Najlepsze Polskie Imaginy One Direction
środa, 1 maja 2013
#12 Niall
To już dzisiaj. Dzisiaj oficjalnie zostanę Panią Horan. Od dzisiaj Nialler będzie mógł nazwać mnie swoją żoną...
Boże, tak długo na to czekałam. Nasz związek był jak z bajki, choć zdarzały się też trudne momenty... Kochałam go jednak miłością tak wielką i szczerą, że bez niego moje życie nie miałoby sensu. Był dla mnie jak powietrze...
Od rana trwały przygotowania do ślubu. Przyjaciółka pomagała mi właśnie zakładać suknię ślubną.
-[T.I], za godzinę będzie po Ciebie Niall. Musimy się pospieszyć- mówiła zasuwając suwak mojej sukienki. Patrząc w lustro, zaniemówiłam. Jeszcze nigdy nie czułam się tak pięknie... Suknia była prosta, lecz naprawdę zachwycała. Jej śnieżnobiały kolor ładnie kontrastował się ze skórą. Na mojej szyi błyszczał diamentowy naszyjnik, który dostałam od Horana tydzień temu. Chłopak wprost uwielbiał mnie rozpieszczać:) Moje włosy były gładko podpięte przez profesjonalną fryzjerkę, a makijaż przypominał ten z okładek najlepszych modowych magazynów. Niall zadbał, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Po chwili przed moi domem czekała już elegancka, czarna limuzyna. Nareszcie ujrzałam Niallera. Błękitny krawat pięknie podkreślał kolor jego tęczówek. Wyglądał tak seksownie w garniturze, jak żaden mężczyzna na ziemi... Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Był cały spięty, lecz w jego oczach dało się dostrzec bezgraniczną radość. Radość spowodowaną tym, że za chwilę będziemy małżeństwem...
W drodze do Kościoła myślałam nad wieloma sprawami. Miałam ogromne szczęście, że będę dzielić życie z takim chłopakiem, jak Niall. Był czuły, delikatny, ale najważniejsze, że byłam pewna, że nigdy mnie nie zrani. I że darzy mnie bezgraniczną miłością. Wyczuwałam to we wszystkich jego słowach, gestach. Patrzył na mnie tak, jak na nikogo innego. Na każdym kroku pokazywał mi, jak bardzo mu na mnie zależy.
Bałam się że to wszystko dzieje się w mojej wyobraźni, że zaraz pryśnie jak bańka mydlana.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos blondynka:
-Kochanie, chodź, już czas.
Jak prawdziwy dżentelmen otworzył przede mną drzwi limuzyny. Za nami szli świadkowie- moja najlepsza przyjaciółka i Zayn. Zabiły dzwony, ceremonia miała już się zaczynać, gdy nagle zdenerwowany mulat szepnął coś do Nialla.
-Kotku, Zayn zapomniał obrączek. Pojadę z nim po nie i zaraz będziemy- powiedział mi na ucho Nialler i pocałował mnie w policzek, aby nie rozmazać szminki na moich ustach.
Takie jest właśnie życie z piątką tych wariatów... Zawsze coś. Niall i Zayn pospiesznie wyszli z budynku, a ja w tym czasie usiadłam na ławce z tyłu.
Już nie mogłam się doczekać ślubu. Chciałam w końcu usłyszeć przysięgę miłości i wierności z ust blondyna. W głowie miałam już tylko to. Moja przyjaciółka co chwilę nerwowo spoglądała na zegarek.
-[T.I], minęło już pół godziny, może do nich zadzwonić?- spytała.
-Możesz - odparłam rozkojarzona. Myślałam tylko o tym, że za chwilę będziemy małżeństwem... Dziewczyna próbowała dodzwonić się do oby dwu chłopaków, lecz żaden z nich nie odbierał. Goście byli już zniecierpliwieni. Po 15 minutach zdecydowałam , że poinformuje o wszystkim Liama. On zawsze wiedział, co zrobić w takiej sytuacji. Wkońcu był Daddy Direction :)
-Poczekaj [T.I], pojadę po nich, nie denerwuj się, ale mogliby być bardziej odpowiedzialni- powiedział po chwili Liaś.
-Jadę z Tobą- odparłam bez zastanowienia. Musiałam sprawdzić, co jest grane. Mój kobiecy instynkt podpowiadał mi, że coś jest nie tak.
