|Oczami Zayna|
Tęskniłem za nią. Tak cholernie za nią tęskniłem. Brakowało mi jej dotyku, jej czułych gestów, tego jak przykrywała mnie kołdrą gdy zasypiałem... Nie wiem dlaczego jej to zrobiłem…
Jeszcze ten tatuaż. Jej imię na wewnętrznej stronie przedramienia. A obok serduszko. Dlaczego go nie usunąłem? Cały czas mi o niej przypomina. Zawsze gdy na niego spojrzę, w głowie pojawiają mi się wszystkie spędzone razem chwile… Nawet Simon chciał, żebym to zrobił. Nie usunę go może dlatego, że umarłaby wtedy jakaś cząstka mnie, mojego życia. Ona jest moim życiem.
Dlaczego tak ją raniłem? Wracałem pijany do domu, imprezowałem, nie szanowałem jej. Ale ona i tak mnie kochała, wspierała we wszystkim co robiłem. Skończyła to dopiero wtedy, gdy zobaczyła mnie z tą dziewczyną. Co mi odbiło żeby pieprzyć się z nieznajomą dziwką, do której nic nie czułem? Pamiętam tylko pełne bólu spojrzenie miłości mojego życia…
Ale najbardziej nie mogę sobie wybaczyć tego, że nie pobiegłem za nią, nie prosiłem o wybaczenie. Mogłem jak reszta tych palantów stać pod jej oknem z kwiatami i prosić ją o drugą szansę. Ale nie. Ja siedziałem w domu z piwem i paczką chipsów i użalałem się nad sobą zamiast pomyśleć o tym jak Ona się czuje. Cały ja. Pieprzony egoista.
Teraz jest już za późno. Nie wróci do mnie. Po co jej taki palant jak ja. Ona zasługuje na najlepszego chłopaka na ziemi. Ciekawe, czy usunęła już swój tatuaż…
|Twoimi oczami|
Czemu wciąż o nim myślę? Czemu kocham go po tym, co mi zrobił? Kiedyś myślałabym o takiej dziewczynie jak ja, że daję się nie szanować przez chłopaka. Ale teraz … teraz to co innego. Oddałabym za niego życie gdyby coś mu się stało. Codziennie wieczorem, zanim zamknę oczy, wyobrażam sobie nas przed ołtarzem, z gromadką dzieci, szczęśliwych. Ale to już niemożliwe. Moja przyszłość runęła w momencie, kiedy zobaczyłam go z tą dziewczyną.
Dlaczego wciąż nie usunęłam tego tatuażu? „Zayn. Serduszko.” Cały czas mi o nim przypomina. Byłam już w studiu tatuażu, lecz chwilę przed zabiegiem zrezygnowałam. Nie mogłam. Za dużo wspomnień łączyło mnie z tym napisem… Wiem, jestem głupia. Pewnie on już dawno go usunął. Zayn żyje dalej, a ja stoję w miejscu.
Przecież byliśmy tacy szczęśliwi… Nagle zaczęły się imprezy, alkohol, romanse. Wtedy całe fundamenty naszego związku runęły jak domek z kart…
Jutro będę musiała go spotkać. Nie jestem na to gotowa, ale są urodziny Nialla, nie mogę go opuścić w tym ważnym dla niego dniu. Kocham go jak własnego brata. .. Po prostu nie będę przebywać w towarzystwie Zayna, złożę życzenia blondynkowi i szybko wrócę do domu.
|Następny dzień, perspektywa Zayna|
Muszę przyznać, że wyglądałem naprawdę elegancko; czarny garnitur współgrał z ciemnymi włosami, białe trampki ładnie się odznaczały. Podwinąłem rękawy marynarki, aby ONA zobaczyła, że nadal Go mam. Nadal mam jej imie na przedramieniu… Bałem się. Bałem się spotkania z nią. Jej wzroku, bałem się że to wszystko do mnie wróci. Nie byłem pewny czy przyjdzie, zawsze była jednak sentymentalna, więc chyba nie opuści urodzin przyjaciela.
Gdy pojawiłem się na imprezie od razu zacząłem jej szukać wzrokiem. Byłem zaniepokojony, bo nigdzie nie mogłem jej znaleźć, choć i tak pewnie nie będzie chciała nawet na mnie spojrzeć, co dopiero porozmawiać. Gdy składałem życzenia Niallowi wkońcu ją zauważyłem. Stała sama przy drzwiach, była przerażona. Moje serce zabiło mocniej a oddech stał się szybki. Zawsze tak na nią reagowałem. Wyglądała nieziemsko. Obcisła, biała sukienka pięknie podkreślała jej kształty i odsłaniała idealnie długie, szczupłe nogi. Bordowe szpilki nadawały całej kreacji seksapilu. Gdy spojrzałem na jej dekolt, zrobiło mi się gorąco. Kasztanowe włosy spadały lekko na ramiona. Miała nerwowe spojrzenie i dłonie mocno zaciśnięte na cytrynowej torebce. Odważyłem się i zrobiłem krok w jej kierunku.
|Twoja perspektywa|
Zayn jak zawsze prezentował się niesamowicie. Nie mogłam oderwać oczu od jego zaróżowionych ust. Gdy zaczął iść w moim kierunku poczułam ogromny lęk. Nie byłam gotowa na rozmowę z nim. W ogóle nie byłam gotowa go zobaczyć… Znowu wszystko do mnie powróciło, widok jego z tą dziewczyną… Nie, nie mogę pozwolić sobie na wspomnienia. Nie teraz. Nie tutaj. Gdy był już blisko mnie z jego zaciśniętych do tej pory ust wyrwało się krótkie;
-Pięknie wyglądasz.- spojrzał na mnie niepewnie, jakby bojąc się, że zabiję go wzrokiem.
