Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

środa, 8 stycznia 2014

#75 Liam cz.7

                                                                    Liam cz.6                                                                
                                                                    Liam cz.5                                                          
                                                                    Liam cz.4

                                                                   Liam cz.3
                                                                   Liam cz.2
                                                                   Liam cz.1


Imagin z dedykacją dla:
Zawsze Jednokierunkowa :*


|oczami Liama|

    -Co się do cholery tak na mnie gapisz?- wypaliłem, spoglądając w kierunku Harrego, który siedział naprzeciwko mnie i leniwie sączył drinka.
    - Może w końcu ruszysz dupę i odbierzesz ten telefon?- burknął najwidoczniej zażenowany całą tą sytuacją. Dobra, komórka odzywała się dzisiaj, co kilka minut, ale co go to obchodziło? Przecież mógł udawać, że nic się nie dzieje.- Nie zobaczysz nawet kto dzwoni?
    - Nie- wysyczałem i wziąłem drinka od Hazzy. Przechyliłem szklankę i duszkiem wypiłem jej zawartość.
    - Co Ty robisz?- oburzył się lokowaty.
    - Piję- rzuciłem jak gdyby nigdy nic.- Trochę alkoholu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
    - Zapomniałeś, że nie możesz pić?- spytał Styles.
    - Nie- odpowiedziałem chłodno. Zdążyłem wypowiedzieć to słowo, gdy moja komórka po raz kolejny zawibrowała.- Wściekli się czy co?!
    - W takim razie ja odbiorę- rzucił i zniknął za drzwiami. Super! Traktuje moją własność jak swoją.- I warto było?- zapytałem z kpiną, gdy opuścił pokój.
    - Tak- odparł poważnym tonem. Że co?
    -Niby czego interesującego się dowiedziałeś?- zakpiłem.- A może kolejna laska w tym tygodniu proponowała mi wypad do klubu ze striptizem?- zaśmiałem się.
    - Od kiedy interesują Cię roznegliżowane dziewczyny?!- zdziwił się Styles. Odkąd [T.I] wyprowadziła się z naszego domu? Tak. Od tamtego momentu dzień w dzień starałem się zapomnieć. Za wszelką cenę próbowałem oderwać się od rzeczywistości.
    Ostatnio coraz częściej imprezowałem. Nocne kluby, domówki u znajomych, huczne imprezy, a na dodatek alkohol, który chociaż na chwilę dawał mi możliwość wytchnienia. Jednym słowem- staczałem się.
    Pragnąłem zapomnieć o krzywdach jakie wyrządziłem mojej ukochanej. Czemu byłem takim pieprzonym dupkiem? Dlaczego zachowałem się jak kompletny kretyn i czemu zareagowałem tak, a nie inaczej na wieść o ciąży?! Przecież to była moja wina, a nie jej. Nie zabezpieczyliśmy się, no i... Wpadliśmy w to oboje. Ale dlaczego ją zostawiłem?! Czemu nie pobiegłem za nią i nie rzuciłem się jej do stóp, prosząc o wybaczenie. Wiele razy miałem ochotę znaleźć ją i najzwyczajniej w świecie przeprosić, powiedzieć ile dla mnie znaczy, wytłumaczyć moje karygodne zachowanie. Ale na tym poprzestałem. Miałem chęci, ale nie posiadałem wystarczającej siły, okazałem się słabym.
    A teraz? Teraz wstydziłem się siebie i swojej nieodpowiedzialności. Przecież poradzilibyśmy sobie. Ile razy rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości... O gromadce uroczych, rozbrykanych maluchów. Niestety było już za późno. Zraniłem ją, moją [T.I]. Zostawiłem tę kruchą, delikatną dziewczynę o rumianych policzkach i malinowych, idealnie wykrojonych ustach, samą. I to w momencie, gdy mnie najbardziej potrzebowała. Stchórzyłem. Myśl o sobie jako ojcu przerażała mnie, spowodowała że poddałem się bez walki, tracąc przy tym najważniejszą istotę w moim życiu.
    I co mam z tego? Nic. Kompletna pustka. Eleanor nie chce mnie znać. Louis i Zayn zachowują się dziwnie. Mam wrażenie, że niedługo wszyscy przestaną się do mnie odzywać.
    -Liam?- z zamyślenia wyrwał mnie Hazza. Podniosłem wzrok i niepewnie spojrzałem w jego kierunku.- Jesteś czy już odpłynąłeś?- dopytywał.
    - Jestem- odparłem, przymykając powieki. Cholera, co się ze mną dzieje?
    - Nie interesuje Cię już czego się dowiedziałem?- zapytał i oprał swoją dłoń o moje ramię, wymuszając na mnie bym spojrzał mu prosto w oczy.
    - Interesuje- wybełkotałem. Nie miałem pojęcia czemu udzielałem takich zdawkowych odpowiedzi. Tak. Nie. Proszę, dobijcie mnie- zadźwięczało gdzieś z tyłu głowy.
    - Dzwoniła [I.T.P]. Coś stało się z [T.I]. Zawiozła ją do szpitala, ale od dłuższego czasu nie odzyskała przytomności...- mówił.- Lekarze nie dają jej i dziecku zbyt dużych szans. Przykro mi.
    - Że co?! Co Ty w ogóle pieprzysz? Jak to lekarze nie dają jej szans?- dopiero po paru sekundach dotarło do mnie znaczenie jego słów. Nie. Nie mogę jej stracić.- Harry podaj mi telefon- rozkazałem.
    - O! Teraz już chce Ci się gadać?- zapytał ironicznie.
