Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

niedziela, 21 kwietnia 2013

#7 Zayn cz. 1



-Kochanie, kto dzwonił?- spytał Zayn.
Byliśmy już parą od kilku miesięcy. Nasza znajomość na początku nie zaczęła się najlepiej.
Często się wyzywaliśmy, kłóciliśmy o byle co. Jednak teraz wszystko się zmieniło. Nasz związek dojrzał i rozkwitł niczym kwiat. Staliśmy się sobie bliscy...
-Moi rodzice- oznajmiłam i usiadłam obok niego- mamie coś wypadło w pracy i nie przyjadą na moje urodziny.
-Nie przejmuj się, słonko. Zobaczysz się z nimi później- oznajmił i pocałował mnie w policzek.
    Malik zawsze był taki uroczy... Za każdym razem, kiedy było mi źle próbował mnie jakoś pocieszyć, wesprzeć. Mogłam na niego liczyć w każdej sytuacji. Pamiętam, gdy pokłóciłam się z moją przyjaciółką. Przeżywałam wtedy okropne chwile, gdyż byłam tu sama. Zayn koncertował w ramach Up all night, a ja nie miałam się komu wyżalić. Codziennie dzwoniłam do niego, chlipiąc do słuchawki. Nie było to jednak to samo, co rozmowa w cztery oczy. Pewnego dnia usłyszałam domofon. Otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Mulata. Nie posiadałam się ze szczęścia. W końcu przyjechał do mnie z drugiego końca świata. I wtedy wreszcie zrozumiałam, że mu na mnie zależy. Uświadomiłam sobie, iż muszę być dla niego ważna. Przyjechał do Londynu specjalnie dla mnie. Wykorzystał moment pomiędzy koncertami i zjawił się w moim domu, by dodać mi otuchy.
    - Zayn?- zapytałam nieśmiało.
    - Tak, kochanie?- odwróciłam się i spojrzałam mu prosto w oczy.
    - Pomyślałam... Że może byśmy pojechali do moich rodziców, skoro oni nie mogą...
    - Ale [T.I]. A Twoja impreza? Przecież wszystko jest już załatwione. Wynająłem najlepszy klub w Londynie. Zaprosiliśmy chłopaków, Twoich znajomych. Chcesz to tak po prostu odwołać?- zapytał chłopak.
    - Nie- odrzekłam-uważam, że moglibyśmy pojechać do Polski i tam wszystko zorganizować. Niall, Hazza, Liam i Lou raczej nie mieliby nic przeciwko. Tym bardziej, że nigdy tam nie byli, a z moimi znajomymi mogłabym spotkać się później. Proszę, Zayn zgódź się. To dla mnie bardzo ważne...
    - Kochanie, jak sobie to wszystko wyobrażasz?
    - No.. Normalnie- odpowiedziałam- moglibyśmy przyjechać tam dwa czy trzy dni przed moimi urodzinami. Odwiedziłabym rodziców, a poza tym mielibyśmy jeszcze czas na zorganizowanie reszty. A chłopcy przylecieliby w dzień imprezy.
    - Powiedzmy, że się zgadzam, ale mam jeszcze jedno pytanie.
    - Tak, misiu?- zapytałam
    - Gdzie niby będziemy mieszkać przez te trzy czy cztery dni? Uwierz, mam już dosyć ciągłego nocowania w hotelach. A poza tym nie mam ochoty spać u Twoich rodziców. Czułbym się trochę niekomfortowo.- uściślił.
    W tym momencie wstałam z sofy i usiadłam mu na kolanach. Zarzuciłam ręce wokół jego szyi i powiedziałam coś o czym nigdy wcześniej nie wiedział.
    - Jakby Ci to powiedzieć...- zaczęłam- Widzisz... Rodzice kupili mi kiedyś dom. Może nie jest on zbyt wielki i luksusowy, ale powinien wystarczyć na ten krótki moment.
    - Czemu nie powiedziałaś wcześniej?- zapytał- myślałem, że nie mamy przed sobą tajemnic.
    - Bo nie mamy- sprostowałam- to jak zgadzasz się?
    - A mam wybór? Wcześniej czy później i tak byś mnie namówiła. Znasz mnie, nie mógłbym Ci niczego odmówić- rzucił i brutalnie wpił się w moje usta. Oboje zatraciliśmy się w tym pocałunku. Chłopak zaczął wodzić po moich plecach, a ja nie byłam mu dłużna. Moje dłonie powędrowały ku jego nieziemskim, kruczoczarnym włosom. Całowaliśmy się aż do utraty tchu. Miałam problem z oddychaniem, widząc to Zayn delikatnie odsunął się ode mnie, umożliwiając mi swobodne zaczerpnięcie świeżego powietrza- Teraz kolej na mnie. Ja również mam do Ciebie prośbę.
    - Jaką?- spytałam- dla Ciebie jestem w stanie zrobić wszystko.
