdy uświadomiłam sobie, co chodzi mu po głowie.
- Hmm. Chciałbym żebyś się rozebrała. Powoli, seksownie, z gracją- mruknął, dotykając mojego policzka.- Chcę, żebyś mnie uwiodła, kotku- jego palce zaczęły sunąć wzdłuż mojej szyi, ramion, pieszcząc przy tym każdy centymetr mojej skóry. Miejsce, które wcześniej dotykał, przyjemnie mrowiło. Czułam jak po moim ciele rozchodzi się niezidentyfikowana fala gorąca. Och. Było mi tak nienaturalnie ciepło. Ledwo łapałam oddech.
- Rozbierz się- zamruczał mi do ucha, a ja posłusznie wypełniłam jego polecenie. Chwyciłam za suwak od sukienki i parę sekund później materiał, leżał już na podłodze. Stałam przed nim w samej bieliźnie i czarnych szpilkach.- Piękny widok- stwierdził z zadowoleniem.
- A Ty się nie rozbierzesz?
- Na razie nie- syknął, obejmując mnie mocniej w pasie.- Nie sądziłem, że jesteś taka... Bezpośrednia? Nie wyglądałaś na taką- powiedział z dezaprobatą.
- Nie nazwałabym siebie bezpośrednią- zaczerwieniłam się, spuszczając wzrok. Nie miałam teraz odwagi na niego spojrzeć. Ten chłopak powoli zaczynał mnie przerażać.
- Nie udawaj niewiniątka- zbeształ mnie, zaciskając swoje zwinne palce na moich pośladkach.- To chyba nie będzie Ci potrzebne-wychrypiał, bawiąc się gumką moich czerwonych majtek.
- Louis- szepnęłam.
- Nie przerywaj, maleńka- oznajmił, kładąc mi palec na ustach i całując moje powieki.- Połóżmy się- rozkazał, biorąc mnie ponownie w ramiona. Pod wpływem jego dotyku po moim ciele przebiegły dreszcze ekscytacji.
               Chłopak powoli ułożył mnie na olbrzymiej satynowej pościeli. Otworzyłam szerzej oczy, wpatrując się w niego z zachwytem. Cholera, jest przystojny i to bardzo- przeleciało przez moją głowę. Młody grecki bóg, leżący tuż przy moim boku. Wciąż trzymał mnie w pasie, nieśpiesznie wodząc moje roznegliżowane ciało spojrzeniem.
- O rany- wymruczał. Przez chwilę pieścił mój brzuch, po czym zaczął go całować, sunąc coraz wyżej, ku moim piersiom.- Jesteś cudowna, [T.I]. Piękna, dowcipna, aż nie mogę uwierzyć, że poznaliśmy się w ten sposób- zawahał się, wsuwając kciuk pod stanik. Mimowolnie jęknęłam, czując jego chłodne palce na moim biuście.
               Pragnęłam go.
               Przyciągnęłam jego twarz do swojej i otoczyłam go w pasie nogami. Tym razem to on jęknął, a jego ręka sięgnęła po moje majtki. Zwinnym ruchem pozbył się ich. Następnie przyszła kolej na stanik. Kiedy byłam już całkowicie rozebrana, Louis pokiwał z uznaniem głową. Zszedł z łóżka, pochylając się nade mną. I wtedy zaczęliśmy się całować. Długo i brutalnie. Nasze języki toczyły zawziętą wojną, co chwila się o siebie ocierając. W pewnym momencie moje dłonie powędrowały do jego białego T-shirtu. Pociągnęłam za materiał, pozbywając się jego koszulki.
               Brunet uśmiechnął się do mnie między kolejnymi pocałunkami i sam zaczął zdejmować spodnie, które w ekspresowym tempie, znalazły się na podłodze. Położył się na mnie. Nasze ciała były już tak blisko siebie, a mimo to wciąż tak daleko. Wyciągnął z szafki prezerwatywę i położył ją na poduszce. Poczułam jego kolano między moimi udami i odruchowo rozsunęłam nogi. Wiedziałam, że zaraz to się stanie. Miałam wrażenie, że dzielą nas od tego jedynie sekundy.
