Louis cz.2
Imagin z dedykacją dla
Julii Gąsior :)
-Możesz wracać. Nie potrzebuję Cię. Sama sobie poradzę- oświadczyłam chłodno i odwróciłam się do niego plecami.
- Czemu jesteś taka zła, mała? Staram Ci się tylko pomóc, a Ty mnie tak traktujesz?! Wstydziłabyś się...- mruknął niewyraźnie i podszedł do mnie bliżej, tak że czułam ciepło od jego ciała.
- Odejdź- wysyczałam, gdy próbował złapać mnie za rękę.- Tomlinson powinieneś się leczyć- rzuciłam prosto z mostu, nie zastanawiając się nad konsekwencjami tych słów.
- Pożałujesz tego, kotku- oświadczył, a następnie objął mnie w pasie i jednym, zgrabnym ruchem przerzucił sobie przez ramię.
- Puszczaj mnie- krzyczałam na cały głos, licząc że ktoś mnie usłyszy i pomoże.
- Nie ma mowy- oznajmił, śmiejąc się przeciągle.- Nikt Ci nie mówił, że nie odmawia się pomocy?- spytał sarkastycznie.
- Nie- burknęłam
- Widzę, że ktoś tu jest źle wychowany- rzucił niewyraźnie.
- Nie potrzebuję pomocy, a już na pewno nie twojej. Nie musisz sobie zawracać mną głowy. Po prostu odstaw mnie na ziemię- ostatnie zdanie powiedziałam trochę łagodniej.
- Kochanie przecież nie zostawię Cię w takim stanie- odparł niby przejęty całą sytuacją.
- W jakim stanie?- zdziwiłam się.
- Sama mówiłaś, że źle się czujesz. ,,Jest mi niedobrze i mam zawroty głowy”- przedrzeźniał mnie.
- Ale to nie powód, żebyś traktował mnie jak worek treningowy i przewieszał sobie przez ramię- wypaliłam i po raz pierwszy od kilku minut chłopak nic nie odpowiedział. Zwisałam głową w dół, obserwując szare, splamione szkolne płytki i obdrapane ściany. W końcu Louis zatrzymał się i nareszcie postawił na ziemi.
- Na razie nie musisz mi dziękować, później mi to jakoś wynagrodzisz... Nawet wiem jak- dodał, łobuzersko się uśmiechając i spoglądając mi w oczy. Znowu to robił. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi niebieskimi tęczówkami, które mąciły mi w głowie. Cholera.
- To ja już może pójdę do tej pielęgniarki- zaczęłam, nie wiedząc co powiedzieć. Odsunęłam się od niego, a następnie zapukałam do drzwi i otworzyłam je.- Dzień dobry- zaczęłam niepewnie.
- Wejdź- usłyszałam i jednocześnie przekroczyłam próg białego pokoju.- Co Ci się stało?- doleciało do moich uszu, a kilka sekund później tuż zza ściany, wyłoniła się tęga postać.
- Hmm. Moja znajoma źle się poczuła, no i przyszliśmy do pani- odparł jak gdyby nigdy nic, Louis.
- Siadaj tutaj, moje dziecko- odezwała się starsza kobieta, wskazując mi na niewielką lekarską kozetkę.- A ty chłopcze możesz już wracać na lekcję.
- Nie wydaje mi się- rzucił i nonszalancko oparł się o ścianę. Napiął wszystkie mięśnie i zawzięcie się nam przyglądał. Jedno musiałam mu przyznać. Był niezwykle przystojny. Brązowe włosy tworzące artystyczny nieład na głowie, a do tego kontrastujące niebieskie tęczówki. Nic dziwnego, że większość dziewczyn wzdychało ku niemu.
- Ależ proszę mi się tu nie wygłupiać i natychmiast wyjść- rozkazała kobieta, a ja od razu poczułam dziwną ulgę na sercu.