    - To nie jest śmieszne- powiedziałem chłodno i zmroziłem go wzrokiem. Wziąłem komórkę w dłoń i wybrałem pierwszy numer.- Halo?
    - Liam! Gdzie jesteś?! Musisz tu natychmiast przyjechać- usłyszałem w słuchawce głos jej przyjaciółki, a w tle szloch Eleanor.- Coś się stało [T.I]. Byłyśmy na zakupach i nagle zemdlała. Proszę przyjedź tu! Nie chcą nam nic powiedzieć, bo nie jesteśmy rodziną. Louis wybłagał pielęgniarkę, która jedynie rzuciła, że jej stan jest ciężki. Jeśli nie zależy Ci na niej, zrób to chociaż dla dziecka. Płynie w nim Twoja krew. Liam, odezwij się!- czemu o wszystkim dowiaduję się ostatni?!
    - Gdzie jest ten szpital?- zapytałem po chwili i nie czekając ani minuty dłużej wybiegłem z domu.
    ~.~
    Zatrzymałem się przed olbrzymim, białym budynkiem. Cholera jak ja ją tu znajdę?! Zaparkowałem samochód jak najbliżej wejścia. Wyjąłem kluczyki ze stacyjki i pędem udałem się w kierunku głównych drzwi. W pewnym momencie dostrzegłem Nialla kręcącego się przy automacie z jedzeniem i kawą. On też wiedział?!
    - Gdzie ona jest?- zapytałem, kurczowo trzymając się jego ramienia.
    - [T.I]?- zapytał, tak jakby nie wiedział, o kogo mi chodzi. Pokiwałem twierdząco głową i utkwiłem swój wzrok w czubkach moich czarnych conversów. A co jeśli spóźniłem się? Jeżeli przyjechałem o te parę minut za późno?
    - Idź prosto do końca tego korytarza. A potem po lewej stronie będziesz miał oddział położniczy. Trafisz tam bez problemu. Eleanor i [I.T.P] słychać w całym budynku- zaśmiał się i dodał.- Dobrze, że przyjechałeś.
    - Wiem- rzuciłem pod nosem i pobiegłem we wskazane przez Horana miejsce. Po drodze potrąciłem kilka osób, ale nie za bardzo mnie to w tej chwili obchodziło. Z oddali ujrzałam smukłą sylwetkę Louisa i załamane dziewczyny siedzące na ławce. Momentalnie znalazłem się przy nich.
    - Gdzie [T.I]?- spytałem przerażony. Czułem jak moje emocje sięgają zenitu. Z trudem powstrzymywałem łzy, które cisnęły mi się do oczu. Czemu musiałem to wszystko aż tak spieprzyć?!
    - W tej sali- powiedział chłopak, wskazując na pomieszczenie obok.- Nie masz co marzyć, że Cię wpuszczą. Namówiliśmy już Nialla, który udawał, że jest jej bratem. I nic. Nie chą nam nic powiedzieć ani wpuścić do środka.
    W jednej chwili z pomieszczenia wyszedł lekarz. Starszy, siwy pan z całkiem miłym wyrazem twarzy i w białym fartuchu. Nie słuchając dłużej Tomlinsona podbiegłem do niego i złapałem za rękę, tak aby nie odszedł.
    - Mogę w czymś pomóc?- zapytał, uśmiechając się niepewnie.
    - Tak. Chciałbym się dowiedzieć o stan [T.I] [T.N].
    - Przykro mi, nie mogę panu udzielić tego typu informacji, chyba że jest pan kimś z rodziny- mężczyzna spojrzał w moim kierunku, wyczekując odpowiedzi.
    - Jestem... Jej mężem i ojcem dziecka- odparłem.
    - Pańska godność?- zapytał.
    - Liam Payne- odpowiedziałem machinalnie. Jedno zdanie za dużo i kolejna pomyłka. Przecież ona ma inne nazwisko.- Małżonka nie zmieniła jeszcze swojego nazwiska. Widzi pan, gdy dowiedzieliśmy się, że [T.I] jest w ciąży, na gwałt organizowaliśmy ślub. Mieliśmy wiele na głowie i tak jakoś zeszło... - próbowałem mówić naturalnie. Wyobraziłem sobie moją ukochaną w białej, sięgającej ziemi sukni i delikatnie wypukłym brzuszkiem. I wtedy moje serce zabiło szybciej, a z ust o mały włos, nie wydobyło się ciche westchnięcie.
    - Dobrze. Nie musi się Pan przecież tłumaczyć. Wierzę Panu- oświadczył, a ja odetchnąłem z ulgą. Złapał haczyk.- Proszę posłuchać mnie uważnie. Pańska żona jest w bardzo ciężkim stanie. Rzekłbym nawet, że krytycznym. Odzyskała wprawdzie przytomność, ale jest już bardzo zmęczona, a dopiero najgorsze przed nią. Z powodu komplikacji poród przyspieszył się i będziemy zmuszeni wykonać cesarskie cięcie, gdyż pańska żona nie jest na tyle silna, by urodzić w naturalny sposób. Niestety jest jeszcze jedno ,,ale”. Nie wiadomo jak ona i dziecko to zniosą. Nawet jeżeli maleństwo urodzi się żywe, może okazać się niedorozwinięte umysłowo bądź też fizycznie. Nie wiemy również jak zniesie to Pana żona. Wystarczy, jeden najmniejszy błąd, jedno złe posunięcie i panna [T.N] może nie przeżyć. Oczywiście będziemy robić, co w naszej mocy, by nie dopuścić do takiej sytuacji, ale wolałem poinformować pana o tej jakże dołującej możliwości. Za parę godzin wszystko powinno się wyjaśnić... Przepraszam, ale muszę już wracać. Dowidzenia!
    Po tych słowach lekarz odszedł, zostawiając mnie samego z wszelkimi niepewnościami. Miałem złe przeczucia, które tylko podjudzały moje myśli. Podszedłem do dziewczyn i objąłem je najczulej jak tylko potrafiłem. W końcu to one opiekowały się [T.I]. Zajmowały się nią, kiedy ja najnormalniej się opieprzałem.
    Nie mogłem już powstrzymać swoich uczuć. Usiadłem obok nich na plastikowym krzesełku i schowałem twarz w dłoniach. Dopiero teraz, kiedy mogę ją stracić, uświadomiłem sobie ile dla mnie znaczy...

