Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

czwartek, 2 kwietnia 2015

#153 Zayn cz.8


Uśmiechnięta od ucha do ucha weszłam do szkoły. Był dopiero kwadrans po siódmej, ale liczyłam, że uda mi się jeszcze choć na chwilę spotkać z Zaynem przed lekcjami. Wspomnienia wczorajszego dnia ciągle działały na moje zmysły i powodowały szybsze bicie serca. I byłam już bardziej niż pewna, że kocham tego człowieka nad życie. Nadal nie mogłam pojąć co takiego zobaczył w zwykłej dziewczynie, jaką byłam ja. Ale nie chcę się w to zagłębiać, najważniejsze jest to, że go mam. Skręciłam korytarzem w lewo i poszłam do magazynku. Przygryzłam wargę i nacisnęłam na klamkę. O nie! Zamknięte. Nieco zasmucona tym faktem ponownie udałam się na główny korytarz i oparłam się o ścianę. Rozejrzałam się dookoła. Nie było jeszcze nikogo. Rozsunęłam suwak torebki i wyjęłam zeszyt aby przypomnieć sobie ostatnie przerabiane tematy, ale nie mogłam się skupić. Nieustannie odpływałam myślami mając przed oczami jego. Wyobraźnią odtwarzałam wydarzenie z soboty i niedzieli. Znów nieśmiało się uśmiechnęłam a delikatne rumieńce wstąpiły na policzki. Podniosłam wzrok i zobaczyłam go. Chyba nikt nie schodzi ze schodów tak idealnie jak pan Malik. Jego ciemne włosy lekko unosiły się ku górze, by znów opaść na dół.. Kąciki moich ust jak na zawołanie się podniosły i poczułam w brzuchu motyle. Oczarowana patrzyłam jak się do mnie zbliża. Dostrzegłam jednak coś niepokojącego. Jego twarz wyrażała smutek i niepokój. Hej! Uśmiechnij się na mój widok, proszę! Moja niema prośba nie została jednak spełniona. Jego uczucia natychmiast przeniosły się na mnie. Cholera! Co jest grane? Co się dzieje? Ze strachem spojrzałam w jego oczy, kiedy dzieliły nas już tylko centymetry. Łzy? Zayn błagam, powiedz co się stało? Chłopak lekko się skrzywił i bez uprzedzenia oparł swoje czoło o moje. Zrobiło mi się nieco cieplej. Byliśmy w szkole! Nie wolno nam! Ale nie odepchnęłam go. Jego bliskość była bezcenna. Czekałam aż coś powie, aż po kilku sekundach biorąc głęboki wdech powiedział cicho i łamiącym się głosem:
-Oni wiedzą.
Jakaś nieznana fala zwątpienia i strachu przelała się przez moje ciało. Niespokojne dreszcze raz po raz dawały o sobie znać. Oni wiedzą. Dwa słowa. Tyle emocji. Dowiedzieli się o nas. Czułam jak oddech niespokojnie przyspieszył. Niemożliwe! Przecież uważaliśmy! Lekko się osunęłam czując zawroty głowy. Silne ramiona nauczyciela mnie przytrzymały. Oczy zaczęły napływać łzami. Nie. To nie może być prawda, to nie może być koniec. Błagam, nie!
-Chodźmy na chwilę do magazynku-powiedział łagodnie, miękko, jakby nic się nie stało.
Niepewnie kiwnęłam głowę, niezdolna do wypowiedzenia jakichkolwiek słów. Złapał mnie za rękę i lekko pociągnął. Czułam się beznadziejnie. Stawiałam kroki sama nie do końca wiedząc jak. Kiedy wreszcie dotarliśmy pod drzwi magazynku już bez zahamowań słone krople spływały mi po twarzy. Brunet otworzył drzwi i pozwolił bym weszła pierwsza. Zaraz potem on również znalazł się w pomieszczeniu i zamknął drzwi. Pociągnął mnie za rękę, tak że na niego wpadłam i mocno przytulił. Zacisnęłam palce na jego koszulce i zaczęłam cicho szlochać. Po chwili odsunął mnie od siebie i powiedział:
-Kochanie nie płacz.- kciukiem zaczął ścierać moje łzy.- nie do twarzy ci ze łzami. - delikatnie się uśmiechnął, chociaż w jego oczach czaił się smutek.
