Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

czwartek, 12 marca 2015

#150 Zayn cz.7

♫♪ ♫♪ ♫♪  (pod koniec)
Imagin zadedykowany Meredith :* :* :*

UWAGA treść zawiera w sobie sceny +18 (które wyszły jak wyszły [czyt. nie wyszły].

-Zaraz wychodzę mamo!-krzyknęłam zza ściany i zaczęłam wiązać trampki założone przed chwilą. Byłam taka szczęśliwa i podekscytowana jak nigdy dotąd.
-Naomi po ciebie przyjdzie?-kobieta stanęła w progu.
-Tak, zaraz powinna być.-uśmiechnęłam się z wdzięcznością w kierunku rodzicielki. To jakiś cud, że się zgodziła. Ale nasz plan jest tak dopracowany, że nie sposób, aby coś wyszło na jaw. Założyłam na siebie kurtkę i pocałowałam mamę w policzek.
-Chyba powinnam cię częściej wysyłać z domu. Dawno nie widziałam cię w tak dobrym humorze.
Uśmiechnięta pokręciłam głową i zabrałam torebkę. Nim zdążyłam zamknąć drzwi wpadła na mnie Naomi.
-Dzień dobry!- krzyknęła do mojej mamy, za którą już zamykały się drzwi.
-Omi!-pisnęłam w kierunku dziewczyny-kocham cię!
Rzuciłam się na przyjaciółkę. Szatynka trochę zdziwiona po kilku sekundach odwzajemniła uścisk. Chwilę potem zeszłyśmy na dół i na godzinkę pojechałyśmy do niej, żeby nie wzbudzać żadnych wątpliwości. Gdy siedziałyśmy już u niej w pokoju, dziewczyna zamyślona zapytała:
-[T.I] obiecaj mi, że nie zrobisz z nim tego.-przeniosła swój zimny wzrok na mnie.-jesteś moją przyjaciółką i nie chcę, żeby cię skrzywdził. Seks to już za dużo. Masz dopiero siedemnaście lat...
Przez dłuższą chwilę analizowałam w głowie jej słowa. Może ma rację? Jestem jeszcze młoda... Ale ja nawet nie myślałam o tym, że zrobimy to dziś! A Zayn... nie, on nie będzie nalegał, nie jest zdolny do tego, żeby zadać mi ból.
-Nie martw się o mnie. -puściłam jej oczko.
-Obiecaj.-powiedziała ostrzej.
-Obiecuję-cicho przyznałam. Nie byłam jednak pewna czy dotrzymam słowa. Gdy Malik jest w pobliżu jestem gotowa zrobić wszystko, czego on tylko będzie pragnął.
-Okey.-uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko i powiedziała.-A teraz zmykaj do swojego księcia.
Szatynka nie musiała dwa razy mi powtarzać. Szybko się z nią pożegnałam i niemal biegiem udałam się w umówione miejsce. Stanęłam obok mojej ulubionej kawiarni i spojrzałam na zegarek. Mulat powinien już być. Rozejrzałam się dookoła, ale nie zauważyłam znajomego samochodu. Po kilku minutach na skrzyżowaniu skręcił czarny pojazd. Jego auto. Poczułam motyle w brzuchu a moje serce zaczęło szybciej bić. Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu. Żeby trochę go zahamować przygryzłam wargę. Tuż przede mną z piskiem opon zatrzymał się samochód. Nie wiele się zastanawiając otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera. Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie. Jego śnieżnobiałe zęby odsłaniał czarujący uśmiech. Tańczące w oczach iskierki zdawały się nigdy nie przygasać. Ciemne włosy, podniesione ku górze lśniły od nieznacznych promyczków słońca, przedostających się przez szyberdach. Brąz jego tęczówek był dziś jakby ciemniejszy. Miał na sobie szarą bluzę. Był ode mnie o dziewięć lat starszy, ale wyglądał niezwykle młodo. Gdybym nie wiedziała ile ma lat, na pewno nie dałabym mu więcej niż dwadzieścia. Zayn przechylił głowę lekko w bok i ujął moją twarz w swoje ciepłe i duże ręce. Momentalnie przeszedł przeze mnie dreszcz. Chwilę potem poczułam jak jego usta powoli napierają na moje. Bez żadnego sprzeciwu, niemal natychmiast oddałam pocałunek. Trwaliśmy tak dosłownie przez kilka sekund. Gdy nieznacznie się od siebie odsunęliśmy mężczyzna przewał ciszę:
-Witaj kochanie.