                           There's nothing you can do, but you can learn how to be you in time...

                                                                                                              MissPotatoe

NO i mamy siódmą część :) Uff. Trzeba przyznać, że wyszła trochę długa :0 Ale to chyba nie preszkadza, prawda? Lubicie czytać "oczami" chłopców? Odpowiada Wam taka narracja?
Wydaję mi się, że pojawi się jeszcze tylko jedna część ;P Czas wreszcie zakończyć tego imagina i zabrać się za kolejne :3
Dziękujemy za wasze wielkie wsparcie, każde wejście oraz komentarze, które powodują u nas wielką radość i motywują nas do pisania :* A więc ,,do zobaczenie" ;) Wasza MissPotatoe...

19 komentarzy:

  1. Rozdział boombowy :***
    P.S : Z tą częścią kojarzy mi się piosenka "Let her go", znaczy ten tekst
    "Only know you love her, when you let her go" ^_^ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu ryczę :* To jest piękne, ale dlaczego jest w szpitalu? Czy wyzdrowieje? Proszę nie trzymaj nas długo w niepewności. Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No i znowu ryczę ;_;
    No weeeeeeeeeeeź...
    Strzel happy end...
    Dla mnie?
    Plose *_*
    xD
    No nom....
    Ale imagin C. U. D. O. W. N. Y.
    Kochaaaaaaaaaaaam ♥
    I czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta część jest wspaniała, odpowiada mi taka narracja. Mam nadzieję, że dziewczyna i dziecko przeżyją to. No i, że Payne już jej nigdy nie zostawi.

    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. WOOOOW! Dlaczego ty tak super piszesz?! Ja mogę tylko pozazdrościć :( Część 7 booooska *_*
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Domagam się happy end'u i koniec kropka! Nie może być inaczej! Genialnyyyyy rozdział! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest MEGA! <3 uwielbiam <3 :* czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku.. co tu powiedzieć? :)
    Cudooo.!
    I także chcę happy end! :c
    Czekam na nn.:*
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Więcej informacji u mnie directionersimaginonedirection.blogspot.com w poście Nominacja do Liebster Award

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko geeeeeeeeenialny imagin ! ::O:O
    Pliska niech to wszystko skończy się dobrze. Niech wszystko będzie okej :( chyba umrę razem z nią jeśli coś się stanie :(
    Błagam niech wszystko będzie okej !!
    Genialny imagin. Wprost kocham ! ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne *.* Czekam na kolejną część
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny :) napisz jak najszybciej kolejną część :D xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Koffam lovciam, lovciam koffciam ;)
    Wielki talent wisi nad moim monitorkiem. Na prawdę takie historie można czytać, a czytać,

    Serdecznie zapraszam na bloga poświęconemu problemom. Jak sobie z nimi radzić, co zrobić by znów być szczęśliwym.
    Przeszłam w życiu trudny okres. Wiem co to znaczy "mieć coś na sercu".
    Jeśli nie masz problemów bezgranicznie się cieszę, ale i tak zapraszam. Na moim blogu będą umieszczane posty tematyczne o życiowych, po prostu ludzkich sprawach.

    http://mamy-problemy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże *o* Cudowny! Ale happy end musi być, bo się załamię ^_^ Masz wielki talent, czekam na następną część i kolejne imaginy ♥



    Anonimowa ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej. uwielbiam czytać waszego bloga więc z tej okazji zgłosiłam was nagrody Liebster Blog Awards. Więcej u mnie na blogu: http://talesof1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominuję Cię po raz kolejny xD
    Więcej u mnie ;D
    http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2014/01/jedenascie-pytan-i-jedenascie.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeju, ta część jest najlepsza. Sama już nie wiem czy bardziej uważam Liama za dupka czy może bardziej niż to mu współczuję i żal mi go. Takiego rozwoju akcji się nie spodziewałam. Jedno jest jednak pewne-na pewno nie chce, abyś uśmierciła [T.I] albo dziecko. Tego bym chyba nie przeżyła. Niestety ja również mam to złe przeczucie, że stanie się coś niedobrego. Chciałabym już wiedzieć. Tym bardziej z niecierpliwością będę czekać na kolejną część. Ta jest naprawdę świetna, wyjątkowa, cudowna, niepowtarzalna Hmmmm (brakuje mi już epitetów na opisanie tego arcydzieła) może jeszcze genialna, rewelacyjna, po prostu BOSKA. No myślę, że tyle wystarczy.
    Bardzo tęskniłam za czytanie Waszych imaginów no i wreszcie się doczekałam-internet działa, a ja mogę upajać się blaskiem waszego talentu w postaci tych oto niesamowitych imaginów (haha sama to wymyśliłam, naprawdę jet ze mną coraz gorzej wariuję ;)) No dobra żeby ktoś nie zgorszył się moją głupotą to kończę <3
    Foreverdirectioners<3
    Ps:UWIELBIAM WAS :***********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, zapomniałam odpowiedzieć na Twoje pytania:
      1. Oczywiście, że nie przeszkadza mi długość imaginu ( ale nawet gdybyś napisała 2 zdania i tak byłabym zachwycona).
      2. Tak, lubię czytać ,,oczami'' chłopców.
      3. Taka narracja jak najbardziej mi odpowiada, ale myślę, że to zależy od Ciebie-jak lepiej Ci jest pisać- Sama najlepiej to ułożysz w całość.
      To chyba tyle.., pozdrawiam :***

      Usuń
  18. Kocham tego dłuugiego imagina, a ta część jest najlepsza! *__* Fajnie, że pisana z perspektywy Liama. Ciekawe co będzie dalej z dzieckiem i [T.I.] :O Oby nic się im nie stało..
    Pisz szybko kolejną część. *__*

    OdpowiedzUsuń