Przygryzłam wargę, żeby kolejne dreszcze nie doprowadziły do następnego wybuchu płaczu.
-No już, chodź tu- ponownie mnie utulił.- zobaczysz, wszystko będzie dobrze.
Gdy nieco doszłam do siebie spytałam:
-Jak to się stało? Skąd wiedzą?
Mężczyzna lekko się spiął i po krótkim zastanowieniu powiedział:
-Ktoś wysłał anonimowe zdjęcie do dyrektora. Nikt nie chce mi nic mówić. Nauczyciele traktują mnie jak powietrze, nie odpowiadają na pytania. Jedynie Matt Clark, profesor matematyki powiedział o co chodzi. Chociaż nie był zbyt wylewny. A przecież to z nim najbardziej się tu zaprzyjaźniłem...- czułam w jego słowach ból. - Wezwali już twoich rodziców. Cholera, ja nie wiem co jest na tym zdjęciu, co robimy, gdzie jesteśmy.-bezsilnie opadły jego ramiona. Schował twarz w dłoniach i zaczął mówić niemal płaczliwie:
-Przepraszam cię [T.I]. To wszystko moja wina. Powinienem był uważać. Zresztą co ja mówię. W ogóle nie powinienem tego zaczynać. Czuję się tak okropnie źle, winny.
-Ale ja nie żałuję!- położyłam ręce na jego ramionach i zsunęłam je aż na dłonie.- I zrobiłabym to jeszcze raz..- starałam się go podnieść na duchu.
-Księżniczko, nawet nie zdajesz sobie sprawy co mówisz.-odparł cicho.
Czemu traktuje mnie jak dziecko?
-Co zrobimy?- spytałam.
-Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Zależy jak dużo będzie na tych zdjęciach. Ale wypieraj się wszystkiego. Tak będzie lepiej i dla mnie i dla ciebie. Powiemy, że to ja cię zmusiłem. Wezmę winę na siebie, a ty do niczego się nie przyznawaj. Dobrze?
Niepewnie kiwnęłam głową. Nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, ale mu ufałam.
-A teraz chciałbym, żebyś o czymś wiedziała, cokolwiek nie działo by się później.-stał się poważny, ale i czuły.- Jakkolwiek nie wygląda to z boku, to ja naprawdę cię kocham. Jak nikogo wcześniej. Nie spodziewałem się, że można darzyć drugą osobę tak mocnym uczuciem. - w jego brązowych oczach mogłam odczytać szczerość. - Nie chciałem cię wykorzystać. Jesteś i będziesz dla mnie wszystkim. Pamiętaj o tym, dobrze?
-Zayn, czemu to brzmi jak pożegnanie?-spytałam z narastającym strachem.
Mężczyzna westchnął i odpowiedział łagodnie głaszcząc moje włosy:
-Bo to jest pożegnanie.
-Proszę nie mów tak! Jakoś nam się uda, przecież mnie teraz nie zostawisz, prawda?- mówiłam histerycznie.
-Na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
-Ale ja nie chcę.-nowa fala łez przetoczyła się przez oczy. - ja chce żebyś był przy mnie.
-Jestem- łagodny i miękki głos. - Nie zapomnij że jesteś wyjątkową dziewczyną i zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. Kocham cię, mała.- delikatnie mnie pocałował w usta.
-Masz być silna. Nie daj im się złamać. Jesteś niewinna i nie masz czego się bać. -jego usta znalazły się na moim czole.- A teraz zmykaj. Poczekaj aż cię wezwą. I nie martw się. Jakoś to będzie. Postaram się o to, żeby nie spotkała cie jakaś większa krzywda.
