Louis cz. 2
Louis cz.3
Louis cz.4
- John, kocham Cię- oznajmiłam i wybiegłam na zewnątrz. Nie mogłam już tak dłużej. Byłam bliska histerii. Moje serce biło jak oszalałe. Czułam jak próbuje wydostać się na zewnątrz. Łzy, które wcześniej próbowałam powstrzymać, zlatywały teraz ciurkiem po mej twarzy. Słyszałam jego krzyki, błagalne wrzaski. Chciał mnie zatrzymać. Nawoływał z rozpaczą w głosie moje imię. I przez to poczułam się jeszcze gorzej. Czemu musiałam ranić bliskie mi osoby, przecież to nie miało sensu?!
-[T.I] zatrzymaj się- usłyszałam za sobą. Przyspieszyłam jeszcze bardziej. Biegłam ile tchu w płucach. Chciałam wmieszać się w tłum, by móc udawać normalnego przechodnia. W końcu udało mi się. Zdezorientowany chłopak zatrzymał się. Oglądał się na wszystkie strony. Próbował mnie znaleźć. Raz nawet, nasze spojrzenia spotkały się. Na szczęście trwało to tak krótko, iż John nie zorientował się i na powrót wrócił do poprzedniej czynności. Chwilę później dostrzegłam, jak wraca do mieszkania. Odetchnęłam z ulgą i wreszcie udałam się w kierunku domu.
Droga powrotna zleciała dość szybko. W końcu znałam ją na pamięć. Często przemierzałam ją kilka razy dziennie. A czasami śmiałam się, iż mogłabym iść tędy z zamkniętymi oczami. W rzeczywistości nigdy nie praktykowałam tej czynności, ale zawsze wydawało mi się, że byłoby przy tym wiele śmiechu.
Jeszcze ostatni zakręt. Kilkadziesiąt metrów prosto i będę u celu. Już stąd można było spostrzec jasną elewację mojego domu. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów ucieszyłam się, iż będę sama. Potrzebowałam chwili ciszy, odpoczynku od całego świata.
I wtedy ujrzałam Jego. Louis siedział na schodach i wpatrywał się w czubki swoich butów. Kiedy spostrzegł mnie, momentalnie podniósł się z miejsca i ruszył w moją stronę. Zatrzymałam się, niepewna co będzie dalej. Zastanawiałam się co teraz?. Lou stanął przede mną, trzymając w ręku pojedynczą, czerwoną różyczkę. Westchnęłam na widok pięknej rośliny.
- Proszę to dla Ciebie- oznajmił, wręczając mi różę.
- Z jakiej to okazji?- zdziwiłam się.- W końcu nie zasłużyłam na to- odparłam speszona.
- Zasłużyłaś. Jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie.- powiedział spoglądając mi w oczy. Jego niebieskie tęczówki wierciły mi dziurę w brzuchu. W jego oczach widziałam niepewność? A może to była nadzieja? Sama nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Potrzebowałam czasu, by dokonać roztropnego wyboru, tak by nie skrzywdzić nikogo.- Martwiłem się o Ciebie. Nie odzywałaś się tyle czasu. Myślałem już, że coś Ci się stało. Nie odbierałaś ode mnie telefonów- oświadczył zatroskany. Lou był taki kochany, opiekuńczy...
- Pewnie wyciszyłam komórkę- oznajmiłam chłodno.- Przepraszam muszę już iść- robiłam z siebie kretynkę. Zachowywałam się jak skończona idiotka.
- Nie zaprosisz mnie do środka? Nie porozmawiamy, tak jak za dawnych czasów?- dopytywał.
- Przykro mi, ale nie- grałam zimną, opryskliwą sukę.- Zadzwonię do Ciebie później. To cześć- rzuciłam i obojętnym krokiem, przeszłam obok niego. Cholera czy on naprawdę był ślepy? Czy nie mógł mnie zatrzymać i po prostu nie pozwolić odejść? Byłabym mu wdzięczna, a tak to wciąż brnęłam w tę bezsensowną grę. Idiotka- rozchodziło się po mojej głowie.
Otworzyłam drzwi, by następnie zatrzasnąć je z impetem. Byłam na siebie zła. Gorzej, nienawidziłam siebie za to. Kochałam ich obu, a jednocześnie raniłam. Poczułam delikatne ukłucie w okolicy mojego serca. I to było straszne.
Rozłożyłam się na sofie i włączyłam telewizor. Próbowałam zapomnieć, ale nie mogłam. W pewnym momencie dostrzegłam coś intrygującego. Sięgnęłam po zszarzałą, starą gazetę, która leżała na stoliku od kawy. Odwróciłam stronę i moim oczom ukazała się przerażająca treść nagłówka.