               Nagle poczułam się okropnie. Przeszył mnie pojedynczy dreszcz, a obraz zaczął się delikatnie rozmazywać. Oparłam się wygodniej o zagłówek łóżka, biorąc przy tym głębszy oddech. [T.I], opanuj się- rozkazałam sobie w myślach. Robiłam to już wiele razy, ale za każdym, bałam się. Zawsze przypominały mi się przykre wspomnienia z wcześniejszych lat życia. Czułam jak moje serce przyspieszyło, jak biło nierównym rytmem. Przełknęłam głośniej ślinę, gdy Louis szukał ręką prezerwatywy. W końcu ją znalazł, a ja usłyszałam charakterystyczny dźwięk rozdzieranego opakowania. On Ci się podoba, nie jest taki jak tamci- dodawałam sobie otuchy.
- Nienawidzę gumek- rzucił poirytowany i ponownie znalazł się na mnie.
              Jego usta zaczęły pieścić wewnętrzną stronę moich ud. Znałam to uczucie, aż za dobrze. Dlatego zaczęłam się jeszcze bardziej bać. Kurwa. Będzie tak samo jak zawsze. Na co ja liczyłam?
- Spokojnie- usłyszałam jak przez mgłę jego podniecony głos.
            W jednej chwili zrobiło się ciemno. Nic nie widziałam. Oddałam się kompletnej pustce dookoła mnie. Nic nie czułam. Nic mnie nie bolało. Zawsze się tak działo, gdy ktoś zaczynał się ze mną kochać. To było dla mnie taką odskocznią od rzeczywistości. Na kilka chwil myślami mogłam znaleźć się w innym świecie.
- Kurwa- zaklął głośno, a ja „wróciłam”.- Czy zawsze jesteś taka w czasie seksu? Zawsze się trzęsiesz i płaczesz?- dopytywał, a ja starałam się na niego nie patrzeć. Poczułam jak do oczu podchodzą mi łzy.
- Tak- szepnęłam cicho.- Chyba tak- starałam sobie przypomnieć moje wcześniejsze kontakty z mężczyznami.
- I nikomu to nie przeszkadzało? Mimo to kochali się z tobą?- pytał z niedowierzaniem.
- Tak- kiwnęłam powoli głową.- Zrobiłeś to już?- powiedziałam, łamiącym się głosem.
- Nie. Nawet nie zacząłem. Odleciałaś gdzieś- warknął, a po chwili poczułam jego ciepłą dłoń na moim policzku. Och. Więc jednak nie uprawialiśmy seksu?!-Wszystko w porządku- zapytał, scałowując pojedynczą łzę z mojej twarzy.
- Yhym- skłamałam. Od dawna nic, nie było w porządku.
- Chcesz o tym pogadać?- zaczął, obejmując mnie mocniej.
- Myślałam, że masz, co innego w planach- zarumieniłam się jeszcze bardziej.- Chyba powinnam wracać już do siebie. Spieprzyłam ci wieczór- powiedziałam niewyraźnie. Chciałam wstać, ale brunet wciąż trzymał mnie wyjątkowo mocno. Przycisnął usta do moich włosów i złożył na nich czuły pocałunek.
- Zostajesz u mnie na noc- oświadczył tonem, nie znoszącym sprzeciwu.- A teraz uspokój się- mruknął, obdarzając mnie kolejnym całusem. Jednocześnie okrył nas szczelnie kołdrą.
- Loueh, nie wygłupiaj się. Nie mogę tu zostać- pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Nigdzie się nie wybierasz- powiedział dobitnie, obejmując mnie w pasie i przyciągając do siebie.- Pogadamy o tym jutro. A teraz śpij i nie sprzeczaj się ze mną- mimowolnie wywróciłam oczami i ułożyłam się wygodniej na łóżku.
- Dziękuję- szepnęłam, przelotnie muskając jego usta.- Dobranoc.
                                                                            MissPotatoe
Witajcie kochani! 
Już dawno nie pojawiał się imagin z Louisem, :o Naprawdę aż mi głupio, że musiałyście na niego tyle czekać :( Jesteście na mnie złe? Poza tym jestem bardzo ciekawa , co sądzicie o tej części? Wiem, iż pewnie większość z Was liczyła na jakieś hoooot sceny, ale uwierzcie, nie chcę robić z tego opowiadania jakieś taniej, zboczonej bajki. Chcę tylko by ta praca miała swój charakterek  ;) A tak w ogóle jak myślicie, co tak naprawdę jest z T.I? Dlaczego tak zareagowała? Już na koniec wspomnę, iż kolejna część jest pisana oczami Louisa i jest chyba moją ulubioną :* 
PS Notka, którą zamieściła Foreverdirectioners tyczy się wszystkich prac na tym blogu!!!
Tradycyjnie, co najmniej 20 komentarzy= nowy imagin! 