Największa krzywda jaka mnie spotka to twoje odejście- krzyczałam w myślach. Ale posłusznie opuściłam pomieszczenie. Udałam się powolnym krokiem pod salę, w której miałam mieć lekcje.
Usiadłam po turecku na podłodze i starałam się ułożyć wszystkie pogmatwane myśli. Byłam na siebie zła. Może to moja wina, że nas przyłapano? Nigdy w życiu tego sobie nie daruje. Boję się, że to już koniec. Nim zaczęło się na dobre musimy kończyć. To takie niesprawiedliwe! Starałam się mieć obojętną minę, być zaskoczona kiedy mnie wezwą. Ale ciężko mi było udawać, że nic się nie stało. Gniew, smutek, bezsilność rozrywały mnie od środka. Już czułam żal i tęsknotę, chociaż tak naprawdę jeszcze nie wiadomo co się stanie. Pociągnęłam nosem i zamknęłam oczy. Tak bardzo bym chciała, żeby wszystko się ułożyło. Potrzebuję, aby mnie ktoś teraz przytulił. Nie, nie ktoś. Chce żeby mnie przytulił Zayn i kolejny raz powiedział, że wszystko będzie dobrze. Bo mimo świadomości sytuacji, wierzę, że mówi prawdę. Tak mocno go kocham, tak bardzo go potrzebuje. I mimo usilnych starań kolejne łzy wypłynęły mi z oczu.
-Hej.-powiedziała radośnie Naomi, a chwilę później, gdy zobaczyła w jakim jestem stanie, dodała:- Stało się coś?
Przygnębiona na nią spojrzałam.
-Tak Naomi, stało się. Moje życie traci sens.- zdawałam sobie sprawę jak to brzmi, ale taka była prawda. Od pewnego czasu żyłam dla niego. Więc co stanie się, gdy jego zabraknie?
-Pan Malik cię rzucił?- zapytała podejrzliwie, siadając koło mnie.
-Nie.-cierpko się uśmiechnęłam.-Dowiedzieli się o nas w szkole.
-Ooo.- tylko na tyle było stać moją przyjaciółkę.- Co teraz?- spytała pocierając delikatnie dłonią o moje ramie.
-Nie wiem, Naomi, ale strasznie się boje.- wtuliłam się w jej ramiona wyobrażając sobie, że właśnie trwam w uścisku z nauczycielem wf-u.
Kolejne minuty bolesnej ciszy przerwał dzwonek. Żołądek podszedł mi do gardła. Zaraz to się stanie. Stanę twarzą w twarz z rodzicami, nauczycielami, dyrektorem i wyprę się uczucia jakie łączy mnie z Zaynem. Czułam się okropnie. To będzie zdrada, prawda? Podświadomość podpowiadała że to dla naszego dobra, ale w głębi duszy wiedziałam, że nie chcę mówić, że go nie kocham, że mnie do czegoś zmuszał. Nie umiem kłamać. Nie chcę kłamać. Ale wiem że muszę. Po chwili przyszedł nauczyciel i roztrzęsiony wpuścił nas do sali. Wiedział o wszystkim, obdarzył mnie pogardliwym spojrzeniem z nutką współczucia. Ze spuszczoną głową weszłam do sali. Wszystkie emocje tłoczyły się we mnie niespokojnie. Oczekiwanie było nieznośne. Rozpoczęła się lekcja, ale w niczym nie przypominała tej normalnej. Nauczyciel napisał na tablicy temat, a potem tak po prostu kazał nam go czytać, sam nerwowo wystukując długopisem o ławkę znany tylko sobie rytm.
Wbijałam cyrkiel w gumkę, a potem go wyjmowałam. I znowu. Nabrudziłam na ławce. Ja przykładna uczennica. Tak. Ja, która przespała się z nauczycielem. Co za ironia losu. Któż by pomyślał, że do czegoś takiego posunie się klasowa kujonka? To dopiero zaskoczenie. Żeby trochę się uspokoić przygryzłam wargę. Po kilku minutach nie mogłam już znieść tego pozornego spokoju. Podniosłam rękę do góry i odchrząknęłam znacząco, żeby nauczyciel, kompletnie nie zajęty lekcją mnie zauważył.
