Louis cz.5
|oczami Louisa|
-Co robisz dzisiaj wieczorem?- spytałem, powoli zapinając
pojedyncze guziki ciemnej koszuli.
-Pracuję- odpowiedziała, rumieniąc się.
-Tam gdzie zawsze?- uniosłem wyżej brew, spoglądając na jej
smukłą sylwetkę. Momentalnie jej policzki zaczerwieniły się jeszcze bardziej.
- Nie- rzuciła krótko, wciągając na siebie wczorajszą
sukienkę.- Mam też normalną pracę- stwierdziła z wyrzutem, nie obdarzając mnie
nawet krótkim spojrzeniem. Była zestresowana. Miałem wrażenie, że nie lubiła o
tym mówić. Starała się coś ukryć.
- Zjesz ze mną śniadanie?- spytałem trochę łagodniej,
podchodząc do niej.
- Przykro mi, ale mam inne plany- odparła. Następnie wzięła
torebkę. Założyła szpilki i pełnym gracji ruchem, opuściła moją sypialnię.
- Nie pożegnasz się nawet ze mną?- zawołałem za nią.
Dziewczyna machinalnie zatrzymała się, a ja korzystając z okazji, podbiegłem do
niej, łapiąc ją za nadgarstek.
- Czego chcesz?- burknęła, wyswabadzając się z mojego
uścisku.
- Pocałuj mnie- rozkazałem i nie czekając na jej ruch,
brutalnie wpiłem się w jej wargi. Lubiłem ich słodki smak. Chciałem by
dziewczyna znalazła się jeszcze bliżej mnie. Pragnęła mnie, tak jak ja
pragnąłem ją od czasów tej popieprzonej licytacji.
- Panie Tomnlinson- odchrząknęła teatralnie, gdy delikatnie
odsunąłem się od niej.- Niech Pan nie zapomina, że łączy nas tylko umowa. Tak
jak się wcześniej uzgodniliśmy, jestem Pana do końca tego tygodnia- posłała mi
tajemniczy uśmiech i skinęła głową w moim kierunku.
- Nienawidzę, gdy tak mówisz- syknąłem, nerwowo przeczesując
włosy.
- Taka prawda- wzruszyła ramionami i odwróciła się do mnie
plecami.
- I jeszcze jedno- warknąłem poirytowany.- Nie mów do mnie
'pan'- krzyknąłem za nią.
- Dobrze, Panie Tomlinson- powiedziała jak na złość. Kurwa!
- [T.I]- wrzasnąłem, zanim brunetka zdążyła zniknąć za
ciężkimi, drewnianymi drzwiami.- Cholera- mruknąłem pod nosem.
Czemu ta laska musiała być taka...
inna? Podobała mi się. Nie jedna dziewczyna mogła pozazdrościć jej smukłej
sylwetki, długich ciemnych włosów i błyszczących, ogromnych oczu. Zastanawiało
mnie czemu tak nisko siebie oceniała? Dlaczego świadczyła usługi seksualne? Nie
potrafiłem tego pojąć. To wydawało się chore.
W końcu
odgoniłem prawie wszystkie moje myśli od niej. Miałem sporo na głowie. Musiałem
się zająć swoimi obowiązkami, a nie truć sobie dupę, laską , która i tak
traktowała mnie jak chciała. Ale czemu zaczęła się trząść i płakać, kiedy
zaczęliśmy się kochać?- to nie dawało mi spokoju. Powodowało, że pragnąłem
dowiedzieć się o niej znacznie więcej. Chciałem w jakimś stopniu zapewnić jej
bezpieczeństwo, ale ona nie pozwalała mi się do siebie zbliżyć. Traktowała mnie
jaką uciążliwą część swojej 'pracy'.
- Kurwa- zakląłem po raz kolejny, uderzając pięścią w ścianę.
Jeszcze
na chwilę wróciłem do pokoju. Rzuciłem wczorajsze ubrania w kąt i po drodze
chwyciłem mojego czarnego iPhona. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i udałem się
wprost do kuchni. Miałem ochotę na porządne śniadanie. Uśmiechnąłem się, gdy
dostrzegłem panią Gayle, wlewającą mi kawę do filiżanki.