Dwa słowa. Niby niewiele, wcale nie jakieś krępujące, czy zbyt odważne. Wzbudziły jednak we mnie poczucie przynależności. Moje serce już całkowicie oddało się jemu. Rumieńce znów spowiły moje blade policzki. Teraz gdy wiedziałam, że niebawem udamy się do niego do domu, że poznam go jeszcze bardziej, że pokaże mi kawałek swojej prywatności, kolejną, tajemniczą część siebie poczułam lekkie zdenerwowanie. Czułam, że żołądek delikatnie się ściska. Nie chciałam zrobić nic głupiego, nic czego będę żałowała. Chciałam żeby ten dzień był najlepszy, bez żadnych pomyłek czy przykrych sytuacji. Ale skąd mogłam wiedzieć, że będzie to moje najwspanialsze wspomnienie?
-Cześć Zayn.-odezwałam się w końcu. Moje słowa i tak wydawały mi się niczym przy jego. Zwykłym powitaniem... może nawet nie na miejscu? Ale musiałam się odezwać, a nie wymyśliłam nic takiego co mogłoby oddać moje uczucia co do obecnej sytuacji.
Jeszcze przez kilka chwil po prostu się na siebie patrzyliśmy, nie przestając się uśmiechać. Przypomniała mi się sytuacja z zeszłego piątku.
-Co masz ochotę zjeść?-zapytał uprzejmie- Byłem w supermarkecie i kupiłem kilka rzeczy, ale.. nie wiem co lubisz jeść.-dodał zakłopotany.
-Zjem wszystko.-starałam się go pocieszyć.
Moje słowa widocznie go rozśmieszyły, bo na nieco posmutniałej twarzy znów pojawił się czarujący uśmiech.
-No to jedziemy do domu.-zarządził i odpalił samochód.
Jechaliśmy w milczeniu przez kilka minut. Nie czułam potrzeby, żeby się odezwać. Przyjemna cisza pozwalała na oddalenie się w gąszcz rozmyślań. Nie trzeba było słów w takich sytuacjach. Wystarczała mi jego bliskość. To że jest obok mnie. To że czuje to samo co ja. Ukołysana spokojną jazdą, dźwiękiem przyjemnej muzyki i mrokiem przyciemnianych szyb oddawałam się w krainę snu. Była dopiero siedemnasta, ale dzisiejszy dzień jakoś wyjątkowo mnie zmęczył. Mimo to chciałam jeszcze te kilka godzin przed snem spędzić z Zaynem. Być może to jedna z niewielu sytuacji w jakiej możemy się spotkać.
-Jesteśmy na miejscu.-mężczyzna wyszeptał cicho, jakby przed obawą, że głośniejsze słowa mogą popsuć atmosferę spokoju, jaka się utworzyła przez tą półgodzinną jazdę. Rozejrzałam się. Osiedle bloków, podobne do tego, w którym mieszkałam ja. Jedyną różnicą było to, że jego blok wyglądał jak jakiś bardzo drogi apartamentowiec.
-Wow-wymsknęło mi się.
-Tak, to tutaj mieszkam.-zaśmiał się.-Nic specjalnego...
-Nic specjalnego? To muszą byś strasznie duże mieszkania!
-Właśnie-duże. Nawet nie wiesz jak w takiej przestrzeni można poczuć się samotnym...
Spojrzałam w jego smutne oczy i zrozumiałam o czym mówi. Nie ma tu nikogo. Postarałam się jakoś zmienić temat:
-Nauczyciele aż tak dużo zarabiają?
-Nie-znów usłyszałam jego donośny śmiech- Jestem jeszcze trenerem no i... mam bogatych rodziców... To oni mi kupili to mieszkanie, teraz muszę je tylko utrzymywać.