23 komentarze:

  1. Woww .. Juz zapomnialam ze ten imagin wgl. istnieje, no ale super ze wkoncu go dodalas i mi przypomnialas. Ciekawy bo inny niz te co zwykle sa publikowane. x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://22good-team.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny:)Prawie o nim zapomniałam heh

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :D naprawdę zdziwiło mnie zachowanie [T.I]... jeśli kolejny to twój następny, to czekam na niego z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała część :) Czekam na kolejną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny!!
    Domyślam się o co chodzi [T.I]

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, część
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej! Wreszcie Louis! Super wyszedł ten rozdział, i serio nie ma sprawy, że tak późno jest. No a ja nie mam pojęcia o co chodzi z [T. I.] no cóż mam nadzieję, że już niedługo się dowiem.
    Życzę weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Next, next, next ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że dodałyście część tego c:
    Swoją drogą, cały czas zastanawiam się, jak to jest, że luksusowa prostytutka (o ile dobrze kojarzę) jest beznadziejna w łóżku? No nie ogarniam ;o
    W ogóle ich zachowanie jest jak... ja wiem... jedzenie falosek Bertiego Botta - raz słodkie toffi, zaraz ostre chili, a po chwili okropna woskowina (Jezuuu, jakie porównanie o.o Mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, o co mi chodzi XD). Chodzi mi głównie o Lou...
    Tak w ogóle, szkoda mi [T.I], bo jakby to było w rzeczywistości, to ktoś taki jak ona miałby uraz do końca życia...
    Życzę weny, jestem ciekawa, co dalej ^^

    PrincessOnika

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam ten imagin :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ♥
    czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Neeeeeext ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. NEXT ♥♥♥ proszę dodaj jak najszybciej :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludzie, postarajcie się trochę z tymi komentarzami, część z was pewnie nawet nie wie, jak bardzo to motywuje i ile radości daje szczery komentarz!

    OdpowiedzUsuń
  17. genialna, kurczę szkoda mi głównej bohaterki ale mam nadzieję że w przyszłych częściach otworzy sie na Lou i mu opowie co przeżyła