- Przykro mi, ale muszę tu zostać. Obiecałem wychowawcy, że odwiozę ją do domu zaraz po wizycie u pani- oświadczył, nawet się nie zająkując. Już po kilku minutach naszej krótkiej znajomości, mogłam stwierdzić, iż nie dosyć, że był irytującym dupkiem to na dodatek kłamał jak z nut. W swój własny sposób potrafił przekonać ludzi, aby uwierzyli w jego śpiewkę. Jedno jest pewne. Mam do czynienia z nadzwyczaj wyjątkowym typkiem.
- No cóż...- zawahała się kobieta.- Skoro tak, możesz zostać, tylko przejdź do innego pokoju, dobrze?- Tomlinson nie odpowiedział. Skinął jedynie głową i szybkim krokiem przeszedł do innego pomieszczenia.- A więc co Ci dolega?
-Boli mnie głowa i nic poza tym. To pewnie przez tę pogodę. Wie pani. Raz słońce, raz deszcz. Nic dziwnego, że czuję się tak, a nie inaczej..- wypaliłam dokładnie nie wiedząc, co powiedzieć.
Kobieta zmierzyła mi temperaturę, a następnie dała mi jakieś dwie, niewielkie pigułki na ból głowy.
- Nie jestem Ci w stanie inaczej pomóc, ale to chyba powinno wystarczyć. Możesz już iść- oświadczyła pielęgniarka, a ja słysząc jej słowa rzuciłam się biegiem do drzwi.
- Do widzenia- krzyknęłam szybko i opuściłam pomieszczenie.
Szłam opustoszałym korytarzem. Do przerwy zostało jeszcze niecałe dwadzieścia minut, a ja nie miałam już najmniejszej ochoty, by wracać na lekcje. Leniwym krokiem udałam się w stronę wyjścia. Musiałam trochę ochłonąć, przemyśleć to i owo, a przede wszystkim zastanowić się, skąd wziął się tu ten chłopak z parku. Może trochę dramatyzowałam. Może Louis faktycznie był nowym uczniem. Przecież miał prawo do przebywania w tej szkole, tak samo jak ja...
- Ej, mała! Dokąd to?- usłyszałam. Nawet nie musiałam się odwracać, by zobaczyć kto mnie woła. Tylko jedna osoba w tym budynku zwracała się do mnie w ten sposób. Louis, cały mój problem- pomyślałam...- Czemu nie powiedziałaś, że już wychodzisz, maleńka?- brunet zrównał się ze mną i nagle poczułam dziwne uderzenie w okolicy pośladków. Że co?
- Co Ty do cholery robisz? Ktoś Ci pozwolił mnie dotykać?
- Nie moja wina, że tak na mnie działasz. Spójrz tylko na siebie- mówiąc to wodził wzrokiem po moim ciele, zatrzymując się to tu, to tam.- Nienaganna, krótka spódniczka, do tego lekko przezroczysta bluzka, przez którą bez najmniejszego problemu, mogę ujrzeć Twój koronkowy stanik. Wymownymi ruchami krążysz po korytarzu, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. A do tego ruszasz seksownie biodrami. Kochanie, jesteś dla mnie zagadką, ale nie bój się niedługo Cię odkryję. Musisz dać mi się tylko poznać...
- Czy to są komplementy?- przerwałam mu.
- Jak najbardziej. Jest w Tobie coś doskonałego, takiego wyrafinowanego, wyróżniającego Cię od tych innych pustych lasek. Nie wiem jak to określić?! Jesteś jak zimne piwo w upalny dzień, jak ta wisienka na torcie, którą pragnie każdy z nas.
- Dobra, daruj sobie, ok?- powiedziałam rumieniąc się.
- Próbuję Ci tylko uświadomić jaki z Ciebie smaczny kąsek... Mmm aż ślinka leci. Jeszcze chwila i nie będę mógł się powstrzymać- mówił, a jego ręka po raz kolejny znalazła się na moich pośladkach.