Nie wiedziałam co miałabym mu na to odpowiedzieć. Ktoś z boku mógłby stwierdzić, że ma zajebiste życie, ale tylko ja wiedziałam, że wcale nie jest szczęśliwy. Przytuliłam się do niego.
-No to chodźmy zwiedzić tą willę.-puściłam mu oczko. Założyłam bluzę i skrywając się w jego ramionach weszłam do budynku. Potem szybko dotarliśmy windą na jedenaste piętro i byliśmy na miejscu. Znaleźliśmy się przy drzwiach z numerem dwieście osiemdziesiąt jeden. Brunet otworzył przede mną drzwi jak prawdziwy dżentelmen i wpuścił do środka.
Powitała mnie ciemność przez którą trudno było coś dostrzec. Zauważyłam jak Zayn sięga po jakiś pilot i wciągu kilku chwil, wszystkie rolety zaczęły dążyć ku górze, odsłaniając tym samym ostatnie promienie słońca. Byłam pod wielkim wrażeniem przestronności mieszkania i jego nowoczesności.
Na prawo była kuchnia połączona z jadalnią, na wprost znajdował się najpiękniejszy salon jaki widziałam. Reszty pokojów nie miałam jeszcze okazji zwiedzić.
-To na co masz ochotę?-spytał Zayn, obejmując mnie od tyłu w pasie.-Chcesz coś zjeść?
Mój burczący brzuch odpowiedział za mnie. Skuliłam się delikatnie. Czy ja potrafię chociaż raz nie zrobić z siebie idiotki?
-To jak? Może pizza?-zaproponował odgarniając kosmyk włosów za ucho. Nieco speszona kiwnęłam twierdząco głową. Nasze ręce się odnalazły i razem udaliśmy się do kuchni. Chłopak wyjął telefon i zaczął wybierać jakiś numer.
-Będziesz zamawiał?-spytałam unosząc do góry brwi.
-Tak...-odparł lekko zdziwiony pytaniem.
-Myślałam, że zrobisz ją sam-podpuszczałam go.
-Kochanie, ja nie umiem gotować.-odłożył telefon i podszedł do mnie niespodziewanie całując. Objęłam go rękami wokół szyi i oddałam pocałunek. Wreszcie mogliśmy całkowicie oddać się uczuciom, nie oglądając się za siebie, nie przejmując, że ktoś może zobaczyć.
-Więc zróbmy to razem-wyszeptałam prosto w jego usta.
-Co mamy zrobić razem?-spytał kusząco oblizując językiem wargę i jeszcze bardziej napierając na mnie całym ciałem.
-Pizze-zaśmiałam się, co szybko zostało przerwane jego nagłym pocałunkiem. Podniósł mnie do góry i posadził na blacie.
-Zayn! Ja mówię poważnie. Robimy razem pizzę.-wystawiłam mu język.
Jego ramiona ciężko opadły, a na twarzy pojawiło się zrezygnowanie.
-Wszystko w swoim czasie.-ucałowałam go w nos i zeskoczyłam na podłogę.
-To jak? Co masz dobrego w lodówce?-zapytałam, ale nie czekałam na odpowiedź tylko otworzyłam ją i przejrzałam zawartość.-Hmmm może zrobimy coś w stylu tej hawajskiej? Lubisz?
-Lubię wszystko co robisz.-nachylił się nade mną i położył głowę na ramieniu.
-Robimy kochany. Zrobimy.-lekko go odtrąciłam- pokrój ananasa.
Nieco nadąsany zaczął wypełniać moje polecenie. W podobnej atmosferze spędziliśmy kolejne pół godziny. Kiedy pizza znalazła się w piekarniku Zayn natychmiast znalazł się tuż obok mnie. Spodziewałam się, że znów zacznie mnie całować, ale ten po prostu mnie przytulił. Tak mocno, że aż brakowało mi tchu.
-Chciałbym żeby każdy dzień tak wyglądał-szeptał wprost do ucha wywołując przyjemne mrowienie i tym razem się nie pomyliłam bo zaczął zachłannie mnie całować, a ja z niepokojem patrzyłam w jego żarzące się z podniecenia oczy. Zaczął sunąć ręką wzdłuż mojej nagiej nogi, aż dotarł do spódnicy. Po moim ciele przeszła kolejna fala dreszczy, kiedy zignorował tą przeszkodę i sunął ręką dalej. Teraz już naprawdę przestraszona odsunęłam się od niego płochliwie. Przełknęłam ślinę. Nie chciałam teraz tego. Jeszcze nie.