    OdpowiedzUsuń
  18. No kochanie! Teraz czas, żebym ja zrobiła dla Ciebie coś dobrego, bo ty nieustannie leczysz moją zranioną duszę :* :* :*
    Na początku zajmę się częścią :* Jejku! Tak dawno nie napisałam Ci żadnego komentarza! Postaram się, żeby to było coś co sprawi, że się uśmiechniesz :)
    Louis Louis Louis *.* Kiedyś był moim numerem jeden, jak sama doskonale wiesz, trochę się pozmieniało w rankingu :* Ale dzięki temu imaginowi, na nowo się w nim zakochuje! Jak to możliwe, że w takiej tematyce, w tej oryginalnej fabule może znaleźć się miejsce na mimo wszystko słodkiego Lou, który od samego początku skradł moje serce? :*
    Raz jest delikatny i uroczy, a innym razem oddaje charakter jakiego można było się spodziewać po rodzaju tego imagina- seksowny, napalony ( tak jak w samochodzie :* ). I jestem już tak pochłonięta przez jego osobę, że sama nie potrafię określić, która jego twarz podoba mi się bardziej :3
    Ale no jednak bywało, że taki niepohamowany popęd nie zawsze prowadzi do czegoś dobrego. No Tomlinson! Przywołuję cię do porządku! [T.I] jest taką skrytą osobą, która doznała w życiu wiele cierpień... Jest mi jej żal i podświadomie liczę, że Louis pokaże jej jak to jest być szczęśliwym i spełnionym :*
    No ale nie odbiegajmy od tematu... Ona myśli, że zależy mu tylko na jednym- moje zdanie jest nieco inne, na pewno ma na nią ochotę, ale już na samym początku dałaś znać, że to wbrew pozorom nie będzie imagin jedynie o seksie, pojawi się coś więcej więcej :3
    Moment, w którym Lou, zwrócił się do niej- Kochanie *.* Hmmmm może inni nie zwrócili na ten zwrot większej uwagi, ale dla mnie to słowo jest tak przepełnione uczuciem :) W niemal każdym imaginie jest przeze mnie używane, bo jest takie pokrzepiające, fakt, że znaczysz coś dla kogoś- bezcenne :) I Louis mówi to w idealnym momencie- znów powraca jego ciepła strona, w której można skryć się przed niebezpieczeństwami świata :3 Coś fantastycznego :* No a później jeszcze ta Jego Królewna - rozpływam się :3 Żeby ktokolwiek mnie tak nazwał, a co dopiero mówić Louis Tomlinson, marzenie <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Dalej było Kotku (sorry, że tak skupiam się na epitetach) i to też na swój sposób jest słodkie, a może to kwestia faktu, kto te słowa wypowiada? Mniejsza z tym, sytuacja w sypialnie od samego początku mnie niepokoiła, bo odniosłam wrażenie, że [T.I] nie chciała tego robić, nawet gdy chodzi tu o Louisa. A on...? Hmmmm z jednej strony jest niezwykły, ale bywały momenty, że miałam ochotę uderzyć go w ramię i spytać czy nie jest ślepy! Lou ogarnij się! Mimo wszystko taki ponętny i 'oczarowany' Louis to miły widok, jeżeli tak to można określić :*
    I tu wkrada się do akcji Twój talent. Piszesz w tak fantastyczny sposób, że wszystko staje się jeszcze bardziej genialne *.* Opisy sytuacji nie są nudne i zaskakująco chce się ich więcej i więcej <3 No i w tamtym momencie zaczęłam jednak myśleć, że nie było by tak źle jakby TO zrobili i uznałam, że mogłoby mi się to spodobać bardziej niż myślałam na samym początku <3 Tak w ogóle, to nie wiem, czy można tu napisać o scenie +18, nie mniej jednak, pod taką się zalicza i powiem ci szczerze, że jesteś jedną z niewielu osób, które znają się na rzeczy haha <3 Wyszło ci to niesamowicie! :*
    No i potem jednak stało się- to nie mogło skończyć się dobrze, za duża trauma, która padła na życie seksualne, ale i osobiste bohaterki. Może to dziwne, ale ja też bałam się z każdym kolejnym zdaniem :o Wprowadziłaś mnie w nastrój niepokoju i to świadczy o Twoim niesamowitym kunszcie pisarskim skoro potrafiłaś przelać obawy i emocje postaci na samą czytelniczkę :)
    Mogłoby się wydawać, że takiej sytuacji nie da się już uratować, ale jednak znów pojawił się mój Lou-bohater :3 Kochany, znów wstąpiła w niego ta jasna, ciepła, opiekuńcza strona, która nadaje imaginowi subtelności i jakiegoś pierwiastka, który daje nadzieję :*
    No i bardzo podoba mi się mówienie do Tomlinsona Loueh <3 Takie inne! Kocham :* I tak podsumowując oczywiście nie mogło być inaczej- zachwycasz! :*
    I teraz do czytelników- JEŻELI BĘDZIE TAK JAK JEST DO TEJ PORY, TO REALNYM JEST ZAKOŃCZENIE DZIAŁALNOŚCI BLOGA!!! JEST NAS 3 AUTORKI I KAŻDA ZASŁUGUJE NA MNÓSTWO KOMENTARZY, NIE MA WYJĄTKU. JEŻELI NIE POTRAFCIE TEGO ZROZUMIEĆ TO NAWET NIE PROŚCIE, ABYŚMY PISAŁY JESZCZE DŁUGO, BO TO NIE MA SENSU. Dziękuję za uwagę, a Ciebie kochanie jeszcze raz mocno pozdrawiam, całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastyczny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Rewelacja ! Świetnie piszesz :D
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na nexta ! :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział! :D Komentujcie ludzie!!! <3

    OdpowiedzUsuń