    - Cieszę się- oznajmił i zaczął wędrować swoimi wargami po mojej szyi. Cicho jęknęłam z zadowolenia. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, iż byłam cholerną szczęściarą, mogąc siedzieć tuż przy nim.
    - To jaką miałeś prośbę?- Mulat oderwał się od mojej szyi i posłał mi łobuzerski uśmiech.
    - Pomyślałem, że mogłabyś zostać u mnie na noc. Mielibyśmy całą noc dla siebie... Co Ty na to, księżniczko?
    - Zayn, nie mam nawet pidżam ani szczoteczki do zębów- stwierdziłam.
    - Masz dziesięć sekund do zastanowienia się. W innym razie polecisz do Polski sama. To jak? Czas leci...
    - Kochanie?- spytałam- czy Ty mnie właśnie szantażujesz?
    - Dziewięć, osiem, siedem...- zaczął
    - Dobra zostanę, ale jutro pomożesz mi się spakować- uściśliłam.
    - Kocham Cię. Wiedziałem, że się zgodzisz. Mówiłem Ci już kiedyś, że jesteś moim największym skarbem?-
    - Tak, miliony razy. Ja też Cię kocham- rzekłam i wtuliłam się w jego tors.
    Chłopak objął mnie ramieniem i czule pocałował w czoło. Odkąd byłam z nim, dowiedziałam się co to znaczy prawdziwa miłość. Nigdy wcześniej nie czułam motylków w brzuchu, ale teraz mogę potwierdzić, iż jest to cudowne uczucie.
    - To jak zamówisz te bilety? Chciałabym być już pewna- powiedziałam po chwili.
    - Zastanawiałem się, kiedy się mnie o to zapytasz...- chłopak jeszcze raz złożył buziaka na moich usta i oboje wstaliśmy. Mulat wziął swojego iPhona ze stolika i udał się do innego pokoju.
    W czasie jego nieobecności rozłożyłam się wygodnie na sofie. Włączyłam telewizor, zrobiłam popcorn oraz przyniosłam picie. Następnie wzięłam pilota i z zawrotną prędkością zaczęłam zmieniać kanały. Szukałam czegoś odpowiedniego na dzisiejszy miły wieczór. W końcu znalazłam ciekawie zapowiadającą się romantyczną komedię.
    Spojrzałam na wyświetlacz swojej komórki. Zayn rozmawiał już przeszło piętnaście minut. Bez niego mój świat wydawał się nie mieć sensu. Był pusty niczym bezdenna studnia. Ze zniecierpliwieniem wpatrywałam się w drzwi, wyczekując jego pojawienia się. Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranej klamki. Podbiegłam do Mulata i rzuciłam mu się na szyję zanim ten zdążył przekroczyć próg pokoju.
    - Rozumiem, że tęskniłaś- zaśmiał się, widząc moją reakcję.
    - Oczywiście- odrzekłam i posłałam mu olbrzymi uśmiech- Każda chwila bez ciebie jest wyjątkowo pochmurna.
    - A więc, kochanie, mam dwie wiadomości. Pewnie się domyślasz, iż jedna jest dobra, a druga niekoniecznie. Tak, więc którą najpierw wybierasz?
    - Tą dobrą- odparłam zdecydowanym głosem.
    - Załatwiłem bilety...
    - To w takim razie jaka jest ta zła wiadomość?- zapytałam zdziwiona
    - Nie lecimy prywatnym samolotem- rzekł- to znaczy, że będziemy musieli przejść normalną odprawę, a co się z tym wiąże nie odpędzimy się od fanek. Mnóstwo pisków, autografów, próśb, abyśmy zrobili sobie z nimi zdjęcia...
    - Zayn, przyzwyczaiłam się już do tego, że jesteśmy obserwowani na każdym kroku. To przecież normalne. Kiedyś my też robiliśmy wszystko by móc spotkać się ze swoimi ulubionymi artystami- oznajmiłam- W końcu to nie moja wina, że jesteś rozpoznawalny, kochanie. Nie załamuj się, nie będzie tak źle, myśl pozytywnie.
    - [ T.I], nie sądzę, że rozhisteryzowane fanki dadzą nam spokój. Mimo to, wszystko jest już ustalone. Jutro w południe mamy samolot- oświadczył i dodał- chodź już do salonu. Nie chce mi się tu stać.
    Na powrót usadowiliśmy się na sofie. Chłopak czule mnie obejmował i co chwila obsypywał drobnymi pocałunkami. Film, który wcześniej włączyłam, skończył się, a teraz leciały napisy. Zayn skutecznie urozmaicił mi czas. Po raz pierwszy nie wiedziałam o czym był film. W głowie miałam jedynie jego urywki, które i tak nie mogły złożyć się w logiczną całość.