-Najpierw pizza-zaśmiałam się histerycznie wycierając spocone ręce o spódnicę.-Gdzie jest łazienka?-spytałam drżącym głosem.
Mulat wskazał ręką na najbliższe drzwi. Szybko się tam udałam i dopiero gdy przekręciłam kluczyk odetchnęłam z ulgą. Czy to wszystko nie dzieje się za szybko? Byłam przekonana, że Malik nie będzie nalegał. Tymczasem odnoszę wrażenie, że mimo swej czułości jest nieco natarczywy. A ja nie potrafię powiedzieć mu nie. Spojrzałam w lustro i zauważyłam w odbiciu wystraszoną postać. To nie tak miało być. Przecież go kocham. Kocham go. I mu to udowodnię.-postanowiłam i wyszłam z łazienki. Zayn siedział na krześle wspierając głowę na dłoniach. Gdy tylko dostrzegł moją obecność powiedział:
-[T.I] przepraszam...
Zanim zdążył coś dodać zbliżyłam się do niego i sprawnym ruchem usiadłam na kolanach. Zamknęłam jego usta pocałunkiem. Odważnym i namiętnym. Bez chwili zawahania mężczyzna zaczął go oddawać. Wplątałam dłonie w jego bujne włosy i jeszcze mocniej napierałam na jego usta. Z pełną odpowiedzialnością mogę przyznać, że był to jeden z tych pocałunków, na których dzieci podczas filmów powinny zamykać oczy.
-Widzę, że lubisz się całować...-usłyszałam jego chrypliwy głos na swojej szyi, która zdążyła zostać obdarowana kilkoma soczystymi całusami.
Spłonęłam rumieńcem, gdy jego słowa w pełni do mnie dotarły.
-Ja też to lubię.-dodał gdy zauważył moje skrępowanie.-Hmmm-zastanowił się- nie chciałabyś czegoś więcej...
Nie zdążył dokończyć, gdyż przerwał mu donośny głos stopera, który dał znać, że pizza jest gotowa. Ponownie się ucieszyłam, że coś zakłóciło chwilę która zbliżała się nieubłaganie.
Usiedliśmy przy stole. Ja nałożyłam na talerzyki jedzenie, a on w imię prawdziwych romantycznych kolacji zapalił świece. A ja naprawdę poczułam się jak w jakiejś restauracji. Jedzenie zeszło na dalszy plan. Nie mogłam oderwać oczu od jego twarzy, która w blasku świec wydawała mi się jeszcze bardziej idealna. Nieśmiałe uśmiechy i ukradkowe spojrzenia, podczas jedzenia dodawały uroku chwili. Nie odzywaliśmy się ani słowem, co moim zdaniem czyniło ten czas jeszcze bardziej wyjątkowym. Po skończonym posiłku, który okazał się być mimo swej zwykłości bardzo smacznym nie ruszyliśmy się z miejsc. Znów lustrując się wzrokiem czekałam na jego ruch. Po chwili nachylił się nade mną i zaczął całować szyję. Gdy w drodze w dół przeszkodziło mu ramiączko bluzki, niezmieszany tym począł delikatnie zsuwać je w dół, torując je pocałunkami. Odchyliłam szyję w bok. Było mi wyjątkowo przyjemnie i błogo. Nastrój pomieszczenia idealnie oddawał moje odczucia, a pocałunki mężczyzny sprawiały, że zapragnęłam tę chwilę zapamiętać na dłużej. Wszystko było cudownie, dopóki jego ręka znów nie znalazła się na mojej nodze i ponownie nie wędrowała tą samą drogą. Dreszcze podniecenia zamieniały się w dreszcze strachu. Bałam się. Nie wiem sama czemu i czego. Przejmowałam się tym co miałoby się stać. Byłam pewna, że nie sprostam jego oczekiwaniom, a poza tym... mam siedemnaście lat, brak doświadczenia i jednak pojawiał się strach. Gdy jego oddech stał się cięższy a ręce niestrudzenie wędrowały po kolejnych częściach mojego ciała poczułam się naprawdę nieswojo. Kiedy jego ręce dostały się do mojej bielizny nie wytrzymałam. Momentalnie wstałam i zaczęłam się cofać, stchórzyłam:
-To może j-ja pójdę do łazienki...-jąkałam się- u-umyć się.