-Mogę wyjść do łazienki? - zapytałam. Muszę wyjść bo się tu duszę.
-Nie-odparł chłodno mężczyzna. I bez żadnych wyjaśnień ponownie wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Czy wszędzie teraz wyglądają tak lekcje? Zrezygnowana potarłam dłońmi o skronie. Jest już dwadzieścia po ósmej. Kiedy mają mnie wezwać? I jak na zawołanie do sali weszła sekretarka i przesadnie miłym głosem powiedziała:
-[T.I] [T.N] natychmiast ma się pojawić u dyrektora.
Kobieta spojrzała na nauczyciela, który tylko kiwnął na zgodę głową. Nieśpiesznie wstałam z ławki i podeszłam do drzwi. Ostatnim spojrzeniem omiotłam klasę i zauważyłam, że wszyscy obdarzają mnie ciekawskim wzrokiem. Gdy zamykałam za sobą drzwi już słyszałam szmery rozmów. Pierwszy raz poświęcają mi tyle zainteresowania i coś czuję, że niebawem ono jeszcze wzrośnie. Chłodny korytarz prowadził mnie do „sali rozpraw”. Serce niebezpiecznie przyspieszyło rytm. Sekretarka otworzyła przede mną drzwi i dała znać żebym weszła do środka. Niewielki gabinet dyrektora był teraz wypełniony aż po brzegi ludźmi. Za biurkiem siedział sam zainteresowany. Obok na dwóch dostawionych krzesełkach mama i tata. Powiedzieć, że byli wściekli to niedopowiedzenie roku. Ojciec niespokojnie wiercił się na krzesełku, a jego twarz była cała czerwona. Był zły. Mama zaś siedziała pozornie spokojnie, ale widziałam w jej oczach, że toczy wewnętrzną walkę i ma do mnie żal. Też mi coś! Po lewej stronie stali kolejno pedagog szkolny i sześciu nauczycieli, którzy mnie uczą. I po co tu oni? W oczach wezbrały się łzy, kiedy naprzeciw dyrektora dostrzegłam Zayna. Nieco skulony, osaczony przez wszystkich delikatnie odwrócił się w moją stronę. Jego twarz lekko się rozchmurzyła na mój widok. Puścił mi oczko i odwrócił się. Niewiele myśląc zajęłam miejsce na „ławie oskarżonych” czyli na krześle obok bruneta. Przełknęłam ślinę, ze zdenerwowania zaschło mi w gardle. Chwilową ciszę przerwał głos dyrektora:
-Znaleźliśmy się tu po to, żeby wyjaśnić jedną, bardzo delikatną i kontrowersyjną sprawę. A mianowicie relacje jakie łączą pana Malika i pannę [T.N]. Sprawa jest na tyle poważna, że wezwaliśmy rodziców uczennicy-skinął na tatę i mamę.-oraz nauczycieli i pedagoga. Wczoraj wieczorem dostałem anonimowe zdjęcia, na których jest pan Mailk z [T.I]. To niecodzienna sytuacja...
Mężczyzna wyjął z koperty jedną kartkę i podsunął ją w moim i Zayna kierunku. Zdjęcie przedstawiało nas, całujących się, pod drzwiami domu nauczyciela. O nie! Nie wygląda to dobrze. Wpatrywałam się w zdjęcie i starałam się ułożyć w głowię mowę obronną, ale nic nie przychodziło mi na myśl. Beznadziejna sytuacja! Po chwili ciszy, znów usłyszałam groźny ton głosu profesora:
-Możecie nam to jakoś wyjaśnić?- uniósł brwi i badawczo nam się przyglądał. Oboje milczeliśmy.
-Interesuje mnie szczególnie zdanie panny [T.N]...