- Dzień dobry- przywitałem się, zaszczycając kobietę
spojrzeniem.
- Witaj- odpowiedziała, stawiając na stole talerz z omletem i
pszennymi tostami.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jaki jestem głodny- wyznałem,
przyjaźnie się do niej uśmiechając.- Dołączysz się do mnie?- zapytałem z
nadzieją, biorąc do ust łyk świeżej, jeszcze parującej kawy.
- Jadłam w domu- oświadczyła.- Przygotować ci coś do pracy?-
zapytała.
- Nie- pokręciłem głową.- Zjem coś w klubie- odparłem,
zresztą zgodnie z prawdą.
- Okey- kobieta wzruszyła obojętnie ramionami.- Mam zająć się
dzisiaj ogrodem i stajnią?
- Możesz- stwierdziłem, kończąc śniadanie.- Jak zwykle jesteś
niezastąpiona, dziękuję ci- oznajmiłem, wstając od stołu.
- Miłego dnia, Louis- rzuciła Gayle, zbierając mój pusty
talerz.
- Do zobaczenia wieczorem- zawołałem i ruszyłem w stronę
hallu. Wziąłem kluczyki od BMW, a niespełna parę minut później, rozkoszowałem
się cichym pomrukiem mojego samochodu. Kochałem to auto. Związanych z nim było,
bowiem sporo wyjątkowych dla mnie chwil.
Kiedy
dotarłem do klubu moi znajomi kręcili się już dookoła. Sprzątali po wczorajszej
hucznej, jak zawsze imprezie. Uzupełniali prawie puste butelki alkoholu nowymi
trunkami. Wkładali jedzenie do lodówek. Porządkowali bar i pobliskie stoliki.
Wszystko szło zgodnie z planem. Przywitałem się z kuplami. Poklepaliśmy się po
plecach jak za starych dawnych czasów, a następnie wymieniliśmy parę zdań.
- Wieczorem wybieramy się na piwo. Idziesz z nami?- spytał
Jamie.
-Ostatnio wyhaczyliśmy niezły bar w centrum. Na pewno ci się
spodoba- wtrącił się Mike, szturchając mnie łokciem.
- Wiemy, co lubisz- dorzucił Nicholas.
- Ok- wzruszyłem obojętnie ramionami.- Będziemy w kontakcie-
rzuciłem jeszcze na odchodnym i poszedłem do swojego biura. Zamknąłem za sobą
drzwi, oddając się codziennym czynnościom.
Gdy
skończyłem, było już grubo po dziewiętnastej. Wszędzie krzątały się seksowne
tancerki w skąpych skórzanych spódniczkach, które ledwo zasłaniały ich zgrabne
tyłeczki. Uśmiechnąłem się. Jamie wykonał kawał dobrej roboty, zatrudniając te
panienki.
- Panie Tomlinson- pisnęła blondynka w wysokiej kitce.-
Mógłby mi pan zapiąć z tyłu ten top?- poprosiła, jednocześnie schylając się,
tak że śmiało mogłem gapić się w jej dekolt.
- Gotowe- oznajmiłem w końcu, puszczając jej oczko.
Dziewczyna momentalnie speszyła się i pognała przed siebie.
Bar, o
którym mówił Jamie faktycznie znajdował się w centrum miasta. Było to dość
popularne miejsce, cieszące się niesłabnącą popularnością wśród zamożniejszej
części naszego społeczeństwa. Szybko wszedłem do środka, szukając chłopaków.
Mieli stolik na samym końcu, tuż obok ogromnego, plazmowego telewizora. Mike
widząc moją skonsternowaną minę, pomachał mi i wskazał miejsce obok siebie.
Szybko przemierzyłem ostatnie metry i chwilę później rozkoszowałem się
chłodnym, ciemnym piwem.
- Jak dzień?- zapytał Nicholas.
- Jak zawsze- westchnąłem, przypominając sobie okropny
poranek.- Widziałem tancerki- odezwałem się po chwili.
- I co?- ożywił się Jamie.- Zajebiste są no, nie?
- Całkiem dobre- uśmiechnąłem się w kierunku przyjaciela.
