Właśnie zniecierpliwiona wracałam ze szkoły do domu. Zaraz miałam spędzić cudowne dni z moim ukochanym... Moja mama wyjechała na długi urlop i zostawiła nam klucze do mieszkania. Rodzice nie byli zachwyceni naszym pomysłem, ale wkońcu się zgodzili.
Tak bardzo się cieszyłam! To miał być jeden z nielicznych miesięcy, które spędzimy z Lou wspólnie... Moj chłopak robił karierę razem ze swoim zespołem, więc często wyjeżdżał. Musieliśmy być silni, wiedziałam to. Nasz związek musiał przetrwać tą próbę.
Nie chciałam niszczyć jego marzeń, ale czasem po prostu miałam dosyć tego wszystkiego... Dziewczynom wydaje się, że cudownie jest mieć sławnego chłopaka. Nie wszystko jest jednak takie kolorowe, jakie się wydaje. Czasami mam wrażenie, że widzę go więcej w telewizji, niż na żywo. Ciężko jest mi patrzeć na te wszystkie zakochane pary, spędzające ze sobą całe dnie i noce. Przykro mi wtedy, że Louisa nie ma przy mnie, że nie mogę go pocałować, przytulić, ale zrobiłabym dla niego wszystko. Na tego chłopaka jestem w stanie czekać całe moje życie...
Ostatnie metry dzielące mnie od ulicy przy której mieszkałam pokonałam truchtem. Nie mogłam się doczekać widoku jego roześmianej twarzy, tych magicznych oczu, w których od razu się zakochałam... Nareszcie ujrzałam go stojącego przed moim domem. W dłoni trzymał czerwoną różę. Od razu wskoczyłam Louisowi w ramiona. Kocham ten jego słodki zapach...
-Czekałem na Ciebie, kochanie- szepnął mi do ucha.
-Tak bardzo tęskniłam- powiedziałam ze łzami szczęścia w oczach i jeszcze mocniej wtuliłam się w tors chłopaka. Pocałował czubek mojej głowy. Po chwili wziął ode mnie plecak i dał mi różę. Weszliśmy objęci do domu. Lou był tak samo podescytowany wspólnym mieszkaniem jak ja, choć zapewnialiśmy rodziców, że będziemy grzeczni...
Chłopak wziął ode mnie kwiata, aby wstawić go do wazonu. Ja w tym czasie zdjęłam kurtkę i buty.
-Wyglądam dziś okropnie- powiedziałam patrząc w lustro.
-Zawsze wyglądasz pięknie- poczułam jego ręce na moich biodrach. Louis pocałował mnie namiętnie. Objęłam go i wplotłam dłonie w jego miękkie włosy. On w odpowiedzi włożył mi dłonie pod bluzkę. Były takie ciepłe... Niemial rozpływałam się pod jego dotykiem. Wkońcu oderwaliśmy się od siebie i przez chwilę wpatrywaliśmy się sobie w oczy ze złączonymi dłońmi.
-Może coś zjemy, kotku? Zrobiłem pizzę- oznajmił chłopak . Był taki szczęśliwy, widziałam radość w jego oczach,jego tęczówki płonęły. Chwile z nim były dla mnie oderwaniem się od rzeczywistości. Były czymś niepowtarzalnym.
Po wspólnym obiedzie poprosiłam Tomlinsona, aby spytał mnie z angielskiego, ponieważ następnego dnia miałam ważny egzamin. Bardzo się stresowałam, co bawiło mojego chłopaka:)
Usiedliśmy więc i Louis zaczął mnie pytać. Cały czas uważnie mi się przyglądał, co spowodowało delikatne rumieńce na mojej twarzy. Po kilku minutach odrzekł:
-Stwierdzam, że wszystko umiesz, kochanie. A teraz jakaś nagroda dla wyjątkowo cierpliwego nauczyciela...
Musnęłam go ustami w policzek.
-W usta!- powiedział, wskazując palcem swoje zaróżowione, pociągające wargi. Pocałowałam go mocno.