-Oczywiście.-odezwał się Zayn- Kochanie, ja przepraszam, ale...
-Nic nie mów.-przerwałam mu. Nie chciałam zabrzmieć wrednie, ale chciałam jak najszybciej wyjść z tego pomieszczenia i wszystko przemyśleć.
Oczami Zayna
Weszła do łazienki niemal trzaskając drzwiami. Byłem na siebie cholernie zły. Nie potrafię przy niej zapanować nad swoim popędem seksualnym. Wiem, że dla niej to za szybko. Nie chcę jej do niczego zmuszać, tymczasem kolejny raz dzisiejszego dnia wprawiam ją w zakłopotanie. Chciałbym, żeby mi wybaczyła, chciałbym ją przeprosić, ale gdy tylko ją zobaczę odzywa się we mnie drugie ja, które pragnie jej od pierwszego dnia kiedy zobaczyłem ją na sali gimnastycznej i które pragnąć jej będzie do końca życia. Po kilku minutach przypomniałem sobie, że nie poinformowałem mojego gościa gdzie znajdują się ręczniki. Bijąc się z samym sobą podszedłem do drzwi łazienki. Delikatnie zapukałem ale nie odpowiedział mi żaden głos. Niepewnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Nie zauważając mojej obecności bawiła się uroczo gumową kaczuszką, którą dostałem kiedyś od mamy. Wyglądała jak dziecko, prawdę mówiąc była jeszcze dzieckiem, a ja nie miałem do niej żadnych praw. Kiedy jej oczy wreszcie napotkały mnie na swojej drodze cicho pisnęła i schowała się pod pianą, wylewając trochę wody z pełnej wanny. Jej wystraszone oczy zrobiły się jak okrągłe monety. Księżniczko czemu się mnie boisz?
-[T.I] przepraszam za tamto. Nie chcę ci nic zrobić. Nie skrzywdzę cię, musisz mi zaufać.
Dziewczyna lekko się rozluźniła, ale w jej oczach można było dostrzec nieufność.
-Chciałem pokazać ci gdzie są ręczniki.-mówiłem patrząc prosto w jej oczy. Podszedłem do jednej z szafek i wyjąłem czerwony materiał. -Myślę, że ten będzie ok.
Gdy zbliżyłem się do drzwi usłyszałem jej cichy szept:
-Mógłbyś na chwilę podejść?
Odwróciłem się i spojrzałem na jej twarz doszukując się odpowiedzi, czy to co usłyszałem było prawdą czy wymarzonym scenariuszem. Delikatny uśmiech formujący się na jej pięknych ustach upewnił mnie, że rzeczywiście prosiła mnie o to, żebym do niej podszedł. Powoli skierowałem się w jej stronę jakby spodziewając się, że zaraz będzie chciała bym odszedł. Gdy byłem już tuż obok ręka [T.I] powędrowała w górę i oblała mnie wodą. Połowa mojej garderoby była zmoczona.
-To za karę.-wystawiła mi język.
Uśmiechnąłem się i szybko zdjąłem koszulkę. Potem zdjąłem spodnie.
-Zayn? Co ty robisz?-zapytała dziewczyna z nutką zdziwienia w głosie.
-Rozbieram się.-odparłem i ściągnąłem bokserki na co dziewczyna momentalnie się odwróciła w bok. Jej reakcje były słodkie.- Jestem już i tak mokry, więc nie zaszkodzi się umyć.
Nie zważając na moją nagość szatynka spojrzała na mnie z przerażeniem i spytała:
-Chcesz tu wejść i się myć?!
-Tak.-odpowiedziałem z uśmiechem i wszedłem do wielkiej wanny i po raz pierwszy odczułem tak niezwykłą i szczerą radość z kąpania się tutaj.