- Wiedziałem, że ci się spodobają- jego usta wyszczerzyły się
w uśmiechu.
- To którą masz w planach zaopiekować się na poddaszu-
zaśmiał się Mike.
- Hej- oburzyłem się i teatralnie trąciłem go łokciem.- Na
razie jeszcze o tym nie myślałem- przyznałem, biorąc z miski garść chipsów.
- Może to i dobrze- powiedział tajemniczo Niko.- Zaraz
zobaczysz laskę, która nas obsługuje. Zaniemówisz z wrażenia. Gdybym mógł
przeleciałbym ją tu i teraz. Szybki nic nieznaczący numerek.
Rozejrzałem się po zadymionym pomieszczeniu. Wszędzie biegały seksownie
ubrane kelnerki. Jedne z nich nosiły firmowe, trochę zbyt krótkie uniformy z
nazwą klubu. Jeszcze inne z dumą prezentowały skąpe minispódniczki lub fikuśne
szorty z wielkimi falbanami. Zagwizdałem z uznaniem, gdy jedna z nich, wysłała
mi buziaka.
- Czemu nie ma ich jeszcze w naszym klubie?- spytałem
poirytowany.- Prędzej czy później chcę je widzieć u nas- stwierdziłem, dłużej
utrzymując kontakt wzrokowy z tajemniczą szatynką.
- Wiedzieliśmy, że ci się tu spodoba- ryknęli jednocześnie i
wszyscy zanieśliśmy się niepohamowanym śmiechem.
Nie
wiedząc kiedy, opróżniliśmy nasze kufle z piwem. Jamie wskazał na jakąś
kelnerkę, a dziewczyna już po paru sekundach była przy naszym stoliku. Pewnym
siebie ruchem, usiadła chłopakowi na kolanach. Jamie momentalnie zrobił się
czerwony.
- Chłopcy, co Wam podać?- spytała brunetka, a włosy na moim
karku stanęły mi dęba. Podniosłem na nią wzrok. I w jednej chwili przymurowało
mnie.
- To co przed chwilą- odparł nonszalancko mój przyjaciel,
obejmując ją w talii.
- Już się robi- zakomenderowała i odeszła w kierunku baru.
Nie
mogłem spuścić z niej wzroku. Obserwowałem jej każdy najmniejszy ruch.
Patrzyłem jak zgrabnie przemykała między stolikami. Jak nie zwracała uwagi, gdy
jakiś podchmielony facet łapał jej zgrabną pupę. Podziwiłem jej długie, smukłe
nogi, które sprawiały wrażenie nie mieć końca, w tych czerwonych szpilkach i
czarnych kabaretkach. Do tego ten obłędny, idealnie skrojony gorset, który podkreślał
jej sylwetkę. Nie mogłem uwierzyć, że ją tu spotkałem. I to jeszcze w takim
stroju.
- Stary, zaraz zaczniesz się ślinić niczym wygłodniały pies-
zaśmiał się Nicholas.
- Zamknij się- warknąłem, nie mogąc odgonić od siebie widoku
jej perfekcyjnego tyłka.
- Wraca- zawołał uradowany Jamie.
- Nawet nie waż się jej dotykać- syknąłem.
- Wrzuć na luz, Lou. Nie wiedziałem, że aż tak ci się podoba-
powiedział, układając dłonie w geście obronnym.
- Już jestem- powiedziała wesoło, po kolei stawiając na
stoliku kufle z nowym piwem. Kiedy wręczała mi mój napój, nasze spojrzenia po
raz pierwszy spotkały się.
- Możemy pogadać?- spytałem, chwytając ją za nadgarstek.
- Jestem w pracy- oświadczyła wymijająco.
- To nie potrwa długo- stwierdziłem, podnosząc się z kanapy.
Widziałem jak chłopacy patrzą się na mnie z otwartymi na szerz buziami i
wielkimi oczami. Na ich twarzach malowała się zazdrość?
- Dobra, tylko chodźmy gdzie indziej. Nie chcę by widział
mnie szef- westchnęła i pozwoliła mi się prowadzić w kierunku męskiej toalety.
MissPotatoe
Hej wszystkim!
