Hej, hej, hej! <3
Na Sylwestra mamy dla Was coś specjalnego, bo jedną z prac konkursowych *.*
Mam nadzieję, że Wam się spodoba i to udowodnicie ( już Wy dobrze wiecie jak :*)
A teraz pozostaje mi życzyć Wam szalonego Sylwestra, żebyście bawili się lepiej niż ja ( to akurat jest pewne haha <3).
I jeszcze korzystając z okazji dodam, że święta na naszym blogu się jeszcze nie kończą, bo zarówno ja jak i MissPotatoe napisałyśmy imaginy świąteczne, które pojawią się w najbliższym czasie :*
Do zobaczenie w przyszłym roku 2015 :*
Ps: Wypije za Wasze zdrowie lampkę Piccolo :3
Foreverdirectioner&MissPotatoe :*
-Nicky,
czy na prawdę nie możemy spędzić Sylwestra w
domu?
-Nie?
-Dobrze rozumiem, że chcesz iść razem z Harrym do Liama, ale ja niekoniecznie muszę tego chcieć, prawda? Prawda. Zostaję w domu.
-Nie ma mowy! Pójdziesz tam choćbym cię tam siłą miała zaciągnąć, rozumiesz? Radzę się pospieszyć, ponieważ Harry będzie tu za godzinę -zgromiłam ją wzrokiem i powlekłam się do sypialni.
Wyjęłam z szafy żółtą, z szarymi elementami, sukienkę bez ramiączek, sięgającą mi do kolan. Następnie udałam się do łazienki, gdzie ubrałam wybraną przez siebie kreację.
Zrobiłam sobie delikatny makijaż -na powieki nałożyłam szarawy, świecący cień do powiek, rzęsy pomalowałam eyelinerem, użyłam też kredki do oczu; usta pomalowałam kremowym błyszczykiem. Włosy rozpuściłam, rozczesałam i postanowiłam ich nie spinać. Moja ciemna ozdoba głowy miała to do siebie, że się bardzo kręciła przez, co jej ogarnięcie zajęłoby wieki.
Do sukienki założyłam szare buty, na małym obcasie, do tego wzięłam szarą kopertówkę. Jako dodatek posłużył mi komplet srebrnej bransoletki i wisiorka.
Po niecałej godzinie przygotowań stanęłam przed przyjaciółką i jej chłopakiem.
-Talia -Harry przytulił mnie na powitanie. -Wyglądasz przepięknie.
-Kochana, normalnie nieziemsko! -wypiszczała Nicky.
-Dziękuję. Możemy już iść?
-Oczywiście! -zamknęłam mieszkanie i Harry zawiózł nas na przyjęcie do jego przyjaciela -Zayna.
Po niecałych 40 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu, a naszym oczom ukazał się dom niemałych rozmiarów... Weszliśmy do środka. Na miejscu byli już nasi przyjaciele Niall i Lely oraz Louis i Emily.
-O, Rose! Poznaj proszę Liama i Carmen.
-Miło cię poznać -przywitałam się z nimi.
-Urocza z nich para, prawda? -szepnęła Nicky, a ja jej przytaknęłam.
-Nicky, Harry jak miło, że już jesteście -obok nas pojawił się wysoki, szczupły, mulat o przepięknych, czekoladowych tęczówkach. Ku mojemu, wielkiemu zdziwieniu wyglądał całkiem znajomo. -A ty pewnie jesteś Rosemary?
-Tak -na jego twarzy również malowało się pewnego rodzaju zdziwienie.
-Może przejdziemy do salonu? -zaproponował Harry. Zgodnie przystaliśmy na tą propozycję.
Udaliśmy się pokoju, gdzie teraz znajdowali się już wszyscy. Naszym ciekawym rozmową i donośnym śmiechom towarzyszył koncert sylwestrowy, który leciał w telewizji. Liam, Carmen i Zayn okazali się być bardzo sympatyczni, złapałam z nimi świetny kontakt. Jednak jednak rzecz nie dawała mi spokoju... gdzie i kiedy poznałam Zayna? A może się pomyliła? Może on jest tylko podobny?
Zabawa
trwała w najlepsze. Niektórzy zniknęli w kuchni.-Nie?
-Dobrze rozumiem, że chcesz iść razem z Harrym do Liama, ale ja niekoniecznie muszę tego chcieć, prawda? Prawda. Zostaję w domu.
-Nie ma mowy! Pójdziesz tam choćbym cię tam siłą miała zaciągnąć, rozumiesz? Radzę się pospieszyć, ponieważ Harry będzie tu za godzinę -zgromiłam ją wzrokiem i powlekłam się do sypialni.
