Harry cz.1
Harry cz.2
-Wybaczam wam, ale chcę wyjechać. Kocham Harrego i nie wyobrażam sobie bez niego życia, a w Londynie będziemy mogli być razem-powiedziała stanowczo, wysobodziła się z ramion rodziców i podbiegła do mnie. Objąłem ją mocno i pocałowałem . Byłem z niej taki dumny. Cieszyłem się, że to właśnie [T.I] będzie matką mojego dziecka. Choć ledwo się poznaliśmy, wolała wyjechać ze mną niż zostać z rodzicami. Nie czekając dłużej dziewczyna pociągnęła mnie za ramię w stronę dzrzwi wyjściowych i razem wróciliśmy do hotelu.
|Twoimi oczami|
-Kotku, wstawaj- obudził mnie lekko zachrypnięty głos Hazzy- za godzinę musimy być na lotnisku.
Niechętnie wyswobodziłam się z pościeli i powędrowałam do łazienki. Już po chwili uszykowana smażyłam naleśniki dla Harrego. Po wspólnym śniadaniu pojechaliśmy na lotnisko. Nie obyło się bez zdjęć z fankami. Wszyscy pytali się Stylesa kim jestem, ten jednak nie odpowiadał. Loczek szybko załatwił wszystkie formalności i po kilkunastu minutach zajęliśmy już miejsca w samolocie. Krótka podróż minęła nam na rozmowie i słuchaniu muzyki. Wkońcu dojechaliśmy.
-Chłopcy nie będą mieli nic przeciwko temu, że z wami zamieszkam?- wyszeptałam stojąc przed drzwiami dużego kompleksu One Direction.
-No co ty...- zaczął loczek, lecz przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi.
-Harry przyjechaaaaaaał- zawołał Louis i pobiegł po resztę chłopaków. Po chwili przybiegli i stanęli przed nami. Zszokowani zmierzyli mnie wzrokiem.
-Harry, przecież mamy zakaz sprowadzania dziewczyn do domu...- zaczął Zayn i gestem zaprosił nas do środka.
-[T.I] jest matką mojego dziecka, a to chyba robi wyjątek- odpowiedział Harry z powagą i zajął miejsce na sofie. Reszta spojrzała się na siebie porozumiewawczo. Lou wybuchnął śmiechem, a po chwili zawtórowali mu Zayn, Niall i Liam.
-Stary, takie kity nie przekonają Simona - odparł roześmiany Louis- uwierz mi, próbowałem
-Ale to prawda- wtrąciłam się niepewnie a uśmiech momentalnie zniknął z twarzy chłopców.
-Co?-wyszeptał Liam.
-Kochanie, zostaw nas na sekundkę samych- powiedział cicho Harry i zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju. Rozmawiali głośno, lecz nie mogłam rozróżnić pojedynczych słów. Moje dłonie lekko drgały. Gdybym wiedziała, że mój przyjazd spowoduje takie problemy, zostałabym w domu. Chyba w kompleksie nie byłam przez nikogo oprócz Stylesa mile widziana. Moje przemyślenia przerwał dźwięk z hukiem otwieranych drzwi. Do pokuju wpadli chłopcy.
-Ja będę chrzestym- krzyczał Lou.
-Nie, bo jaaaa- kłócił się Niall i wytknął język w stronę chłopaka.
-No to musisz urodzić dwojaczki- zwrócił się do mnie Louis. Po chwili wszyscy zajęli miejsca na łóżku wokół mnie. Byłam zdezorientowana przez całe to zamieszanie.
-Przepraszamy, że tak dziwnie zareagowaliśmy. Po prostu... wiesz... baliśmy się o przyszłość Harrego- wyszeptał Niall i objął mnie lekko- widzisz, mówiłem ci, że będzie dobrze- powiedział mi na ucho, a przed oczami stanęła mi sytuacja, która wydarzyła się kilka tygodni temu. Czyli jednak blondyn pamiętał, jak zapłakana wybiegłam z pokoju Harrego...
-Tak naprawdę, to cieszymy się z tego, że będziemy wujkami- wykrzyknął Zayn- wasze dziecko będzie miało najlepszych wujków na świecie
-Będziemy je rozpieszczać, kupować mu prezenty, całować, przytulać i wogóle dołączy do naszej 1D Family-rozmarzył się Lou.