Dzisiaj przybywam do Was z kolejną częścią Louisa- tym razem pisaną jego oczami ;) Co o niej sądzicie? Lubicie czytać imaginy, które są z perspektywy chłopców?
Niektóre z Was pytały się o kolejną część Nialla i Zayna, otóż jest mały problem :\ Jak na razie opuściła mnie wena i naprawdę ciężko mi się myśli. Obiecuję jednak, że postaram się zrobić, co w mojej mocy, byście już niedługo przeczytały zakończenie :* Trzymajcie za mnie kciuki :)
Jak zawsze co najmniej 20 komentarzy= nowy imagin!!!
Kochani, liczę że dacie radę :*
PS Dziękuję za ponad 300 tysięcy wyświetleń! Jesteście wspaniali ! <3
Hej wszystkim!
Dzisiaj przybywam do Was z kolejną częścią Louisa- tym razem pisaną jego oczami ;) Co o niej sądzicie? Lubicie czytać imaginy, które są z perspektywy chłopców?
Niektóre z Was pytały się o kolejną część Nialla i Zayna, otóż jest mały problem :\ Jak na razie opuściła mnie wena i naprawdę ciężko mi się myśli. Obiecuję jednak, że postaram się zrobić, co w mojej mocy, byście już niedługo przeczytały zakończenie :* Trzymajcie za mnie kciuki :)
Jak zawsze co najmniej 20 komentarzy= nowy imagin!!!
Kochani, liczę że dacie radę :*
PS Dziękuję za ponad 300 tysięcy wyświetleń! Jesteście wspaniali ! <3
ostatnio trafilam na tego bloga i jest po prostu cuuuuudny, kazdy imagin jest wyjatkowy i perfekcyjny, nie sadzilam, ze tak sie wkrece, a wkrecilam sie juz od pierwszego przeczytanego slowa, nie.moge sie doczekac kolejnych imaginow :-*/paulina
OdpowiedzUsuńCudo ♥ czekam z niecierpliwością na następną część :)
OdpowiedzUsuńŻyczę DUŻO weny ♥
Super rozdział, jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to urwane zakończenie, buduje napięcie i wzmaga "głód" na kolejny rozdział :D
Życzę weny :*
M.
Genialny prosze o nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńBosko :) Oj będzie się działo <3
OdpowiedzUsuńOj, no to zapowiada się ciekawa rozmowa w męskiej toalecie ^^
OdpowiedzUsuńHah, już sobie wyobrażam miny jego przyjaciół, kiedy odchodził wraz z nią. Bezcenne. A tak chcieli ją przelecieć, pfff. Teraz to już nie mają szans.
Czkam na następny!
Zapowiada sie wspaniale :33 czekam n areszczę xoxo
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie
http://czastkamniesamej.blogspot.com/
Cudowna część
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie :)
Czekam na następny
Cudowny ♡♥
OdpowiedzUsuńHuhu... Zapowiada się ciekawe. No i teraz to zamiast uczuć się będę czekała na następną część ;) więc jak najszybciej next plose (oczy kota ze Shreka)
OdpowiedzUsuńSuper! Ale to jest czadowe, dodaj nexta, plisssss teraz!!!! :D
OdpowiedzUsuńKooooooooocham!!! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny,bo nie wytrzymam :-D
OdpowiedzUsuńSzybko nexta!!!! :D Uwielbiam ! :*
OdpowiedzUsuńCudo! Zapraszam na mojego bloga przy okazji http://imaginy1dlm.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć... Świetna część! Najlepszy jest fragment na końcu ;D No i ten, żeby nie mówiła do niego 'pan' c: Podoba mi się też to, że jest pisane z perspektywy Louisa.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ♥
PrincessOnika
Najlepszy ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny? :-D
OdpowiedzUsuńNowy imagin pewnie dzisiaj :)
UsuńA Louis? Hmm niedługo, obiecuję :*
MissPotatoe
Super mega lubię jak imaginy sa pisane z perspektywy chłopaków:) kiedy kolejny Louis?
OdpowiedzUsuńBłagam kolejny
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny,bo dluzej nie wytrzymam :-D pare razy dziennie sprawdzam czy juz sie pojawil kolejny :-D
OdpowiedzUsuń