- Przestań, do cholery!- zawołałam.- Tomlinson! Jesteśmy w szkole- rzuciłam.
- Spokojnie, zaraz ją opuszczamy- oświadczył, otwierając przede mną główne drzwi, wychodzące na parking i dziedziniec.- Panie przodem.
- Nigdzie nie idę. Przecież ja mam jeszcze kilka lekcji. Dopiero, co przyszłam do szkoły i już mam się z niej urwać?- nie dowierzałam, czemu trafiłam na kogoś takiego.
- Małe wagary jeszcze nikomu nie zaszkodziły, tym bardziej te w celu edukacyjnym- dodał po chwili namysłu.
Zaniemówiłam, wpatrując się w niego z otwartymi na szerz ustami.
- No dalej, kotku. Nie daj się prosić dwa razy. Przecież wiem, że tego chcesz. Ruszaj swój seksowny tyłeczek i zmykamy stąd.
- Jeszcze raz odezwiesz się do mnie w ten sposób to gwarantuję Ci, nie skończy się to dla Ciebie dobrze.
- Oj maleńka, nie bulwersuj się już tak. Ta piękna buźka nie może się denerwować- czy on musiał taki być?- Chodź, bo zaraz ktoś nas zobaczy i wtedy...
- Dobra, zamknij się już, Tomlinson- warknęłam i przekroczyłam drzwi, wychodząc jednocześnie na parking.
- Grzeczna dziewczynka- uśmiechnął się i przez moment złapał moją dłoń.- Chodź za mną- oświadczył i ruszył przed siebie. A ja oczywiście za nim. Nie wiem, co ja sobie w ogóle myślałam, ale jednego byłam na sto procent pewna. Z tej znajomości nie wyniknie nic dobrego. [T.I] w co Ty się najlepszego pakujesz?...
Hej Misie :*
Mam nadzieję, że nie zapomniałyście jescze o imaginie z Louisem?! Tak wiem, dawno go nie było, ale tak jakoś wyszło... Święta, sylwester :) No ale teraz nadrabiam :* Jak Wam się podoba ta część? Co byście w niej zmieniły? Odpowiada Wam taki Louis? Liczę na Wasze szczere komentarze i z góry dziękuję za wszystko <3
PS nie zapominajcie, że stale pod imaginami możecie prosić o dedykacje. Powoli spełnimy każdą z nich ;)
Bardzo mi się podoba ta część, raczej nic bym w niej nie zmieniła. Czy odpowiada? Może nie tak żeby go poznać ale podoba mi się. :D Czekam na kolejną część i mam nadzieję że pojawi się dość szybko. Oczywiście standardowo życzę dużo weny i pomysłu. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział, który właśnie się pojawił. :)
http://all-our-life.blogspot.com/
Jej genialny! O takim imaginie nie da się zapomnieć ;). Według mnie taki Lou jest bardzo fajny. Ale chyba nie chciałabym mieć z nim do czynienia. To czekam na następną część! Gdzie on ją zabierze??
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionimaginypolska.blogspot.com/
Świetna część! Jest super, ale następna mogłaby być bardziej zboczona :P Niech ją puknie u siebie w domu, albo coś :P Tak wiem, jestem zboczona, ale fajnie by było :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://imaginy-o-jednokierunkowych.blogspot.com/
Boskie :) Czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńAgan :*
Rozdział per-fect! Lubię takiego Tomlinsona. Myślę, że dobre byłoby dodanie czegoś w stylu tego co napisała @Klaudia14. Może ciekawie wyjść. Jeśli jest taka możliwość, to mogłabym dostać dedykacje pod następną częścią tego imagina?
OdpowiedzUsuńBoskie *_* moglabym prosic o dedykacje? Wyszlo ci zajefajnie nie mg sie doczekac next xD
OdpowiedzUsuńświetnie, czekam na kolejny i to szybko!!!