Oczami [T.I]
Skuliłam nogi i patrzyłam się z niedowierzaniem na poczynania mężczyzny. Wszedł do wanny! Do wanny, w której jestem ja! Oboje jesteśmy nadzy! Jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji?!
-Ale ja jeszcze nie skończyłam-zaprotestowałam.
-Pomóc ci?-natychmiast odpowiedział.
-Nie!-automatycznie krzyknęłam przysuwając się jeszcze bardziej do tyłu.
-Po prostu się umyjemy.-powiedział spokojnie brunet. Nieśmiało mu przytaknęłam i obserwowałam jak bierze gąbkę, nalewa na nią żelu do kąpieli i przesuwa po całym ciele. Nie byłam w stanie zachowywać się tak swobodnie w jego obecności. Każdy jego ruch wydawał się taki naturalny, cudowny. Po kilku minutach, gdy już jego całe ciało pokryte było pianą, zapytał:
-Nie myjesz się?
Nieśmiało się uśmiechnęłam i wzruszyłam w ramionami. Nie chciałam takiej sytuacji, ale gdy już się w niej znalazłam nie jestem w stanie powiedzieć, że żałuje. Bardzo mi schlebia ta jego bliskość.
Po chwili, gdy tylko patrzyłam na swoje podkulone kolana nie wiedząc co zrobić poczułam na udzie jego dłoń. Jęknęłam niespodziewanie. Nie zrobiłam tego specjalnie, po prostu tak się stało. Uczucie które w tamtym momencie mnie ogarnęło mnie do tego zmusiło. Przygryzłam wargę i wypuściłam powietrze. Jego ręka była coraz bliżej mojej kobiecości kiedy nagle się wycofał. Oparł ręce po dwóch stronach wanny. Zacisnął dłonie na jej krawędziach i nachylił się nade mną. Jego ciepły oddech na moich wargach sprawił że to ja pierwsza zaczęła go całować. I wiedziałam już, że na zwykłym pocałunku się nie skończy. Wyprostowałam nogi, aby mógł mieć do mnie lepszy dostęp i złapałam go w pasie. Naparłam rękami na jego plecy by zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Po raz pierwszy poczułam dziwne, ale przyjemne uczucie w podbrzuszu. To już nie motylki, to było coś więcej. Podniecenie i pożądanie. Pragnęłam go. By poprawić swoją pozycję znów posunęłam się trochę do tyłu przypadkowo dotykając kolanem części, której raczej nie chciałam dotknąć. Jego westchnienie wypełniło całe pomieszczenie.
-Przepraszam, nie chciałam.-momentalnie zareagowałam.
-Kochanie to było przyjemne.-zachrypiał tuż nad moim uchem. Poczułam rumieńce na twarzy, ale już nie ze skrępowania, ale z jego tak jakby pochwały. Niewiele myśląc powtórzyłam swój poprzedni ruch co ponownie spotkało się z jęknięciem Mulata. Jego ciało wygięło się nieznacznie i tym razem to ja poczułam na nodze jego członka. Zaśmialiśmy się cicho i ponownie zaczęliśmy się całować. Kiedy jego jedna ręka powędrowała do wody, poczułam, że teraz czas na mnie. Nie myliłam się i chwilę później poczułam delikatne jak mgiełka dotknięcie, które doprowadziło mnie niemal do ekstazy. Mocniej zacisnęłam paznokcie na jego plecach i przytuliłam się do chłopaka. Kolejnym zaskoczeniem okazało się wyjście mojego partnera z wanny. Nieco zawiedziona spojrzałam na niego. Błogi uśmiech wtoczył się na jego twarz i uparcie nie chciał zejść. Nachylił się nade mną i biorąc w objęcia jak pan młody pannę młodą podniósł do góry. Splotłam dłonie wokół jego szyi i wtuliłam w jego tors, żeby ukryć swoją nagość w jego obnażeniu. Krople wody spływały po naszych mokrych ciałach. On niósł mnie w nieznanym kierunku. Poczułam, że cokolwiek by się nie działo to tego chcę. Zaczęłam całować jego szyję, lekko ją przygryzając. Nim się obejrzałam znaleźliśmy się w pomieszczeniu, w którym nie miałam jeszcze okazji być. Sypialnia, urządzona naprawdę elegancko. Nie mogłam się jednak skupić na jej wystroju, bo zostałam ułożona na niezwykle wygodnym łóżku. Pościel zaczęła wchłaniać wodę, która jeszcze znajdowała się na naszych rozgrzanych ciałach. Niesiona pożądaniem ułożyłam swoją dłoń na jego klatce piersiowej i sunęłam nią w dół. Może to dziwne, ale nie miałam jeszcze odwagi spojrzeć na jego członka. Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, a gdy już w niej byłam nie potrafiłam przemóc samej siebie i spojrzeć w dół. Patrzyłam mu więc prosto w oczy. Widziałam jak je przymykał gdy byłam już coraz bliżej. Jego rozkosz na twarzy kiedy wreszcie dotarłam. Zayn nie pozostał mi dłużny i już po chwili opierając ręce na moich nadgarstkach zaczął mnie całować. Na początku w usta. Potem w szyję, by wreszcie dojść do moich piersi. Jeszcze nikt nigdy nie posunął się tak daleko.