-Wystarczy?- zapytałam ze śmiechem. Przy nim nie dało się nie śmiać.
-Choć tu do mnie, kotku...- wymruczał Lou. Już po chwili znajdowałam się na jego kolanach. Zaczął delikatnie całować mnie w okolicach szyi, a moja dłoń wędrowała po torsie chłopaka.
-Kocham cię- wyszeptałam.
-Ja Ciebie też, jesteś całym moim światem. Ale musimy porozmawiać.- dodał smutnym głosem.
-Co się stało, Louis?- zapytałam zaniepokojona. Nie lubię, gdy uśmiech znika z jego twarzy.
-Jutro znowu muszę wyjechać. Ale na krótko, przysięgam- powiedział. Prez chwilę zabrakło mi powietrza a moje ocy wypełniły się łzami. Odwróciłam się i pobiegłam do drugiego pokoju. Lou po chwili był już przy mnie.
-Kochanie, nie denerwuj się tak. Nie planowałem tego, ale nie mogę zawieźć chłopaków, musimy dokończyć nagrywanie płyty- mówił łamiącym się głosem.
-A czy pomyślałeś choć przez chwilę, że możesz zawieźć także mnie?!- odparłam. Zdawałam sobie sprawę z tego, że to nie jego wina, ale nie panowałam nad emocjami.
-Przecież wiesz, że gdybym mógł, spędzałbym z Tobą każdą chwilę mojego życia- powiedział chłopak z trudem powstrzymując łzy.
-Rozumiem, ale tak mocno Cię kocham, że każdy dzień bez Ciebie jest dla mnie trudny- wyszeptałam i przytuliłam się do chłopaka, a on zaczął czule głaskać mnie po włosach. Jego dotyk zawsze mnie uspokajał.
-Poczekaj, zobaczę, co da się zrobić- powiedział nagle i wyszedł na korytarz. Przez dłuższą chwilę krzyczał coś do telefonu. Wkońcu wrócił.
-Mogą skrócić nasz pobyt najwyżej o dwa dni, będę w sobotę rano. Nie jesteś zła?- zapytał nieśmiało Lou.
-Nie, głuptasie. Przecież to Twoja praca- powiedziałam znużona, starając się uśmiechąć, lecz marnie mi to wychodziło- idę się wykąpać.
-Jesteś niezastąpiona, [T.I]- powiedział Lou i jeszcze raz mnie objął.
Po kąpieli poszliśmy do łóżka. Louis wyglądał wyjątkowo seksownie bez koszulki. Nie mogłam oderwać wzroku od jego brzucha, zupełnie jakbym widziała go pierwszy raz... Szczególnie lubiłam jego tatuaże. Najbardziej jednak te na prawym przedramieniu. Dla niektórych były one bezensu, dla niego miały zaś ukryte znaczenie...
Wkońcu wtuleni w siebie zasnęliśmy. Błogo czułam się w jego ramionach, potrzebowałam teraz bliskości, a tylko on potrafił mi ją dać. Gdy obudziłam się w środku nocy, zauważyłam, ze chłopak ma otwarte oczy.
-Czemu nie śpisz, kochanie?- wyszeptałam zaspana.
-Ponieważ uwielbiam na Ciebie patrzeć, gdy śpisz. Teraz muszę się napatrzeć, aby starczyło mi na wyjazd- odparł, na co zaśmiałam się mimowolnie.
-Lou, jutro będziesz zmęczony- powiedziałam i delikatnie go pocałowałam, ponownie zasypiając.
~~
Rano obudziłam mojego najkochańszego śpiocha.
-Louis, wstawaj! Śniadanie gotowe!
-Już idę- odpowiedział chłopak i po chwili pojawił się w kuchni.
Po wspólnym posiłku nadszedł czas pożegnania, jednym słowem najgorszy czas.
-Louisku, uważaj na siebie, pamiętaj, że Cię kocham i dzwoń codziennie- chłopakowi trzęsła się dolna warga. Wiedziałam, że może trochę za bardzo się rozklejam, ale cóż, już taka byłam.