,, Siedemnastoletnia dziewczyna popełniła samobójstwo”.
Poczułam jak po plecach przebiegły mi dreszcze, a na skórze pojawiła się delikatne mrowienie. Była w moim wieku. Zaniepokojona odłożyłam gazetę. Ciekawiło mnie co się stało. Czemu postanowiła odebrać sobie życie?! Nie mogąc się powstrzymać, na powrót zagłębiłam się w lekturze.
,, Margaret Wilson przykładna córka, obowiązkowa uczennica. Co więc skłoniło ją do tak okrutnego czynu?
W dniu 20 czerwca obecnego roku odebrała sobie życie, skacząc z mostu. Niestety po wielu próbach reanimacji, nie odzyskała pulsu i lekarze stwierdzili zgon. Nadal nie znane są dokładne przyczyny śmierci.
Z nieoficjalnych źródeł dowiadujemy się o jej nieszczęśliwej miłości. Policja znalazła pamiętnik, który towarzyszył jej w czasie skoku...”
Nie mogłam czytać dalej. Ta dziewczyna aż za bardzo przypominała mnie. To zdjęcie, umieszczone u góry...
Podniosłam się z sofy, sięgając jednocześnie po komórkę, która leżała na stole. Teraz wiedziałam już, co zrobię, jak dokonam wyboru. Miałam pewien plan, a żeby się udał Tomlinson i John musieli stawić się razem. Później wystarczyłoby już wcielić mój pomysł w życie.
Zadzwoniłam najpierw do Louisa. Chłopak odebrał już po pierwszym sygnale. Niestety John nie był aż tak skory do rozmów. Na szczęście po wielu próbach i namowach uległ. Zgodził się i obiecał, iż zjawi się w umówionym miejscu...
~.~
Czekałam na nich na jednej z mniej uczęszczanych uliczek. Siedziałam na ławce , wpatrując się w zachodzące słońce i wieżę zegara Big Ben, malującą się czarnym konturem na tle naszej życiodajnej gwiazdy. W dole płynęła Tamiza, w której niczym w lustrze odbijały się poszczególne budynki. Już czas. Dochodziła, bowiem odpowiednia godzina. Poderwałam się z miejsca słysząc bicie kościelnych dzwonów.
Pierwszy pojawił się Louis. Widziałam jak zżerała go ciekawość. Byłam niemal pewna, że zastanawiał się, po co go tu sprowadziłam. Posłałam mu wdzięczny uśmiech. Chłopak w końcu podszedł do mnie bliżej i przytulił się. Byłam spragniona jego dotyku na mojej skórze. Z trudem mogłam się od niego oderwać.
- Coś nie tak?- zapytał.
- Nie wszystko w porządku- odparłam.
- A więc czemu...- zaczął, ale nie dane było mu dokończyć. Zza zakrętu wyłoniła się charakterystyczna sylwetka Johna. Kąciki moich ust delikatnie podniosły się ku górze. W pewnym momencie myślałam już, że nie przyjdzie. Ale jednak dotrzymał danego mi słowa. Odeszłam od Louisa, tak by znaleźć się pomiędzy nimi.
-[ T.I], po co kazałaś mi tu przychodzić? Co takiego chcesz nam obwieścić- dopytywał.
- Mam problem- oznajmiłam pewnym siebie głosem.- Kocham Was obu- wypaliłam zażenowana, podchodząc do betonowego murka.
- Jak to?- zdziwił się John. Tylko on dał po sobie znać, że to wszystko jest dla niego dziwne. Lou natomiast stał niewzruszony i najprawdopodobniej czekał na moje kolejne słowa.
- Po prostu. Zakochałam się w Was obu i nie jestem w stanie wybrać- mówiąc to wdrapałam się na ściankę, która znajdowała się przede mną.
- Co Ty robisz?- krzyknął przerażony Lou i zaczął biec w moim kierunku. Niestety było już za późno.
- Przepraszam- oświadczyłam. Odchyliłam jedną stopę, a sekundę później drugą. Przez tę chwilę czułam się jak ptak. Szybowałam w powietrzu, nie przejmując się grawitacją. Skoczyłam i tylko to liczyło się w tym momencie. Widziałam ich. Patrzyli jak spadam, jak znikam w czeluściach zimnej, ciemnej wody. Słyszałam ich paniczne krzyki.
A potem nadszedł już tylko ból i bezkresna nicość. Jasne światło w długim tunelu...