Wyjęłam z szafy żółtą, z szarymi elementami, sukienkę bez ramiączek, sięgającą mi do kolan. Następnie udałam się do łazienki, gdzie ubrałam wybraną przez siebie kreację.
Zrobiłam sobie delikatny makijaż -na powieki nałożyłam szarawy, świecący cień do powiek, rzęsy pomalowałam eyelinerem, użyłam też kredki do oczu; usta pomalowałam kremowym błyszczykiem. Włosy rozpuściłam, rozczesałam i postanowiłam ich nie spinać. Moja ciemna ozdoba głowy miała to do siebie, że się bardzo kręciła przez, co jej ogarnięcie zajęłoby wieki.
Do sukienki założyłam szare buty, na małym obcasie, do tego wzięłam szarą kopertówkę. Jako dodatek posłużył mi komplet srebrnej bransoletki i wisiorka.
Po niecałej godzinie przygotowań stanęłam przed przyjaciółką i jej chłopakiem.
-Talia -Harry przytulił mnie na powitanie. -Wyglądasz przepięknie.
-Kochana, normalnie nieziemsko! -wypiszczała Nicky.
-Dziękuję. Możemy już iść?
-Oczywiście! -zamknęłam mieszkanie i Harry zawiózł nas na przyjęcie do jego przyjaciela -Zayna.
Po niecałych 40 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu, a naszym oczom ukazał się dom niemałych rozmiarów... Weszliśmy do środka. Na miejscu byli już nasi przyjaciele Niall i Lely oraz Louis i Emily.
-O, Rose! Poznaj proszę Liama i Carmen.
-Miło cię poznać -przywitałam się z nimi.
-Urocza z nich para, prawda? -szepnęła Nicky, a ja jej przytaknęłam.
-Nicky, Harry jak miło, że już jesteście -obok nas pojawił się wysoki, szczupły, mulat o przepięknych, czekoladowych tęczówkach. Ku mojemu, wielkiemu zdziwieniu wyglądał całkiem znajomo. -A ty pewnie jesteś Rosemary?
-Tak -na jego twarzy również malowało się pewnego rodzaju zdziwienie.
-Może przejdziemy do salonu? -zaproponował Harry. Zgodnie przystaliśmy na tą propozycję.
Udaliśmy się pokoju, gdzie teraz znajdowali się już wszyscy. Naszym ciekawym rozmową i donośnym śmiechom towarzyszył koncert sylwestrowy, który leciał w telewizji. Liam, Carmen i Zayn okazali się być bardzo sympatyczni, złapałam z nimi świetny kontakt. Jednak jednak rzecz nie dawała mi spokoju... gdzie i kiedy poznałam Zayna? A może się pomyliła? Może on jest tylko podobny?
-Wiesz może, gdzie tu jest łazienka? -zapytałam cicho Carmen.
-Na górze, na końcu korytarza.
-Dzięki -ruszyłam w tamtym kierunku. Kurczę, ale na końcu po lewej czy po prawej? Kurczę... zaryzykowałam i wybrałam te po lewej. Niestety źle trafiłam. Była to zapewne sypialnia Zayna. Chciałam ją opuścić, ale w oczy rzuciło mi się oprawione zdjęcie, stojące na komodzie. Podeszłam bliżej.
Na fotografii znajdowałam się... ja?! A obok mnie chłopiec o ciemnych włosach i... chwila, chwila... On po prostu przypominał Zazę. Ale nie, to niemożliwe...
-Carmen nie dodała, że łazienka jest na prawo, prawda? -usłyszałam za sobą głos mulata.
-Tak -szepnęłam, wracając wzrokiem do fotografii.
-Chodź -pociągnął mnie na łóżko.
-To ty? Znaczy my?
-Tak.
-Ale jak? Co ty tutaj robisz? -byłam w lekkim szoku.
-Nie pamiętasz? Twoje urodziny, byliśmy tacy mali... W tamtym roku musiałem wyjechać z rodzicami. Pamiętasz, co ci obiecałem? Że choćby nie wiem, co jeszcze się spotkamy... I oto jestem -powoli wszystko zaczynało do mnie dochodzić.
-Dlaczego trzymasz to zdjęcie?
-Nie wiem... jest dla mnie wyjątkowe, trudno mi się z nim rozstać -uśmiechnęłam się pod nosem. -Idziemy na dół?
-Jasne -wchodząc do salonu nie wzbudziliśmy dużego zainteresowania.
W końcu zaczęło się wielkie odliczanie...
5...4...3...2...1...!!!!!
-Szczęśliwego Nowego Roku Zayn.
-Szczęśliwego Nowego Roku... -coś czuję, że będzie on bardzo szczęśliwy...
Fizzy Girl