    - Pójdę się wykąpać- oznajmiłam po paru minutach. Musiałam chwilę odpocząć od ciągłych pieszczot Malika. Naprawdę nie wiedziałam co w niego wstąpiło?! Nigdy nie był aż tak zaborczy...
    - OK- powiedział- będę tęsknił.
    - Nie przesadzaj. To zajmie mi zaledwie parę minut- zaśmiałam się.
    Wstałam z sofy. W tym samym czasie poczułam jego ciepłą dłoń na moim nadgarstku. Zayn odwrócił mnie i jeszcze raz pocałował.
    - Przyniosę Ci jakieś ubrania na zmianę- wyszeptał, wtulony w moje włosy.
    - Dzięki- odpowiedziałam i posłałam mu całusa na odchodnym.
    Następnie udałam się do pokoju kąpielowego. Odkręciłam ciepłą wodę i weszłam pod prysznic. Znajomy zapach szamponu spowodował, że rozluźniłam się na dobre. Powoli, nie spiesząc się umyłam włosy raz, a potem drugi. Chciałam już wychodzić, kiedy wszedł Zayn. Wpadłam w panikę, gdy uświadomiłam sobie, że stałam przed nim zupełnie naga. Nie wiedziałam jak się zachować. Co powiedzieć. Czułam jak moje ciało momentalnie ogarnia paraliż. Na dodatek widziałam jak Mulat uparcie wpatrywał się w moją osobę. Jego brązowe tęczówki zapłonęły niczym iskierki.
    Miałam wrażenie, iż dopiero po paru sekundach doszła do niego powaga tej sytuacji. Chłopak na powrót opanował się. Wziął ręcznik, a następnie podszedł do mnie i obejmując mnie położył go na moich ramionach.
    - Mógłbyś wyjść?-zapytałam nieśmiało- chciałabym się ubrać...
    - Dobra, już wychodzę, piękna- odparł i opuścił łazienkę.
    Co on sobie w ogóle wyobrażał wchodząc tu bez pukania?! Rozumiem jesteśmy parą, ale ja też chciałabym mieć trochę prywatności...
    ,,Uspokój się”-zabrzmiało gdzieś w mojej głowie. Dobra, powinnam wrzucić na luz. W końcu Zayn był moim chłopakiem. Wcześniej czy później i tak zobaczyłby mnie nagą...
    Podniosłam jego koszulkę i bez chwili wahania założyłam ją. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że nie wyglądam tak źle. Czarny t-shirt z jego ulubionym zespołem prezentował się naprawdę dobrze. Może był trochę krótki, ale przynajmniej zakrywał górną część ud. Poczułam się znacznie lepiej z myślą, iż nie muszę chodzić w samej bieliźnie. Na końcu porządnie wysuszyłam włosy i opuściłam łazienkę.
    - Przepraszam. Nie powinienem wchodzić. Uwierz, nie sądziłem, że tak zareagujesz- wypalił. Musiało być mu wyjątkowo głupio, gdyż mówiąc to ani razu nie spojrzał w moją stronę.
    - Nic się nie stało- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
    - Nie jesteś na mnie zła?- zapytał zdziwiony.
    - Nie, głuptasie.
    Tym razem ja przejęłam inicjatywę. Pokonałam ostatnie dzielące nasze twarze centymetry i delikatnie musnęłam ustami jego wargi. Chciałam mu pokazać, iż wszystko jest w porządku, że nie gniewam się na niego. Powoli odsunęłam się. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż Zayn przytrzymał mnie i na powrót wpił się w moje usta.
    -[ T.I]...- wyszeptał, przyciągając mnie do siebie, tak, że nasze ciała przylegały do siebie- muszę przyznać, że wyglądasz w tym bardzo seksownie.
    - Nie żartuj- zaśmiałam się, a na moich policzkach pokazały się rumieńce.
    - Ja?-zdziwił się- przecież wiesz, że nigdy nie żartuję.
    - Kochanie, może pójdziesz się już myć? Jutro musimy wcześniej wstać- przypomniałam.
    - Hmmm... Myślałem, iż powiesz co innego- odparł.
    - Idę do sypialni- oświadczyłam- jestem zmęczona.
    - W takim razie do zobaczenia na górze- oznajmił i posłał mi łobuzerki uśmiech.
    Wspięłam się po schodach. Przeszłam przez korytarz, a następnie znalazłam się w pokoju Mulata. Uwielbiałam tu przebywać. Zawsze było tu tak miło i przyjemnie. Jednak tym razem Zayn przeszedł samego siebie. W pokoju panował niesamowity nastrój. Na podłodze stało kilkadziesiąt zapalonych, białych świec, a na łóżku porozrzucane były płatki czerwonych róż. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Nie znałam słów, które mogłyby opisać moje doznania. Powoli podeszłam do łóżka. Delikatnie podniosłam kołdrę, poprawiłam poduszkę i położyłam się.