Choose your last words
This is the last time
'Cause you and I
We were born to die'
MissPotatoe
Spokojnie Miśki, pojawi się też inne zakończenie.Mam nadzieję, iż nie jesteście na mnie złe... To coś jest wytworem mojej chorej wyobraźni xdxd. Ale mimo wszystko jestem ciekawa, co sądzicie o tej części. Czy chociaż troszeczkę Wam się spodobała? Wiem wiem miał być happy end, no a jest coś takiego ;P Druga wersja będzie zdecydowanie inna :***
Chciałabym Wam podziękować za przeszło 10000 wejść. Ogromnie się cieszę, że jest Was coraz więcej ;)
Przypominam, iż możecie w komentarzach prosić o dedyki :D MissPotatoe
OMG. Genialna, boska i no po prostu bomba. Jestem ciekawa kolejnego zakończzenia wiec czekam<3 :*
OdpowiedzUsuńO BOGOWIE! To takie smutne :< Masz napisać szczęśliwe zakończenie z Louis'em koniecznie <3 A tak po za tym imagin boski :*
OdpowiedzUsuńhttp://justdreamabout1d.blogspot.com/
To wszystko jest wtyworem Twojej genialnej wyobraźni nie chorej xd
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za takie zakończenie bo jakoś przywiązałam się do Johna (wiem to dopiero jest idiotyzm nie?) :p
No w każdym razie imagin mistrzoatwo świata! :*
Czekam na kolejny! :)
my-world-and-one-direction.blogspof.com
Ooo...Matuluu...!!! Matko Boska...dawaj nexta!!!
OdpowiedzUsuńhttp://he-is-just-a-friend.blogspot.nl/2013/06/rozdzia-3.html
Zaprosiłaś mnie na swojego bloga, więc weszłam i zdecydowanie zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPiszesz zajebiście kochana :)
Aż mi się chce czytać :D
A teraz co do rozdziału:
O Matko! Jejku to jest cudowne *.*
Tylko takie smutne, no ale i tak wyszło wspaniałe :)
Prawdę mówiąc czytając to miałam łzy w oczach.
Ja nie wiem normalnie co się ze mną dzieje... Doprowadziłaś mnie do płaczu xD
Ale na serio ten imagin jest taki smutaśny, że naprawdę aż chce się płakać...
Mam tylko nadzieję, że drugie zakończenie będzie sweet i będzie happy end :D
I mam nadzieję, że dodasz go bardzo szybko, bo już się nie mogę doczekać :)
I szczerze, to to wszystko co tutaj napisałam to i tak za mało na to, żeby określić, jakie jest to zakończenie i cały imagin. Po prostu brak mi słów xD
A teraz pozostało mi tylko czekać na drugie zakończenie :)
Więc czekam :*
I napisałaś, że można prosić o dedykację. No taj tak ładnie proszę, ale nie ma różnicy z którym, bo kocham ich wszystkich, a ty na pewno z każdym napiszesz idealny imagin :)
O ile oczywiście uda mi się uzyskać tą dedykację xD
Ojojoj... Ale się rozpisałam xD
No to już cię nie zanudzam tylko jeszcze zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
beznadzieja z tym zakończniem...mam nadzieję, że następne bd lepsze
OdpowiedzUsuńnominuję cię do Liebster Award . !
OdpowiedzUsuńJesteś zaje zaje boska ! < 3
Więcej u mnie - tusia-pisze.blogspot.com
łoo cuudne ;)
OdpowiedzUsuńczekam na drugie zakończenie, które zapewne będzie równie boskiie <3
Wspaniałeee
OdpowiedzUsuńCzekam na next
+ Zapraszam do mnie na 2 rozdział http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/
Meega ;.
OdpowiedzUsuńTo takie... Wzruszające ;p
No ciekawe jak to będzie dalej.
I czy to będzie szczęśliwe zakończenie ;D
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
mam nadzieję, że w tym 2. wybierze Louisa :)
OdpowiedzUsuńfajny, ale wolę happy end :D
Tak, tak xdxd
OdpowiedzUsuńMogę wam zdradzić, że następna część bd happy endem :-*
Jest już w trakcie pisania ;)
Sądze, że zajmie mi to jeszcze z 2, 3 dni '-'
Pzdr MissPotatoe
My partner and I absolutely love your blog and find most of
OdpowiedzUsuńyour post's to be what precisely I'm looking for. Would you offer guest writers to write
content available for you? I wouldn't mind composing a post or elaborating
on a lot of the subjects you write related to here.
Again, awesome blog!
Here is my webpage; tips to sell your house
Link exchange is nothing else but it is only
OdpowiedzUsuńplacing the other person's weblog link on your page at proper place
and other person will also do similar in favor of you.
Look into my blog :: medical solicitors no win no fee