-Dobra, koniec tych czułości, musimy jeszcze poinformować o tym wszystkim Simona- powiedział przed zaciśnięte zęby Liam. Nagle chłopcy jakby zesmutnieli.
-Lepiej zrobić to od razu. Zadzwonię po niego- odparł mój kotek i wybierał numer na klawiaturze swojego telefonu. Już po kilkunastu minutach przed drzwiami stał menadżer One Direction. Zmierzył mnie wzrokiem i zajął miejsce przy stole. Ja i Harry usiedliśmy na przeciwko mężczyzny.
-Co tu robi ta dziewczyna?- zaczął szorstkim tonem Simon.
-Słuchaj... to właśnie o tym chciałem z Tobą pogadać- zaczął zestresowany Hazz- będę miał dziecko.
-Co?!- wykrzyknął Simon- z nią?- spojrzał na mnie lekceważąco.
-Tak, z [T.I], moją ukochaną- wyszeptał i delikatnie mnie pocałował.
-Czy pomyślałeś co będzie z One Direction?- wycedził mężczyzna i podszedł do okna.
-Jak to co? A czy to, że będę ojcem coś zmienia?
-Harry... jesteś taki naiwny. Słuchaj..- odwrócił się w naszą stronę z wściekłą miną- Modest zainwestował w ten zespół masę pieniędzy, więc to my decydujemy. Ta dziewczyna wraca tam, skąd przyjechała, a nikt się nie dowie o żadnej ciąży- powiedział to i wyszedł trzaskając drzwiami.
-I co teraz będzie?- połykając łzy wtuliłam się w tors chłopaka. Nie przypuszczałam, to wzystko się tak potoczy. Nie chciałam wracać do domu, przy Harrym czułam się tak cudownie... To było nie do opisiania. Gdy tylko na niego spojrzałam, w moim brzuchu od razu pojawiały się motylki, a gdy mnie dotykał, całe moje ciało drżało. Wiem, że to głupie, ale mimo, że spędziłam z nim tylko kilka dni, nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Poza tym chciałam, aby moje dziecko wychowywało się przy ojcu...
-Spokojnie, kochanie. Tak łatwo się nie poddam- uspokoił mnie Hazza i złożył pocałunek na czubku mojej głowy. Nagle z drugiego pokoju wybiegła reszta chłopaków.
-I co?- zapytał Zayn. Harry tylko pokiwał przecząco głową i mocniej przyciągnął mnie do siebie. Chłopcy zrobili smutne miny i usiedli obok nas.
-Nie płacz, Harry coś wymyśli, zobaczysz- wyszeptał do mnie Niall i otarł łzy z mojego policzka.
...
Wieczorem tych pięciu wariatów trochę mnie rozweseliło, wygłupiając się na wszystkie możliwe sposoby.
-Kochanie, czy będziesz mi towarzyszyć na jutrzejszym koncercie?- wymruczał mi do ucha Harry.
-Będę zaszczycona...-wyszeptałam i wpiłam się w usta loczka. Napierał językiem na moje wargi, które momentalnie się otworzyły. Pocałunek Harrego smakował tak samo, jak za pierwszym razem. Powróciły do mnie wspaniałe wspomnienia z naszego pierwszego spotkania...
-Cieszę się, ten koncert będzie tylko dla ciebie- odparł, lecz wtedy jeszcze nie rozumiałam jego słów.
...
Właśnie przeglądałam się w lustrze. Czarna, obcisła sukienka podkreślała moją figurę. Dzięki wysokim butom moje nogi wydawały się jeszcze smuklejsze. Miałam już lekko powiększony brzuch, lecz niewtajemniczeni nie domyślą się, że spodziewam się dziecka.
-Kotku, jedziemy- krzyknął Hazz, a ja pobiegłam do drzwi. Wsiedliśmy do dużego, czarnego samochodu i pojechaliśmy na miejsce imprezy. Po chwili znajdowałam się już w garderobie chłopaków. Podziwiałam ich odwagę. Mimo że miliony fanów czekało na ich występ, oni nadal byli rozbawieni i w ogóle się nie stresowali.
-Powodzenia chłopcy- krzyknęłam, gdy wychodzili- powodzenia, Harry- wyszeptałam loczkowi do ucha i lekko musnęłam jego policzek. Razem z El i Perrie oglądałyśmy występ zespołu. Widać było, że koncert sprawia im ogromną radość. To niesamowite, jaki kontakt mają z fanami. Przypomniało mi się, gdy to ja stałam w tym tłumie i wpatrywałam się w zielone tęczówki Harrego. Nie przypuszczałam wtedy, że za kilka tygodni będę w garderobie chłopców, spodziewając się dziecka Stylesa. To było cudowne, jak One Direction potrafi dzielić się swoim szczęściem z innymi.