-Dziękuję.- powiedziałam bezgłośnie,
-Kochanie…- zaczął
-Nie mów tak do mnie.- przerwałam mu drżącym głosem.
-Ja… przepraszam. Przepraszam Cię za wszystko. Przepraszam, że wcześniej ci tego nie powiedziałem, ale bałem się twojej reakcji. Naprawdę żałuję tego co zrobiłem, i chcę żebyś wiedziała, że nie chciałem Cię skrzywdzić…- w jego oczach widziałam strach.
-Zayn, powinieneś już-… przerwałam widząc znajomy tatuaż na jego przedramieniu…- iść. Dlaczego go nie usunąłeś, przecież stać cię na to?- zapytałam po chwili patrząc na jego tatuaż.
-Nie usunąłem go dlatego, że nadal Cię kocham.- to wyznanie Zayna sprawiło, że niemal nogi ugięły mi się w kolanach.- Jesteś moim życiem, zawsze byłaś. Nie wiem dlaczego tak cię zraniłem i nigdy sobie tego nie wybaczę. Moim największym marzeniem jesteś Ty. Szkoda, że dopiero teraz to zrozumiałem.- gdy skończył widać było, że poczuł ulgę. Po moim policzku spłynęła gorąca łza, najprawdopodobniej z tuszem. Nie spodziewałam się po nim takiego wyznania, niczego się nie spodziewałam. Teraz miałam w głowie ogromny mętlik.
-A ty? Nadal go masz?- zapytał niepewnie i lekko wyciągnął do mnie dłoń, aby odsunąć rękaw mojej sukienki. Widziałam, że bał się. Nie wiedział, co zaraz zobaczy. Gdy ujrzał znajomy napis, na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech.
-Czyli jednak…-przerwał na chwilę- Proszę , wybacz mi a nie pożałujesz. Nie zmarnuję tej szansy. Obiecuję…
Po tych słowach mulat niepewnie położył mi dłonie na biodrach a nasze usta zatopiły się w namiętnym pocałunku. Tak bardzo za tym tęskniłam… Nie obchodziło nas to, że wokół są dziesiątki ludzi, liczyliśmy się tylko my. Zayn odsunął się ode mnie lekko aby móc spojrzeć mi w oczy.
-Dziękuję.- powiedział. Po tych słowach objęci opuściliśmy salę i udaliśmy się do naszego starego wspólnego mieszkania. Spędziliśmy razem cudowną noc. Stęskniłam się za tym jego uśmiechem przez te kilka tygodni. Musieliśmy nadrobić stracony czas.
Teraz, gdy to piszę, jesteśmy dwa lata po ślubie a ja jestem już panią Malik. Zayn jest teraz jeszcze cudowniejszy niż kiedyś. Wykorzystał swoją szansę w stu procentach. Mamy synka, Harrego ( imię daliśmy mu po wujku) . Jesteśmy najszczęśliwsi na świecie, a przed nami jeszcze wspaniała przyszłość…
Pamiętajcie, że nigdy nie można przestać wierzyć w przyszłość- nasze marzenia naprawdę mogą się spełnić; wystarczy tylko zaryzykować…
HazzGirl
Hej! Więc to pierwszy imagin na naszym blogu. Jestem ciekawa, czy wam się spodobał, dlatego proszę, piszcie komentarze! Niedługo zostanie utworzona zakładka ' Zamówienia ', ale na razie możecie je składać właśnie w komentarzach. Będziemy starały się systematycznie spełniać wasze prośby. Bierzcie także udział w ankietach, chcemy zobaczyć, czy mamy dla kogo pisać ;) Dzięki ;****
Awwwww....cudne <3333 będę wpadać częściej i mam nadzieję,że gdy przeczytasz ten komentarz na twojej twarzy pojawi się ogromny uśmiech :) <333
OdpowiedzUsuńNaprawdę dziękuję:) Masz racje, pojawił się i już biorę się do pracy nad następnym ;) Pozdrawiam, HazzGirl ;***
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny! *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb, http://one69direction69.blogspot.com/ :)
Cieszę się, że ci się podobał ;)/HazzGirl
UsuńA Horan nie dostał życzeń ;)
OdpowiedzUsuńHaha czytałam to miliony razy i nigdy o tym nie myślałam ;)
UsuńBrawo za dociekliwość!
Pzdr MissPotatoe :*
Super...bardzo fajnie się czytało
OdpowiedzUsuńExtra :D <3
OdpowiedzUsuń