-Ehmmm -zaczęłam niepewnie, chciało mi się płakać. Niech mnie ktoś stąd zabierze!
-To ja pocałowałem moją uczennicę wbrew jej woli- z opresji uratował mnie Zayn.
-[T.I] czy on zrobił ci krzywdę?-wtrąciła się moja mama. Mamo!
-Nie.-przyznałam cicho.
-A możecie jakoś wyjaśnić fakt, że znajdujecie się pod domem pana Malika?- zapytała biolożka. Już jej nie lubię.
Zaczęłam gorączkowo zastanawiać się co powiedzieć.
-Na zdjęciu nie wydaje się ona jakaś specjalnie niezadowolona z obrotu sprawy.-dodał ktoś.
-W dodatku jej oceny z wf-u ostatnio znacznie się poprawiły.-zasugerował ktoś inny. W tych nerwach sama już nie wiem kto co mówi.
-To nie może być jednorazowa sytuacja.
-Czy łączy was coś więcej?
-Od kiedy to trwa?
-Czy tylko się całowaliście?
Pytania napływały niebezpiecznie szybko i sama nie wiedziałam co mam mówić, komu udzielać odpowiedzi. Poczułam się zagubiona i bezsilna. Wszystkie groźne, oskarżające spojrzenia skierowane na mnie. Oddech przyspieszył ze zdenerwowania. Zaczęłam przygryzać wargę w zamyśleniu. W kącikach oczu zaczęły pojawiać się łzy. Nie, proszę! Nie mogę się teraz rozpłakać. Pokonują mnie... jak się podnieść? Zacisnęłam usta w cienką linię. Co mam zrobić?
Pod biurkiem, na kolanach ułożone są ręce. I nagle czuję jego dotyk. Splata nasze dłonie. Daje nadzieje. Jeszcze mocniej zaciskam niewidzialny dla innych uścisk.
Masz być silna. Nie daj im się złamać. Jesteś niewinna i nie masz czego się bać”
I nie martw się. Jakoś to będzie.”
Jesteś i będziesz dla mnie wszystkim. Pamiętaj o tym, dobrze?”
Przez głowę przetaczają się wspomnienia jego słów. Tak bardzo mi teraz potrzebne. Jego palce, które delikatnie głaszczą moje. Daje mi siłę do walki. Daje mi nadzieję.
-Poszłam do pana Malika aby porozmawiać właśnie o ocenach. I chyba pan Malik zrozumiał błąd. W ramach przeprosin, zapędził się i mnie pocałował. Początkowo byłam zaskoczona, ale zaraz potem go odepchnęłam. Nie zgłosiłam tego nikomu, bo uznałam to za błahostkę z której może wyniknąć niepotrzebna awantura, nie wiedziałam, że ktoś zrobi nam zdjęcie. To naprawdę jednorazowy przypadek. Nic mnie nie łączy z nauczycielem.- przez moje usta przepłynął potok słów. W dodatku brzmiałam nieco histerycznie, co tylko spotęgowało moją wiarygodność i zmartwienie sytuacją.
Jedyne co mnie martwiło, to to, że Zayn zabrał swoją dłoń, a gdy ja chciałam ponowne go uściskać położył ręce na biurku. Co jest nie tak? Nauczyciele zaczęli cicho dyskutować, a ja zastanawiałam się dlaczego brunet stał się nagle taki oschły i zimny.
-No dobrze.-westchnął po kilku minutach dyrektor, - Macie coś jeszcze do dodania?
Oboje pokręciliśmy przecząco głowami.