-Jesteś piękna.-na chwilę oderwał się od pieszczot, by znów obdarzyć mnie swoim specyficznym tańcem języka. Oddech stawał się coraz cięższy a sutki stwardniały, co jak mniemam było prawidłową oznaką „pracy” wykonanej przez bruneta. Kiedy znów nasze usta się znalazły i poczułam, że jestem gotowa, on tak po prostu się odsunął pozostawiając jedynie swoją dłoń na moim brzuchu. Położył się obok, twarzą do poduszki. Nie wiedziałam o co chodzi. Zawsze się tak robi? W filmach, które oglądałam, wcale tak nie było! Ogarnięta poczuciem winy, doszłam do wniosku, że to moja wina i jak zwykle coś spieprzyłam. Spodziewałam się usłyszeć za moment jego drwiący śmiech. Ale kolejne sekundy mijały, a nic takiego nie miało miejsca.
-Zayn?-wreszcie zdobyłam się na odwagę by zapytać co się stało.
Odwrócił swoją twarz w moją stronę. Był wyraźnie smutny, a z kącików jego oczu, zaczęły wypływać łzy.
-Księżniczko. Nie możemy tego zrobić.-powiedział z bólem w głosie i ponownie zatopił głowę w miękkiej poduszce.
-Ale czemu?!-spytałam nerwowo. Byłam gotowa, przełamałam się, odważyłam, a on mi teraz mówi, że nie?!
-To nielegalne. Jesteś niepełnoletnia. Jesteś moją uczennicą.-stłumiony głos Malika.
-Ale ja tego chcę. Ja cię pragnę!-westchnęłam głośno i siłą zmusiłam go żeby na mnie popatrzył. Gdy tylko to zrobił, przybliżyłam swoje wargi do jego i wykonałam najdelikatniejszy pocałunek na jaki było mnie stać w tej chwili niewątpliwych uniesień. Jego ręka powędrowała na mój pośladek, który po chwili ścisnął.
-Jesteś pewna?-wydyszał trochę pocieszony i znów zaczął mnie całować, tym razem już tak jak chyba powinno się to robić, przed tym co zamierzaliśmy zrobić.
Gdy na chwilę przerwał zapewniłam go:
-W stu procentach pewna.