-A ty, księżniczko, nie przemęczaj się i nie zamartwiaj się moją nieobecnością. Wiedz, że jesteś dla mnie wszystkim i gdyby coś Ci się stało, nie wybaczyłbym sobie tego. Jeszcze raz Cię przepraszam.
Moje oczy zrobły się wilgotne. Tomlinson był jedyną osobą, przy której czułam się naprawdę kochana. Byłam wdzięczna losowi, że to właśnie On dzieli ze mną swoje życie.
-Idź już, Lou- powiedziałam wkońcu pogrążona w myślach o naszym związku.
Chłopak schodząc po schodkach z walizką prawie się przewrócił. Ach! Mój wieczny chłopiec. Za to go kocham...
~~
Po kilku dniach rozłąki wkońcu nastała sobota. Podobno płyta wyszła wspaniale. Od rana czekałam na Louisa w nowej sukience. Nagle zadzwonił dzwonek. Popędziłam do drzwi i zobaczyłam Louiego z rzesztą chłopaków z One Direction. Przywitałam się ze wszystkimi i poprosiłam Lou na chwilę do drugiego pokoju.
-Louis, co oni tu robią?- zaczęłam.
-Nie mieli gdzie spać, więc...
-A czemu nie poszli do hotelu? Nie mam nic przeciwko chłopakom, są dla mnie jak bracia, ale jak ty to sobie wyobrażasz? Będziemy spać w szóstkę na dwóch łóżkach?
-Kochanie...- mówił chłopak.
-Przecież wiesz, że i tak się zgodzę, ale mieliśmy spędzić te pare dni wspólnie.- wyszeptałam.
-Dziękuję, kotku- nasze usta zatopiły się w czułum pocałunku. Lou objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Czułam pulsowanie jego serca. Nasze języki delikatnie się o siebie ocierały. Tęskniłam za tymi pocałunkami przez te kilka dni... Przerwał nam Niall, wchodzący do pokoju.
-Sory, nie przeszkadzam- uśmiechnął się przepraszająco.
-Nie, w porządku- odparłam- i tak wracamy już do reszty.
Poszliśmy do pokoju. Jeszcze raz przytuliłam wszystkich chłopaków po kolei. Szczerze mówiąc to cieszyłam się z ich obecności, stęskniłam się za nimi. Przy tej piątce wariatów czułam się wyjątkowo bezpieczna i potrzebna. Zawsze mogłam na nich liczyć.
-No to zapowiada się impreza!- wykrzyknął Niall i włączył ich nową płytę. Zaczęliśmy tańczyć a ja wskoczyłam Harremu na barana.
Wieczorem, po kolacji,ścieliłam łóżka dla chłopaków.
-Louis naprawdę zwariował na Twoim punkcie. Przez cały czas mówi tylko o Tobie. On naprawdę Cię kocha. Wiem ,że czasem jest Ci ciężko, ale uwierz mi, że Lou ma ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu. Tyle już razem przeszliście, nie odpuszczaj tego związku, [T.I]... - powiedział mi Zayn , kiedy zostaliśmy sami. Moje serce zapłonęło i poczułam się szczęśliwa, jak nigdy.
Dla niektórych One Direction to zespół megaprzystojnych chłopaków, lecz dla mnie, najlepsi przyjaciele...
HazzGirl
Hej kochane! Oto jednoczęściowy imagin z Louisem. Co o nim myślicie? Macie jakieś pomysły na następne imaginy?
Dziękuję, że jest was tak dużo.To naprawdę miłe:) Przykro nam jest jednak, gdy nikt nie komentuje naszej pracy. Proszę was więc o komentarze;*****
Już niedługo na blogu pojawią się następne prace. Dziękuję za wszystko, dupki! :****
cześć :)
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do libster awards, gratuluję :)
szczegóły znajdziesz tutaj http://one69direction69.blogspot.com/
pozdrawiam i przy okazji czekam na kolejną część!
Dziękuję, cieszę się :)
OdpowiedzUsuń