    Nie wiedziałam czemu, nagle zachciało mi się spać. Powieki same mi się zamykały.
    W pewnym momencie do moich uszu dobiegło charakterystyczne skrzypnięcie naciskanej klamki. Drzwi otworzyły się i do środka wkroczył Zayn. Podszedł do łóżka, odchylił róg pościeli i ostrożnie położył się przy mnie. Uderzył mnie jego wspaniały zapach. Poczułam falę gorąca rozchodzącą się po moim ciele.
    - Kochanie, śpisz?- wyszeptał i delikatnie przygryzł płatek mojego ucha.
    - Nie- odpowiedziałam i dodałam- Zayn jesteś cudowny. Nie wiem, kiedy zdążyłeś to wszystko przygotować?!
    - Uwierz miałem wystarczająco czasu- odrzekł.
    Podniosłam się na łokciu, by móc spojrzeć w te jego cudowne, hipnotyzujące, czekoladowe oczy. Moje usta mimowolnie się rozwarły. Mulat uznał to za zachętę i brutalnie wbił się w moje wargi. Ten pocałunek przerodził się w coś więcej. Było w nim tyle namiętności, pożądania... Chłopak wślizgnął swoje ciepłe dłonie za materiał mojej, a właściwie jego koszulki. Słyszałam gwałtowne bicie swojego serca. Zayn nadal wodził palcami po mojej nagiej skórze, co spowodowało, że z moich ust wyrwał się cichy jęk. Mulat widząc moją reakcję szybko zdjął mój t-shirt i rzucił go na podłogę.
    - Zayn nie możemy tego teraz zrobić- oświadczyłam, gdy udało mi się oderwać od jego ust.
    - Co?- zdziwił się- Kochanie, pragnę Cię tu i teraz. Proszę nie przerywajmy tego.
    - Czuję do Ciebie to samo- odparłam.
    - To w czym jest problem, piękna- zapytał.
    - Zayn mam dopiero siedemnaście lat. Nie chcę stracić na razie dziewictwa. Proszę poczekaj te parę dni... - wydawał się być zszokowany moją wypowiedzią. Widziałam, że cierpiał przeze mnie. Nienawidziłam, gdy z jego twarzy znikał uśmiech- proszę wybacz mi.
    -Nic się przecież nie stało- powiedział i opadł na poduszkę.
    - Przepraszam- wychlipałam, a po mojej twarzy zaczęły zlatywać łzy.
    - [T.I] proszę nie płacz- rzekł i mocno mnie przytulił- kochanie, uspokój się. Nic się nie stało.
    - Jak nie?- wykrzyknęłam- zawiodłam Cię!
    - Nie wygłupiaj się- przycisnął wargi do mojej szyi- nigdy mnie nie zawiodłaś. Jesteś najlepszą dziewczyną jaką kiedykolwiek miałem, dlatego proszę Cię nie osądzaj się.
    - Kocham Cię Zayn- wyszeptałam.
    - Ja Ciebie też- odpowiedział- śpij dobrze, skarbie. Jutro czeka nas wczesna pobudka.
    - Dobranoc- szepnęłam i wtuliłam głowę w jego tors. Nie wiedziałam, kiedy zmorzył mnie głęboki sen...
                                                                                            MissPotatoe 
              Siemka :*** Miałam napisać 4 część Hazzy, ale nie mam na razie weny, dlatego też wstawiłam imagina z Zaynem. Co wy na to? Komentujcie. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii. Bierzcie udział w ankietach, zaglądajcie na naszego bloga. Dzięki za ponad 1150 wejść. Jednokierunkowych wam życzę. Paaa :****

6 komentarzy:

  1. Czemu tu nie ma komentarzy?!
    Nie rozumiem,ten imagin jest jednym z najlepszych na tym blogu.
    Nadrabiałam zaległości i na niego wpadła.
    Strasznie mnie wciągnął :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Miło, że Ci się spodobał :**~MissPotatoe

      Usuń
  2. omg superrr ja myslalam ze bedzie jakies 1000000 komentarzy a tu klapa , ale ogolnie o imaginie nie no brak slow fascynujacy ze tak powiem jestem pod wrazzeniem really good :

    OdpowiedzUsuń
  3. ♥ ! Jeden z najlepszych imaginów !

    OdpowiedzUsuń
  4. Macie rację , jeden z najlepszych!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super naprawde !! świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń