Przeczytajcie notatkę pod postem!!!
|perspektywa Louisa|
-Czy ty do końca oszalałaś?- wrzasnąłem, gdy weszliśmy do
łazienki.
-Louis, o co ci teraz chodzi?- mruknęła, nerwowo opierając
się o ścianę.
- O to- wskazałem na nią i jej skąpy strój.- Czemu nie możesz
mieć normalnej pracy? Nie przyszło ci do głowy, że mogłabyś zarabiać w zupełnie
inny sposób?- wyrzuciłem z siebie, jednocześnie patrząc w jej ogromne
czekoladowe oczy.
- Co tym razem Ci nie pasuje w mojej pracy?- syknęła.- Loueh,
zrozum że nie masz prawa decydować o moim życiu. To ja dbam o siebie, a nie ty.
Nie uważasz, że jestem już dużą dziewczynką i umiem sobie radzić z pewnymi
rzeczami?
- Nie rozumiesz, że zasługujesz na coś więcej?-
zasugerowałem.
- Możliwe, ale życie nie jest tak łatwe jak ci się wydaje.
Nie wszyscy mieszkają w luksusowych willach z ogromnym ogrodem i sam Bóg wie
czym jeszcze- rzuciła, obdarzając mnie chłodnym spojrzeniem.- Przepraszam, ale
muszę już iść. Jestem w pracy- stwierdziła i otworzyła drzwi, wychodząc na
zewnątrz.
-Niech Ci będzie- warknąłem i szybkim krokiem opuściłem
klubową łazienkę. Kiedy dotarłem do stolika, znajomi obdarzyli mnie
tajemniczymi uśmieszkami.
-Co?- fuknąłem.
-Zaliczyłeś ją?- spytał podekscytowany Mike.
-Jaka jest?- dopytywał się rozochocony Nicholas.- Subtelna
czy raczej nieokiełznana. Wiesz, kobietę można poznać po tym jaka jest w łóżku-
dzielił się swoimi spostrzeżeniami Niko.
-Nie przespałem się z nią- wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
- Spać może i nie spałeś, ale zaliczyłeś ją w męskiej
toalecie- zaśmiał się Jamie, a wraz z nim pozostała dwójka.
-Przestańcie- krzyknąłem, a przy okazji ściągnąłem na siebie
ciekawskie spojrzenia.- Nie mam ochoty o tym więcej rozmawiać. Przymknijcie
się- powiedziałem trochę ciszej.
-Już się tak nie wściekaj. To nie nasza wina, że w niej nie
skończyłeś- wtrącił się Mike. Cały Micheal i jego zbereźne myśli.- Spokojnie
stary. Jak nie ta, to inna sprawi, że poczujesz się lepiej. Spójrz choćby na
tamtą platynową blondynę. Laska robi na twój widok maślane oczka, a ty nawet
nie zaszczyciłeś jej spojrzeniem. Masz za swoje- stwierdził i sam puścił oczko
do owej dziewczyny.
- Sorry, mam już tego dosyć. Wracam do siebie- rzuciłem,
jednocześnie podnosząc się z miejsca.
Nie
miałem zamiaru siedzieć tu dłużej i wysłuchiwać ich durnych rozmów. Nie byłem
dzisiaj w najlepszym nastroju do żartów. Może innym razem uznałbym ich
wypowiedzi za śmieszne. Poflirtowałbym z ową blondynką. Dałbym jej swój numer,
a może nawet zabrałbym ją do domu. Perswazyjne bzykanko, czemu nie?
Ale
dzisiejszego wieczoru, naprawdę nie miałem na to ochoty. Ruszyłem w kierunku
baru, przedzierając się pośród tłumu pijanych nastolatków. Miałem jeden cel:
zapłacić za piwo i uciec jak najdalej stąd. I wtedy po raz kolejny ją zobaczyłem.
Nie była sama. Obok niej stał jakiś facet w czarnej skórzanej kurtce i ciemnych
włosach. Najprawdopodobniej rozmawiali. Dziewczyna gestykulowała coś zawzięcie.
Pokazywała jakąś postać stojącą przy drzwiach ewakuacyjnych. Nie czekając ani
sekundy dłużej, ruszyłem w ich kierunku.
- Odejdź stąd- usłyszałem jej głos.- Wywiązałam się z
Twojej pieprzonej umowy. A teraz wynoś się. Nie mam ochoty na ciebie patrzeć-
wysyczała.
- Rick, mówił co innego. Zaniedbujesz się w obowiązkach-
oświadczył, przysiadając na pobliskim hockerze.- Poza tym jeszcze z Tobą nie
skończyłem- powiedział pewnym siebie głosem.
- Wszystko w porządku?- wtrąciłem się, łapiąc [T.I] w talii.
- Łapy przy sobie- odezwał się tamten i automatycznie zerwał
się z miejsca.
- Ona nie jest twoją własnością- mruknąłem, mocniej ją do
siebie przytulając.- A poza tym ta pani chciała, byś łaskawie ruszył swój tyłek
i opuścił ten lokal- dodałem niewzruszony.
- Licz się ze słowami, gnojku.
- Louis, proszę Cię idź już- poprosiła.- Poradzę sobie sama.
- Nie zamierzam się stąd ruszać bez ciebie- szepnąłem,
niepewnie się do niej uśmiechając.
- To jeden z Twoich klientów?- zapytał z pogardą.- Świadczysz
też usługi po pracy?- dorzucił ironicznie, kładąc jej rękę na policzku.
- Zamknij się- burknęła.
- Gdzie się podziały twoje maniery, słonko? Zapomniałaś już
czego uczyła Cię mamusia?- śmiał się jej prosto w twarz.
- Odpierdol się od niej- warknąłem, jednocześnie starając się
zabrać ją z tego miejsca.
- [T.I], jesteś tylko nic niewartą dziwką- zawołał za nami, a
ja z trudem opanowałem się , by tam nie wrócić i nie przypieprzyć mu w ten głupi ryj. Pragnąłem
skopać gościowi jaja. Chciałem by ta jego śliczna twarzyczka, zamieniła się w
kupę krwi i siniaków. Należało mu się jak cholera.
Gdy
znaleźliśmy się już w bezpiecznej odległości, wziąłem [T.I] w ramiona i
pozwoliłem się jej wypłakać w moją koszulkę. Starłem jej pojedyncze łzy z
policzka, a następnie złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Nie
protestowała, wpatrywała się tylko we mnie tymi swoimi wielkimi, błyszczącymi
oczami.
- Chodźmy stąd- zasugerowałem, na co dziewczyna lekko
przytaknęła.- W innej sytuacji zaproponowałbym, żebyśmy się rozerwali, ale
wydaje mi się, że nie jest to najlepszy pomysł.
-Czemu?- zdziwiła się.- Mam ochotę zapomnieć o tym całym
gównie, które za mną chodzi. Chcę się napić i wreszcie zaszaleć- oświadczyła
dobitnie, mocniej chwytając moją dłoń.
-Skoro tak…- mruknąłem, puszczając jej oczko.- Znam jedno
przyzwoite miejsce- oznajmiłem, szeroko się uśmiechając.
Parę minut
później wchodziliśmy już bocznymi drzwiami do mojego ukochanego klubu.
-W piwnicach są stoły z bilardem oraz piłkarzyki. Na piętrze
znajdują się bary i dyskoteka. Natomiast na samej górze mieści się siedziba
tego miejsca. A więc od czego chcesz zacząć, [T.I]?- zapytałem, spoglądając na
nią ukradkiem.
-Wszystko brzmi obiecująco, ale chyba najpierw chciałabym się
czegoś napić. Alkohol zawsze mnie rozluźnia- stwierdziła speszona.- Mam
nadzieję, że nie masz nic przeciwko- dodała trochę pewniej.
|Twoja perspektywa|
Kiedy
Louis poszedł po drinki, usiadłam na jednej z czarnych materiałowych sof,
usytuowanej w rogu lokalu. Nadal nie mogłam wyjść z podziwu, że mój ojczym
pojawił się w pubie, w którym pracowałam. Nigdy nikomu, nie wspominałam, iż
dostałam pracę kelnerki, a już na pewno nie jemu, a mimo to, ten sukinsyn
odnalazł mnie. Powoli miałam już tego wszystkiego dosyć. Pragnęłam zasmakować
normalnego życia. Chciałam wreszcie skończyć z przeszłością, a ten facet nie
pozwalał mi na to. Zawsze musiał mi przypomnieć, że jestem jedynie nic niewartą
dziwką. Wypominał mi to na każdym pieprzonym kroku.
-Jak Ci się tu podoba?- zapytał mnie Tomlison, przysiadając
obok i wręczając mi drinka.
-Ładne tancerki- powiedziałam wymijająco.- To Twój klub?-
zgadywałam.
-Tak- oznajmił triumfalnie.- Oprowadzić Cię po nim?
-Pewnie- rzuciłam i oboje wstaliśmy z naszych miejsc.
-Od czego chcesz zacząć?- zwrócił się do mnie.
-Może od góry?- zaproponowałam, puszczając mu oczko.- Zdaje
mi się, że to będzie interesująca wycieczka- dodałam po chwili.
-Nawet nie wiesz jak bardzo- odparł Louis, szeroko się
uśmiechając.
Oboje
wyszliśmy ze strefy barowej. W milczeniu przecięliśmy ogromny korytarz.
Następnie minęliśmy niezliczone pokoje gospodarcze, masę pracowników, którzy na
widok Tomlinsona, spuszczali głowy, aż w końcu wdrapaliśmy się po drewnianych
schodach na samą górę. Zatrzymaliśmy się na strychu. Międzyczasie brunet
otworzył jakieś drzwi i wskazał bym udała się przed nim.
Przekroczyłam próg pokoju, a moim oczom ukazał się olbrzymi, nowoczesny
gabinet, z sześcioosobowym stołem w rogu. Na podłodze leżały puszyste, białe
dywany, a z okien rozpościerał się bajeczny widok na miasto. Ponadto
pomieszczenie to było zaopatrzone w niewielki regał, kremowy wypoczynek i
kilkudziesięciocalową plazmę. Gdzieś w oddali majaczył nawet stół
bilardowy. Nad biurkiem wisiał szereg
monitorów. Kamery obserwowały klatkę schodową, bary, dyskotekę, hol , a nawet
windy. Z dużą dokładnością widziałam każdy, najmniejszy fragment klubu,
bawiących się ludzi.
-Nieźle – wydukałam, z otwartymi na szerz ustami.
-Też mi się tu podoba- oświadczył z dumą.- Co chcesz robić?
-Może zagramy?- zasugerowałam, spoglądając ukradkiem na
zielone płótno na stole bilardowym.
-Grałaś już wcześniej?
-Możliwe- mruknęłam, przybierając niewinną minę.
-Hm- zamyślił się na moment.- Co powiesz na mały zakład,
panno [T.I].
-Brzmi ciekawie- odpowiedziałam.- Jestem w stanie podjąć to
ryzyko.
-Cieszę się- oznajmił z zawadiackim uśmiechem, a jego oczy
zapłonęły.
- A więc, o co chcesz się założyć?
- Jeżeli wygram, zostaniesz dzisiaj ze mną na noc.
-A co jeśli jednak to do mnie uśmiechnie się szczęście?-
kontynuowałam.
-Wtedy zdecydujesz, co chcesz robić- stwierdził przebiegle.
- Umowa stoi- oświadczyłam wyniośle i pełnym gracji ruchem
ruszyłam do stołu.
Po drodze
Louis wręczył mi jeden z kijów i już parę sekund później szykowaliśmy się do
małej partyjki pool’a. Ustawiłam białą kulę na linii. Przybrałam odpowiednią
pozycję i mocno uderzyłam. Bile w zawrotnym tempie rozbiegły się po całym
suknie. W końcu jednak niebieska dwójka, leniwie wpadła do łuzy, a ja aż
podskoczyłam ze szczęścia.
- Całkiem dobrze- powiedział z uznaniem brunet
Chwilę
później trafiłam w kolejne bile, tym samym przybliżając się do wygranej. Byłam
w siódmym niebie. Już dawno nie szło mi tak fantastycznie. Kiedy się
zorientowałam, zostały mi zaledwie trzy kolorowe kulki. Pochyliłam się nad
stołem, celując w zieloną szóstkę. Miałam już uderzyć, gdy nagle poczułam jak
usta Louisa leniwie suną wzdłuż mojej szyi, rozpraszając mnie przy tym.
-Teraz moja kolej- wyszeptał miękko, skradając mi kolejnego
całusa, a ja oczywiście chybiłam.
-Louis!- zawołałam.- To było nie fair.
-Wiele rzeczy nie jest fair- oznajmił niewzruszony, przyglądając
mi się spokojnie.- Znudziła mi się już ta gra- rzucił po chwili, odkładając
kije na miejsce.
-Co Ty robisz?- zdziwiłam się, opierając się o stół.- Jeszcze
nie dokończyliśmy.
-Och, mam inny pomysł- odpowiedział przebiegle.- Wydaje mi
się, że możemy zabawić się trochę inaczej- puścił mi oczko, a następnie
przyciągnął do siebie, złączając nasze usta w brutalnym pocałunku. Wiedziałam o
czym myślał i tym razem nie chciałam niczego zepsuć. Po raz pierwszy sama z
siebie pragnęłam oddać się mężczyźnie.
Oboje
rzuciliśmy się na sofę i w błyskawicznym tempie zaczęliśmy się rozbierać.
Musiałam zapomnieć o pewnym przykrym wydarzeniu z mojego życia. Nie mogłam się
dłużej zadręczać przeszłością. Chciałam zacząć wszystko ‘od początku’ z nim.
Nagle przycisnął gwałtownie swoje
usta do moich i chwycił mocniej za włosy. Przycisnął mnie plecami do zamszowej
kanapy, tak że leżałam tuż pod nim. W pewnej chwili poczułam jego zwinną dłoń
między moimi udami. Wyczuwałam jego naglącą potrzebę. Ogromne pożądanie z jakim
walczył. Oplotłam go nogami w pasie, przyciągając jeszcze bliżej nasze
rozpalone ciała. Zaczęliśmy żarliwie się całować. Nasze usta gorączkowo szukały
się nawzajem.
W końcu
pozbyliśmy się ostatnich części garderoby. Louis na chwilę odsunął się ode mnie
i wyciągnął z kieszeni spodni prezerwatywę. Pożerał mnie spojrzeniem, gdy
rozrywał opakowanie, nakładając cienką folijkę na swojego nabrzmiałego członka.
Następnie ponownie opadł na mnie, chwytając mnie przy tym w talii. Wsunął
dłonie pod moje ramiona, a nasze spojrzenia po raz kolejny tego wieczoru,
spotkały się.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko- szepnął
uwodzicielsko, pieszcząc wargami moją nagą skórę.
- Nie przedłużajmy- powiedziałam, obejmując go mocniej.
I wtedy,
to się stało. Przywarł do moich ust, równocześnie we mnie wchodząc. Jęknęłam
zaskoczona jego gwałtownością. Fala rozkoszy, która rozlała się po moim ciele,
powodowała, że z każdym pchnięciem, miałam ochotę na więcej. Z Louisem nie było
tak jak z innymi kochankami. Nie pieprzyliśmy się , tylko kochaliśmy, pieszcząc
się przy tym dotykiem, ustami i oczami. To uczucie, mimo wszystko sprawiało
wrażenie nowego i świeżego.
Wczepiłam
palce w jego miękkie, brązowe włosy, dostosowując się do jego rytmu i ponownie
wpijając w jego pełne wargi. Przymknęłam na chwilę powieki, rozkoszując się tym
doznaniem. Seks z Louisem był jak chłodna lemoniada w upalny dzień. Z każdą
sekundą pragnęło go się jeszcze więcej.
W pewnym
momencie brunet oparł dłonie na moich biodrach, zaciskając mocniej palce na
moim ciele i przygotowując na kolejną porcję przygód. Jego ruchy stawały się
szybsze, bardziej zadziorne. Wypełniał mnie całą, a ja po raz pierwszy w życiu
poczułam się ‘potrzebna’.
Niestety
wiedziałam, że taka kolej rzeczy nie potrwa zbyt długo. Byłam pewna, że w końcu
Tomlinson się mną znudzi lub też znajdzie sobie inną chętną panienkę na jeden
wieczór. Potraktuje mnie tak jak inni mężczyźni. Wiedziałam od dawna, że jestem
tylko zabawką, obiektem męskich westchnień i pragnień. Taka była prawda, lecz w
tym momencie chciałam do końca oddać się
tej chwili.
Parę
minut później leżeliśmy wtuleni w siebie na wąskiej kanapie w biurze chłopaka. Nadal
się całowaliśmy. Poznawaliśmy swoje ciała za pomocą zmysłów. Uśmiechnięci,
wpatrywaliśmy się w siebie. Było niesamowicie, niestety do czasu.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, a chwilę później głos jakiegoś mężczyzny.
-Louis, mogę wejść?- spytał ktoś.- Potrzebujemy Cię.
-Jestem zajęty. Radźcie sobie sami- warknął, trykając mnie
nosem po policzku.
-Louis, mamy kłopoty- oznajmiła poważnie ta sama osoba.-
Grupka osób wtargnęła do klubu w poszukiwaniu jakiejś dziewczyny. Chodź trzeba
ich stąd wypieprzyć, zanim zdążą porządnie narozrabiać- usłyszałam, przełykając
głośniej ślinę.
W sumie nie wiem od czego zacząć. Mam dość sporo do powiedzenia, bo to co się ostatnio TU dzieje, to jakieś kompletne niepowodzenie. Naprawdę! Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro i coraz częściej zastanawiam się nad tym, czy to już nie najwyższy czas, by zakończyć tę przygodę... Piszę imaginy już od przeszło 2 lat. Pewnie w normalnej sytuacji , zaniechałabym tej czynności, ale za każdym razem, gdy chciałam powiedzieć- 'Nie. Kończę z pisaniem i tym blogiem'- byliście WY. I nagle zaczynałam rozmyślać od początku o 'końcu kariery'. Ale teraz myślę o tym po raz kolejny. Tym razem coraz bardziej poważnie. Poświęcam\ poświęcałam na pisanie dużo czasu, który mogłabym spożytkować na setki innych czynności, a nie ślęczenie przed laptopem. Zresztą moje zdanie podzielają też Foreverdirectioners i Paulina. A przyznam się szczerze, że ostatnio, gdy widzę 'jakie jest zainteresowanie blogiem', to mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę!
I teraz decyzję zostawiam WAM!
Co dalej?
PS Nie wiem czy to ma sens by ustawiać próg, choćby 20 komentarzy, bo ostatnio nie pojawiło się nawet tyle, przez prawie 2 tygodniu! :(
Nie, błagam tylko nie to! Piszecie świetnie i nie odbierajcie nam przyjemności z czytania tych jskże cudnych dzieł.
OdpowiedzUsuńImagin o Lou światny. Dłuugo na niego czekałam i już zaczynałam wysiadać przez niecierpliwość.
A tak poza tym: Kiedy kolejna część z Malikiem? Oby szybko xd
Pozdrawiam&życzę weny.
Nie przejmujcie się, jesteście świetne i nic, ani nikt tego nie zmieni ;) // xx
Świetna część, jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńProszę Was piszcie dalej :)))
Życzę weny i czekam na kolejne prace ♥
- Joanna xx
Proszę cię, nie kończ pisania... :/
OdpowiedzUsuńRobicie tutaj coś naprawdę dobrego i szkoda by było zaprzepaścić coś, co było tu budowane przez przeszło 2 lata :))
Niesamowita część ^_^ ♡
Proszę cię, nie kończ pisania... :/
OdpowiedzUsuńRobicie tutaj coś naprawdę dobrego i szkoda by było zaprzepaścić coś, co było tu budowane przez przeszło 2 lata :))
Niesamowita część ^_^ ♡
Proszę cię, nie kończ pisania... :/
OdpowiedzUsuńRobicie tutaj coś naprawdę dobrego i szkoda by było zaprzepaścić coś, co było tu budowane przez przeszło 2 lata :))
Niesamowita część ^_^ ♡
Pisz dalej .
OdpowiedzUsuńJest zajebiście <3 nie kończ tego :* Jesteśmy z tobą <3
OdpowiedzUsuńSuper część. :))) czekam na next
OdpowiedzUsuńnie kończ z pisaniem ♥
Świetna ! <3
OdpowiedzUsuńNie możesz skończyć z pisaniem!! Błagam nie !
Bardzo nie chciałabym, żebyście kończyły z pisaniem :( Niecierpliwie zawsze czekam na kontynuacje zaczętych imaginów jak i na rozpoczęcie kolejnych :)
OdpowiedzUsuńTa część jest świetna i jestem strasznie ciekawa co będzie w następnej <3
Super !! Nie kończcie, błagam. Ja bez was zwariuje
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny :*** <3
Wow świetna część:) nie konczcie z pisaniem ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część;) mam nadzieję, że nie odejdziecie z bloga. Wchodze tu codziennie i sprawdzamy czy nie dodałyście następnej części... Nie komentuje ale to nie znaczy,że nie czytam;) Czytam i bardzo podoba mię się wasz blog:3 Mam nadzieję,że chociasz dokończycie te części które zaczełyście :*
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa i bardzo podobają mi się wasze imaginy i obiecuję zostać stałą bywalczynią :) :* ❤ /@cmocmon ❤
OdpowiedzUsuńProszę pisz dalej i dokoncz ta historie bo chyba umrę jak tego nie zrobisz. Zostaaaaaaan !!!
OdpowiedzUsuńJezu błagam nie odchodź jestes cudowna a tak btw to chyba umrę jak nie dokonczysz tego imagina jestes cudowna i pamiętaj o tym. :)
OdpowiedzUsuńKochanie jestes mega... Kocham cb i twoje imaginy ale... No cóż jestes super i tyle
OdpowiedzUsuńKocham Cię !!! I ten imagin :-D <3
OdpowiedzUsuńCZADOWE :******* Kocham to :D
OdpowiedzUsuńCudo :***
OdpowiedzUsuńSuper piękne i najlepsze
OdpowiedzUsuńTo takie boskie <3
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńDZIEWCZYNY BŁAGAM WAS NIE KOŃCZCIE !!! JA WIEM ZE MY JAKO WASZE CZYTELNICZKI POWINNYSMY WAS WSPIERAĆ WIEM ZE OSTATNIO CORAZ GORZEJ NAM IDZIE I NIE WIEM DLACZEGO ALE BŁAGAM WAS NIE KOŃCZCIE! JESTEŚCIE TAK MEGA UTALENTOWANE JAK JA WAM ZAZDROSZCZĘ. MIAŁAM TAKI POMYSŁ (NIE WIEM CZY TAKI JUZ PADŁ ANI TYM VARDZIEJ CZY NIE JEST JUZ WYKORZYSTYWANY DLATEGO PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ :) ) CO WY NA TO ZE NASZE KOMENTARZE BYŁYBY DODAWANE POD HASZTAGIEM NA TWITTERZE? NIE MOWIĘ ZE TE DZIEWCZYNY (CZYTELNICZKI) KTÓRE KONTA NIE MAJA BEDĄ MUSIAŁY SB SOECJALNIE ZAKŁADAĆ PO TO BY TYLKO DODAĆ SWIJ KOMENTARZ XD ALE JEDYNIE BYŁABY TO JEDNA Z OPCJI I MYŚLE ZE DLA WIELU WYGDNIEJSZA NIŻ OBECNIE (SAMA DODAJE TEN KOMENTARZ OD NOWA I TEZ SIE TAK NAPISAŁAM I NAWET NIE WIECIE JAK MNIE TO WKURZYŁO XD SERIO) DLACZEGO BY NIE SPRÓBOWAĆ Z TYM HASZTAGIEM? JAKBY NIE WYPALILO TO TRUDNO. KOCHAM WAS I BŁAGAM NIE KOŃCZCIE ❤️
OdpowiedzUsuńNie kończcie!!! Nie możecie! Myślę, że wszystkie czytelniczki obiecają poprawę! Będziemy komentować, tylko nie kończcie!
OdpowiedzUsuńCo do imagina - boski jak zawsze :*
wszystkie imaginy są na prawdę świetnie napisane! nigdzie w necie nie moge znależć coś co może Wam dorównać w pisaniu! jestescie wspaniałe i niepowtarzalne i nie możecie nam czytelnikom tego zrobic :p wierzę, że podejmiecie tą słuszną decyzje i zostaniecie z nami! ;*****
OdpowiedzUsuńps. czekam z niecierpliowscia na kolejną czesc z Zaynem jako nauczycielem :P <333 weny życzę! :3
Stay with me <3
OdpowiedzUsuńStay with me <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę lubię tego imagina, jest taki... hm, rozwinięty? + interesujący i trochę inny niż pozostałe.
OdpowiedzUsuńCo do porzucenia bloga - obawiam się, że zawsze, kiedy będziecie pisać, że jest tu coraz mniej ludzi/komentarzy, więcej osób się wysili i coś napisze, a po jakimś czasie znowu się nie będzie chciało i znów trudno będzie uzbierać nawet te 20 komentarzy :')
Niemniej jednak przyznaję, że ten blog jest bardzo dobry (pomijając fakt, że jestem tu od jakiegoś roku, obecnie jest to jedyna rzecz, jaką regularnie czytam i jestem do niego w pewnym sensie przyzwyczajona) i najlepszy, na jaki kiedykolwiek trafiłam i postanowiłam zostać (OK, teraz już nie szuakm nowych, ale kiedyś i owszem). Coś w tym musi być. ♥
PrincessOnika
PS: "Perswazyjne bzykanko, czemu nie?" - nie poznaję Cię, haha ♥
Kocham cb i podpisuje sie do komentarza na gorze
OdpowiedzUsuńProszę nie kończcie. Pisanie to jest coś co kochasz czy raczej robisz to z przymusu? Piszecie świetnie i dlaczego miałybyscie to zakończyć przez osoby, którym się nie chce napisać nawet ':)'. I pomyśl nawet jeśli jest mało komentarzy to nie warto pisać dla tych osób, które komentują i z niecierpliwością czekają na wasze imaginy, które są naprawdę cudowne, jedne z najlepszych jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńP.S. co do imagina to świetny i czekam na next ❤❤
Nie kończcie tego proszę jesteście najlepsze normalnie czytam wasz blog nocami
OdpowiedzUsuńP.S. czekam na next ✅
Db jest koniec roku 2018 a ja!? Dopiero odkryłam tego bloga!!! I mimo wszystko powiem jedno, przeczytałam prawie każdy imagin od początku, doczytałam do tego, akcja zaczęła się w nim mega rozkręcać chce przeczytać kolejną część i co!? Brak jej.... Proszę wróćcie i dokończcie chciażby te zaczęte kilkuczęściowe imaginy jak nie dla nowej czytelniczki to dla tych które są od początku ❤❤❤
OdpowiedzUsuń