-Nie ma mowy. Jesteś Panną Młodą, musisz zostać- mówił zdenerwowany chłopak, lecz nie słuchając go opuściłam budynek.
-Dobra, chodź, tylko nie pobrudź sobie sukienki- powiedział w końcu Payne podążając za mną. Wiedział, że jestem tak uparta, że i tak ze mną nie wygra.
Jechaliśmy w stronę mieszkania Zayna, gdzie zapewne znajdowały się obrączki. Mieliśmy nadzieję, że zastaniemy w nich chłopców.
-Na pewno pobrudzili sobie garnitury, czy coś takiego- przerwał ciszę chłopak- wiesz, że zawsze mają dziwne przygody- próbował mnie uspokoić, lecz średnio mu się to udało.
Nagle przy drodze prowadzącej do domu Malika , dostrzegliśmy samochody policyjne i karetki.
-Co tu się dzieje?- zapytałam przejęta. W głowie miałam najgorsze myśli.
-Poczekaj, zapytam się policjantów, spokojnie- powiedział opanowany brunet. Jego głos jednak lekko drgał.
Gdy Liam wychodził, moje serce niemal stanęło, a oddech stał się płytki. Wśród tego zamieszania, dostrzegłam roztrzaskany samochód Zayna. Nie czekając ani chwili dłużej wybiegłam z auta. Mój wzrok zatrzymał się na zakrwawionym ciele Nialla. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Wszystko działo się tak szybko. Obraz przed oczyma powoli mi się rozmazywał. Nagle poczułam czyjeś ręce ciągnące mnie w stronę radiowozu. Blondyna wnoszono właśnie na noszach do karetki.
-Chcę jechać z Niallkiem- niemal krzyknęłam biegnąc w stronę auta. Łzy wielkie jak grochy spływały po mojej twarzy. Będąc już w karetce, gładziłam blondynka po policzku.
-Kochanie, nie opuszczaj mnie. Nie dam rady bez ciebie- szeptałam ledwo przez łzy, lecz jego oczka nadal były zamknięte. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, całe moje ciało zaczęło drgać. Lekarze zaczęli reanimować blondynka. W duchu modliłam się, by dał radę. Przez cały czas sciskałam jego delikatną dłoń.
-Co się dzieje? W jakim jest stanie?- krzyczałam, lecz nikt nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Nagle ujrzałam, jak powieki Niallera lekko się rozchylają. Zobaczyłam jego piękne, błekitne tęczówki. Moje serce zapłonęło, myślałam bowiem, że wszystko będzie dobrze. Życie nie zawsze jest jednak takie kolorowe...
-[T.I], kochanie- szeptał chłopak. Widać było, że sprawia mu to ogromny wysiłek- przepraszam cię, że nie dopilnowałem wszystkiego. To moja wina. Nadal jednak chcę, abyś była moją żoną, kobietą mojego życia, moją panią Horan.- mówiąc to włożył mi na palec złotą obrączkę. Cała się trzęsąc, pocałowałam go mocno.
-Nie zapomnij o mnie, przepraszam, że cię opuszczam- wyszeptał ostatnim tchem i ponownie zamknął oczy. Nie byłam w stanie wydać z siebie choć jednego dźwięku.
Nagle usłyszałam głośne pikanie.
-Serce nie pracuje!- krzyczeli ludzie wokół i ponownie reanimowali chłopaka. Po chwili pewna kobieta odciągnęła mnie od noszy. Ledwie trzymałam się na nogach.
Dotarliśmy do szpitala. Przepchałam się przez wszystkich lekarzy do sali, w której leżał Niall.
-Proszę Pani, proszę się zatrzymać- powiedziała do mnie pielęgniarka i pociągnęła mnie za ramię- [T.I.I.N.]?
-Tak- odpowiedziałam nerwowo. Chciałam się jej wyrwać, lecz nie pozwolił mi na to mocny uścisk kobiety.
-Proszę mnie posłuchać. Mam przykrą wiadomość. Niall Horan nie żyje. Jego serce przestało pracować już w kare...
Nie słuchając dalej pobiegłam do chłopaka. Wyglądał jak śpiący aniołek. Jego oczka były zamknięte. Jasne włosy były w lekkim nieładzie. Zostały na nich pojedyncze krople krwi. Nie czekając dłużej wtuliłam się po prostu w jego tors.