-W takim razie to koniec spotkania. Nie mniej jednak jestem zaniepokojony tą sytuacja. Nie wiem na ile wasze słowa są prawdziwe, ale nie mamy więcej dowodów i pozostaje nam wam wierzyć. Jednak żeby ta historia więcej się nie powtórzyła, postanawiam zwolnić pana- skinął na Zayna.- i myślę, że jest to naprawdę łaskawe z mojej strony. Nie wezwę policji i liczę, że dla was obojga będzie to nauczka. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Odetchnęłam z ulgą i z takim też poczuciem oparłam się o oparcie krzesełka. Tylko dlaczego zwalniają Zayna? Ale dobrze chociaż, że nadal będzie mógł wykonywać zawód w innej szkole. Zdałam sobie sprawę, że jest jeszcze na nas nadzieja, że wszystko może się jeszcze ułożyć. Możemy zacząć od nowa, bogatsi o nowe doświadczenia, mądrzejsi, ostrożniejsi. Zamknęłam na dłuższą chwilę oczy. Ufff, już, koniec. Mogę się uspokoić. Nie było tak strasznie...
Nikt nie podnosił się z miejsc jakby przetwarzając wszystko w myślach jeszcze raz.
Ktoś zapukał do drzwi i zobaczyłam, że do środka wchodzi sekretarka i mówi:
-Panie Malik, przyszła już pana narzeczona. Czeka na pana w korytarzu.-zawiadomiła i odeszła.
I nagle cały świat runął. Zayn ma narzeczoną? Ból w sercu był nie do wytrzymania. Oczy zostały przesłonięte mgłą łez. Błagam, to musi być jakaś pomyłka! Nie mógł mnie przecież ciągle oszukiwać! Nie nie nie. To nie dzieje się naprawdę, to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzę... Zimne dreszcze boleśnie przechodzą przez moje ciało. W gardle uformowało się coś co nie pozwalało na swobodne oddychanie. Czułam się zdradzona, zagubiona, zraniona...
Mężczyzna obok mnie spojrzał na dyrektora pytająco, a ten mu odpowiedział:
-Tak, może pan już iść.
Zayn wstał nawet na mnie nie patrząc i wyszedł z pokoju. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. To jeszcze gorsze, niż wieść o tym, że o nas wiedzą. Co ja pieprzę? Jakich nas? Nie ma żadnych nas! Jest Zayn Malik z narzeczoną i ja ze złamanym sercem. To nie mogło się udać, od początku wiedziałam. Ale dążyłam do katastrofy, i cholera! Podobało mi się to. Ale mogłabym z tego wszystkiego zrezygnować, żeby tylko teraz pozbyć się tego uczucia. To nawet nie był gniew. Sama nie wiem jak to nazwać. Było mi tak strasznie źle, smutno, okropnie. Nigdy w życiu, nie czułam się gorzej. Ostatnie resztki nadziei ulotniły się wraz z wyjściem Zayna. Potrzebowałam go przy sobie... może zniosłabym jakoś myśl, że nie możemy być razem, bo o nas wiedzą... ale nie dlatego że on kogoś ma...
-Muszę wyjść do łazienki.-wstałam z krzesła szybko, trochę agresywnie. I nie czekając na pozwolenie wyszłam z gabinetu. Było tam tak duszno... Ale gdy znalazłam się na korytarzu wcale nie okazało się być lepiej. Zobaczyłam ich. We dwójkę... Nigdy przedtem nie widziałam tej kobiety. Była ładna. Co ja mówię, była piękna. Denerwująco piękna. Nie mogłam się z nią równać. Ze łzami w oczach na nich spojrzałam. Kobieta uśmiechała się do mojego Zayna. Jej ręce tkwiły na jego klatce piersiowej. Skrzywiłam się, a łzy zaczęły kapać jedna po drugiej, nie mogłam ich zatrzymać. Jego brązowy wzrok teraz utkwił w mojej osobie. Skuliłam się trochę. Wybór dnia- nieskazitelna piękność, czy opuchnięta od łez, niewyróżniająca się urodą, zwykła dziewczyna? I jak mam mieć do niego żal? Tylko po co dawał mi nadzieję? Po co zaczynał? Czy moje poprzednie przypuszczenia okazały się prawdą? Ja i on to żart? Drwina? Kolejny etap w nękaniu? Rozkochaj i zostaw? Parzyłam na niego i nie potrafiłam się odwrócić i odejść. Ja naprawdę go pokochałam. Wybaczyłam mu. A on tak okrutnie mnie potraktował? Nie wierzę, nie on, nie Zayn. Zdawało mi się, że go poznałam. A teraz okazuje się, że tak naprawdę nic o nim nie wiem.