Nagle zaczęła się piosenka "They don't know about us", lecz zamiast melodyjnego śpiewu Liama, usłyszałam głos Harrego, który zwrócił się w naszą stronę.
-A teraz zapraszam na scenę miłość mojego życia i matkę mojego dziecka. [T.I], kochanie, chodź do mnie- powiedział, co mnie zszokowało. W ogóle się tego nie spodziewałam. Za sobą słyszałam tylko krzyki ekipy typu "Co on do cholery robi?!" Z miękkimi kolanami udałam się na scenę. Miliony dziewczyn skierowały na mnie swoje zdziwione spojrzenia. Nagle piski ucichły. Bałam się. Bałam się reakcji Directioners. Uspokoił mnie jednak dotyk dłoni Harrego, który patrząc mi w głęboko w oczy śpiewał swoją solówkę:
Cause this love is only getting stronger
So I don't want to wait any longer
I just want to tell the world that you're mine girl
Choć na sali było miliony osób, czułam ,że chłopak śpiewa tylko dla mnie. Łzy wzruszenia popłynęły po moich policzkach. Nie mogłam sobie wymarzyć cudowniejszego chłopaka. Tekst idealnie opisywał jego uczucia. Podczas refrenu przyciągnął mnie do siebie i wtulona w tors Harrego słuchałam piosenki. Liczyliśmy się tylko my. Teraz już byłam pewna, że wszystko będzie dobrze. Nie bałam się menadżerów, nie bałam się niczego w objęciach loczka...
-Kocham cię i nigdy nie przestanę- wyszeptałam mu do ucha, a on w odpowiedzi złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili schylił się i złożył następny pocałunek na moim brzuchu...
HazzGirl
Jak wam się podoba zakończenie Harrego? Nie zawiodłam was? :* Proszę o komentarze, to dzięki nim mam chęć do pisania i inspirację :3 Wasze opinie są dla mnie najważniejsze, ponieważ to właśnie dla Was piszę.
Kocham was:***** ~ HazzGirl
Żartujesz? Ty nas nigdy nie zawodzisz :) Jest świetny :))
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńcudowny
♥
pozdrawiam ~ Miśkax3
♥
Aleee,super,wzruszylam sie .Ten ima... muwi
OdpowiedzUsuńze nigdy nie mozna sie poddawac swoim mazeniom
Laska co ja mam zrobić?!
OdpowiedzUsuńNie pochwalę bo kompletnie nie wiem jak ubrać wszystko w słowa.
Nie skrytykuję bo tylko idiota by to zrobił.
Wiem!
Napiszę po prostu że masz kosmiczny talent! :D
Czekam na 2 część Horan'a!! ;*
Awww. Słodkie. Niemoge sie doczekać nexta nialla
OdpowiedzUsuńJeeej *__* jakie słooodkie ;>
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;D
Pozdrawiam Bella.
I już nie mogę się doczekać kolejnego ;)
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
ach i och! świetny!
OdpowiedzUsuńhttp://one69direction69.blogspot.com/
Nie Jestem fanką Imaginów, ale większość waszych prac jest nieziemskich *___*
OdpowiedzUsuńNie wiem jak dokładnie opisać co o nich sądzę więc, są moimi ulubionymi :)
zapraszam do siebie,ale chyba już go czytasz, tak mi się zdaje :) :http://jednokierunkowy.blogspot.com/
Masz talent. Najpierw czytanie tego imagina mnie zniechęciło, ale czytałam dalej i WCALE nie żałuję bo teraz po jego przeczytaniu płaczę ,,masz kosmiczny talent" a w dodadku dodałaś tekst piosenki moje NAJUKOCHAŃSZEJ piosenki . Dziękuję *_______________________________________*
OdpowiedzUsuńJakie słodkie strasznie mi się to podoba tylko szkoda, że to ostatnia część.
OdpowiedzUsuńWiem, ze moje komentarze są podobne, ale Twoje imaginy są naprawdę genialne. Dziękuję, że poświęcasz dla nas swój cenny czas ;)
OdpowiedzUsuń