-Niallku, kochanie, zawsze będę twoją żoną, kocham cię i nie przestanę.Nigdy. -zaczęłam łkać jak jeszcze nigdy, połykając łzy. Miałam nadzieję, że chłopak mnie słyszy. Świadomość, że już ostatni raz się do niego przytulam, wprost rozrywała moje serce. Chciałam umrzeć i być teraz razem z nim. Jeszcze nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Nie wiem, ile czasu spędziłam przy Horanie. Może godzinę, może cały dzień. W końcu ktoś odciągnął mnie od szpitalnego łóżka. Chyba Liam.
-Musisz być silna, dla Nialla- wyszeptał do mojego ucha, a ja ostatni raz popatrzyłam na delikatną twarz mojego męża. Po chwili pielęgniarki przykryły chłopaka czarną płachtą.
~~
Najgorsze jest to, że nie będę mogła codziennie patrzeć na jego piękne oczka, nie będę mogła czuć dotyku jego delikatnych dłoni, nie będę mogła posmakować jego ust...
Nie wiem, czy dam radę. Nie wiem, czy dam radę żyć bez niego. Spróbuję. Dla mojego aniołka...
HazzGirl
Hej! To pierwszy SMUTNY imagin na tym blogu. Jak go oceniacie? Wolicie wesołe, czy smutne prace?
Dziękuję za wszystkie wejścia:) Jest ich ponad 2000!!! KOMENTUJCIE, wspieracie nas wtedy i motywujecie do dalszej pracy:)
KOCHAM WAS! ~wasza HazzGirl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Awww....Jest piękny! Popłakałam się jak go czytałam.
OdpowiedzUsuńTeraz to już moja mama serio ma podstawy do wysłania mnie do psychiatry :p
OdpowiedzUsuńSiedzę przed komputerem i łzy ciągle lecą strumieniami! ;(
Imagin genialny! :3
Szkoda, że uśmierciłaś Niall'a, który miał być moim mężem (co jest moim największym marzeniem).
Mimo wszystko wielki szacun! ;*
Nie ogarniam ile Was tam jest ale wszystkie macie gigantyczny talent! :D
Są dwie adminki HazzGirl i MissPotatoe ;) Miło słyszeć tyle ciepłych słów o naszych imaginach :*** ~MissPotatoe
Usuńbooski ;D
OdpowiedzUsuńPOPŁAKAŁAM SIĘ :')
Ale czekam na kolejny
nienawidze smutnych -.-
wole wesołe :)
ALE TEN JEST PIĘKNY
POZDRO ~ MIŚKAX3
Bardzo wam dziękuje , nie spodziewałam się tylu miłych słów:) ~HazzGirl
OdpowiedzUsuńMimo tego że jest smutny jest piękny !:) ja osobiście czekam na coś z Louisem!<3
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie :)
http://maly-motyl.blogspot.com/
Cieszę sie :) w najbliższym czasie postaram sie napisać coś o Louisie :*** na pewno zajrze na twojego bloga :**** ~ HazzGirl
OdpowiedzUsuńmnie tak samo łzy spłynęły po policzkach kiedy to czytałam.
OdpowiedzUsuńpiękny <3 więcej takich!
Pisz wesołe bo wykraczesz... Przez cb płakałam... Ale po mimo wszystko piękny... A mam prośbe możesz pisać imaginy o całym 1D ? tak czasami
OdpowiedzUsuńMam jeden pomysł na imagin ze wszystkimi tylko, że on jest trochę zwałowy, Tak bym to określiła. Też uważam, że ten imagin jest świetny. HazzGirl przeszła samą siebie, pisząc go. Jestem dumna, że mam tak genialną przyjaciółkę :*** ~MissPotatoe
OdpowiedzUsuńDziękuje wam za wszystkie opinie, naprawdę bardzo mi pomogły:) Oczywiście postaram sie pisać Imaginy o całym 1D, wasze życzenia sa dla mnie rozkazem :) MissPotatoe, nie przesadzaj, tez jestem dumna ze mam taka przyjaciółkę :**** KOCHAM WAS ~ HazzGirl
OdpowiedzUsuń