-Kochanie, chodźmy już.-odezwała się kobieta i pocałowała go w policzek. Brunet wydawał się przerażony. Może nie chce, żeby jego „ukochana” dowiedziała się o „nas”? Może powiedziałabym jej coś, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Zresztą co miałabym jej oznajmić?
-A ty dziewczynko, zajmij się szkołą. I zostaw w spokoju mojego przyszłego męża!-kąśliwie warknęła. I złapała go za rękę. Odeszli.
Gdy skręcali Zayn posłał mi ostatnie spojrzenie. I gdybym nie była świadkiem ostatnich wydarzeń mogłabym pomyśleć, że ten wzrok jest wyrazem przeprosin, błagania o wybaczenie. Ból skryty w jego brązowych tęczówkach wprawił mnie w kolejną falę szlochu. Ale wiem co się działo. Moje cierpienie jest tym większe...
Zayn wróć!
Zayn, kocham Cię!
Jest tyle rzeczy, które chciałabym mu teraz powiedzieć...
Osuwam się o ścianę i płacze. Bo co więcej mi pozostało?
Foreverdirectioner
Witajcie kochani! *.*
Jak minął jeden z najtrudniejszych tygodni w historii Directioners? Tą częścią raczej Was nie pocieszę :o Nie mniej jednak mam nadzieję, że wzbudziła w Was określone uczucia i mimo wszystko się spodobała :* Dajcie znać co myślicie :3
Kolejna rzecz- jesteśmy niezmiernie zadowolone z liczby wyświetleń, to zaskakujące! Dziękujemy :*
Jak Wam się podoba Zayn w wersji solowej i jego nowa piosenka? :*
Ostatnio wróciła mi wiara w czytelniczki, dzięki jednej z Was :* Patrycja- "Dobrze, że jesteś":*
A teraz nie będę przedłużała, zapowiedź:
*Czuję się pusty. I taki jestem.
Widziałeś jak żałośnie wyglądała? 
Za każdym razem gdy przymykałem powieki docierało do mnie wizualne wspomnienie-skulona, zapłakana dziewczyna, która zapłaciła za uczucie do mnie.
 O ile na moment udało mi się zasnąć dręczyły mnie koszmary.
Zrób coś. Cokolwiek, zadzwoń, wyślij smsa, spotkaj się, cokolwiek, żebym miała nadzieję, że nadal mogę liczyć na to, że nawet za dwadzieścia lat będziesz chciał obdarzyć mnie chociażby spojrzeniem....
-Ja już wiem. Boże! Wiem Zayn, kto zniszczył nam życie
.-Obudziłam się dziś i... i zobaczyłam twoje kruczoczarne włosy na poduszce obok... Byłeś tam. Czułam twój zapach.
Żegnaj Zayn...
Porzuciłem wszystko co trzymało mnie przy życiu, jak normalnego człowieka... *
 co najmniej 20 komentarzy=nowy imagin

22 komentarze:

  1. Ożeszkurwajapierdole!
    Pomimo, iż ta część jest cholernie smutna i wzruszająca to jest chyba jedną z moich ulubionych. Naprawdę jest świetna!
    Owszem, nie pocieszyłas mnie, ale uśmiechnęłam sie na samą myśl kolejnej części tego imagina.
    Co do odejścia Zayn'a. Nadal nie potrafię przyjąć tego do świadomości.
    Piosenka jest piękna, ale.....ale to nie to samo co z chłopakami.
    No cóż. Niestety musi wydać solowy album, ktory oczywiście znajdzie sie na moim telefonie. Kocham tego faceta mimo wszystko.