OdpowiedzUsuńBOSKI! BOSKI! BOSKI! <3 next szybciutko :D
OdpowiedzUsuńGENIAAAAAAAAAAAAAAAAAAALNY!
OdpowiedzUsuńNormalnie OMG!
KDFHGISDZHTUIUSEIPTOGHJUD9FYGSDIFPGUFDHGSO0ITF
*_*
Zajeebiiiiiiiiiiiistyyyyyyyyyyy
!
G E N I A L N Y ! ! !
Bad Boy Louis ;D
Huehueheuehue xD
LOL.XD
Ale rozdział geniaaaaaalny ;D
I czekam na next ;D
.
.
.
Crazy Mofo :*
Ten imagin jest świetny, nie mogę doczekać sie jego kolejnych części tak samo, jak imagina z Liamem :D
OdpowiedzUsuńCzekam na czesc 3 ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin ;)
OdpowiedzUsuńTen blog został nominowany do The Versatile Blogger Award. Więcej informacji na blogu http://imaginy-1direction.blogspot.com/
Ten blog został nominowany do Liebster Blogger Award. Więcej informacjo w notce http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/2014/01/liebster-blogger-award.html
UsuńCudowny, cudowny, cudowny! CUDO!!! Jeden z najlpeszych an całym blogu! Nie mogę się doczekać kolejnej części! Proszę, pisz ją szybko ;3 Jak mogłabym zapomnieć to tym imaginie? ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAnonimowa ♥
To jest boskie! :D jejciu jak ja uwielbiam takie Louisa!!!!!!! OCH! Zaje*bisty tu jest <3
OdpowiedzUsuńbłagam Cię pisz szybko kolejną część! niczego bym nie zmieniała :*
Genialny! Pisz szybko kolejną część :)
OdpowiedzUsuńTak przy okazji blog o Zaynie ma inny adres:
http://i-live-only-for-you.blogspot.com/
zapraszam :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award :3 !!
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
Bajeczny *0*
OdpowiedzUsuńLou-smdmfjvikf :*
Ja chcę nn. *,-
Kocham ♥
Super!!!
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga!
Szybko next! :*
Zostałaś nominowana do Liebster Awards :) Tutaj więcej informacji :http://malinaaa99-moje-zycie.blogspot.com/2014/01/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Libster Award zapraszam po pytania :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy imagin? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział, który własnie się pojawił! :)
http://all-our-life.blogspot.com/
To tak:
OdpowiedzUsuń1. Nie zmieniałabym nic w imaginie. Jest doskonały, taki jaki jest ;)
2. JHSAIUHPAOHLAJSDHLIUSDHDJASNDLHLASLIALJDHS *-*
Zabiłaś mnie! Totalnie nie mogę przestać się jarać! Kocham cię <3
Czekam na nn, bo oczywiście, będzie :*
Ettie. xx
believe-in-1d-imaginy.blogspot.com :3
oooo bardzo dziękuje za dedykacje i imagin jak zawsze cudowny ;3
OdpowiedzUsuńJa oczywiście nie zapomniałam tego imagina, gdyż jest jednym z moich ulubionych. Uwielbiam części z Louisem, ale ta po prostu przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Mhm jakby to powiedzieć Tomlinson jest tutaj taki tajemniczy, zadziorny, ,,niegrzeczny''... Muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba. Naturalnie jestem bardzo ciekawa co się dalej stanie, jaki wpływ będzie miał ten badboy na bohaterkę. No ale mimo wszystko chcę, żeby między nimi coś było. Cóż więcej? No właśnie nie wiem już co opisać. Chciałabym żeby teraz moje komentarze były mega długie i zadowalające, ale jak zwykle słabo mi to wychodzi. Pozostaję mi więc tylko podziękować za tą idealną część, Więc DZIĘKUJE <333
OdpowiedzUsuń