    A Ty jak tam po jego odejściu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jaka wruszajaca czesc i taka niespodziewana .. Mam nadzieje jednak ze nie zakonczy sie tak okropnie jak wszystkie inne ze sie spotkali i zyli dlugo i szesliwie bo to by bylo marnowanie tego arcydziela jakim jest ten imagin. Ale znajac zycie, tak wlasnie sie skonczy bo wszystko zawsze musi sie konczyc tak szczesliwie .. No trudno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo ♥ czekam na kolejną część ♥ a przez tą zapowiedź nie wiem już czego się spodziewać ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeju.....nie wiem co powiedzieć !!! To ten imagin zdecydowanie będzie należał do moich ulubionych <3333
    Tak się zestresowałam, że przez chwilę miałam wrażenie, że sama tam muszę się im ze wszystkiego tłumaczyć.
    Myślam że Zayn powiedział jej WSZYSTKO a tu taka niespodzianka. Tego to ja się w życie nie spodziewałam. Ale oni muszą być razem :C bo ja już się całkiem zapłacze na śmierć haha xD
    I dlaczego skończyłaś w takim momencie błagam cieeeee, nie wytrzymam pisz go jak najszybciej proosze !!! <33333
    Twoje imaginy są cudowne, masz niesamowity dar chce kiedyś przeczytać twoją książkę :*
    I dziękuję że o mnie wspomniałas ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna część! ^_^ Chociaż zapowiedź mnie przeraża xD
    Nie chcę, żeby Zayn wydawał żadnej płyty, i nie chcę, żeby robił jakąś śmieszną solową karierę... -,-
    Nowy wygląd bloga jest genialny! :D Bardzo mi się podoba :D
    Nie mogę się doczekać kolejnej części :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wierzę, że on mógł ją tak potraktować... Tego bym się po nim nie spodziewała ;(

    Niecierpliwie czekam na to co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O jezu ;oo sie porobilo.. Swietne, czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale sie porobiło, totalny obrót akcji!
    Szkoda, że jej tego nie powiedział xd
    Ja bym się zemściła za coś takiego XD
    Imagin GENIALNY czekam z upragnieniem na następną część <3 :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialna cześć :) dawaj nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Heej gratuluję zostałyście nominowane do Libster Blog Awards
    Pytania tuuutaj -----> http://love-in-nightmare.blogspot.com/
    :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, o matko, boskie!!
    Nie wytrzymam psychicznie chyba do kolejnej części!

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne. *___*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale czad <3 Dodajcie teraz kolejną, bo nie wytrzymam tego napięcia :D

    OdpowiedzUsuń
  14. NIE TEGO SIĘ SPODZIEWAŁAM ;-; TA CZĘŚĆ JEST NIESAMOWITA, POMIMO, ŻE TAKA SMUTNA. NIE MAM POJĘCIA JAK TO SKOŃCZYSZ, ALE WG MNIE, ONA POWINNA SIĘ JAKOŚ ZEMŚCIĆ ZA TO CO JEJ ZROBIŁ. TA ZAPOWIEDŹ JEST TAKA AQXVGSHSI, NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ NASTĘPNEJ CZĘŚCI
    ELLA

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna część. Nie spodziewałam się takiego obrotu.
    Czekam z niecierpliwością na kolejną część imagina =D

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG, co co co? :o Jeden z niewielu momentów, kiedy ktoś mnie wytrącił z równowagi i byłam zła/zdenerwowana/zszokowana ;o
    Ta cała akcja do siebie nie pasuje... A nie. Właśnie miałam olśnienie. Pamiętam, że w poprzedniej części nie pasowało mi poczucie winy Zayna. O to chodziło, prawda?
    Co nie zmienia faktu, że ta część jest chyba jedną z najlepszych *-*
    Jestem bardzo bardzo bardzo ciekawa, jak to się wszystko skończy. Znając blogi - samobójstwo? ;p Nie no, nie zrobiłabyś chyba tego ;d

    PrincessOnika

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest CUDOWNE xd

    OdpowiedzUsuń
  18. Super ! :D KOcham <3

    OdpowiedzUsuń