Jego niepewność przełamałam kolejnym pocałunkiem. Moja dłoń gładziła jego klatkę piersiową. Objęłam go w pasie i pozwoliłam by on też mógł dawać mi rozkosz. Trudno to nazwać zwykłym pocałunkiem. Nasze dłonie poznawały swoje ciała na nowo. Z każdym kolejnym ruchem czułam coraz mocniejsze dreszcze. Pomimo otwartego okna było mi piekielnie gorąco. Pojedyncze, przypadkowe dotknięcia w intymne miejsca raz po raz odznaczały się przeciągłymi westchnieniami. Co jakiś czas mogłam też usłyszeć ogrom komplementów pod swoim adresem, wydobywających się z jego ust. Po kilku minutach pieszczot całkowicie porzuciłam wstyd i odważnie uczestniczyłam z nim w tej grze wstępnej. Nie spodziewałam się tak przyjemnych momentów. Owszem, wiele razy słyszałam, że jest to nieziemskie, ale mówić a poczuć na własnej skórze to kolosalna różnica. Gdy już nieco zmęczeni, ale jeszcze niewystarczająco zaspokojeni na chwilę spokojnie leżeliśmy przytuliłam się do niego. Poczułam w kącikach oczu łzy. Pierwszy raz w życiu płakałam ze szczęścia. Opuszkami palców wytyczyłam sobie drogę po jego szyi. Uwielbiałam go dotykać, czuć pod rękami jego ciało, jego bliskość. Było mi ciepło, nie mówię tu tylko o temperaturze na zewnątrz, ale przede wszystkim o falach gorąca rozpływających się w środku, przy każdym jego uśmiechu, dotyku czy słowie. Gdy nasze oddechy na chwilę się unormowały, a z radia zaczęła lecieć jakaś spokojna muzyka, powiedziałam:
-Zayn, proszę cię, bądź ze mną na zawsze. Obiecaj mi, że to przetrwa mimo trudności, że my przetrwamy, że nie damy się przy pierwszej lepszej przeszkodzie, że będziesz mnie kochał kiedy będzie dobrze i kiedy będzie źle.-mówiłam nieco histerycznie i dość szybko. W każdej sytuacji z nim czułam się niesamowicie, ale gdzieś tam zawsze pojawiały się ciemne cienie obaw. Tak cholernie bałam się, że go zabraknie, że zostanę sama. Czemu myślę o tym akurat teraz? Bo teraz jest fantastycznie, ogarnia mnie strach, że może już nigdy nie być tak dobrze, że nigdy nie poczuję się tak jak teraz.
Jego ręka zaczęła delikatnie głaskać moje włosy. Na ustach pojawił się słaby i jakby niepewny uśmiech:
-Będzie dobrze, musi.
-Ale przyrzeknij, że mnie nie zostawisz.-nalegałam.
-Słonko, nie można składać takich obietnic, bo w życiu nic nie jest pewne.
Tak bardzo pragnęłam żeby powiedział teraz to co chciałam. Ale zamilkłam. Zapewniałam sama siebie, że mnie nie opuści, że szczerość jego słów, nie mogła być kłamstwem. Jak bardzo później żałowałam, że nie doprowadziłam do tej jego deklaracji...
Gdy ja leżąc rozmyślałam o tym co będzie dalej, on nachylił się nad szafką nocną i zaczął w niej grzebać.
-Cholera!-zaklął.
-Coś się stało?-zapytałam wyrwana z myśli spoglądając na niego.
-Nie mam gumek.-westchnął.
Gdy sens jego słów dotarł do mnie, lekko się zarumieniłam.
-Sprawdziłeś dokładnie?-zapytałam przygryzając wargę.
-Jeszcze druga szufladka-przypomniał sobie i nachylił się nade mną. Zaczął ponownie przeszukiwać szafkę. Jego ciało co chwilę stykało się z moim. Poczułam dreszcze.
-Jest.-uśmiechnął się i zaczął otwierać niewielkie pudełeczko.
Po całym ciele rozlała się fala gorąca. Przypuszczenia za moment staną się faktem. Już niebawem stracę dziewictwo. Czułam skurcze w żołądku jak przed jakimś ważnym wydarzeniem. Obserwowałam każdy jego ruch z coraz większymi wątpliwościami. Coraz mocniej zaciskałam zęby na dolnej wardze. Okropnie się denerwowałam. Kiedy mężczyzna wreszcie założył prezerwatywę, spojrzałam mu w oczy z niepokojem. Zauważył to:
-Jeżeli nie chcesz, albo nie jesteś gotowa, to po prostu powiedz. Nie chcę nic na siłę. Chcę żeby to była nasza wspólna, świadoma decyzja, z której oboje mamy czerpać przyjemność.-zaczął gadać jak to przystało na nauczyciela.
-Chcę.-odezwałam się wbrew sobie.
Spojrzał jeszcze raz wprost w moje tęczówki, ale wytrzymałam jego wzrok i chyba udało mi się go przekonać. Gdy zbliżył się do mnie, na zaledwie kilka centymetrów poczułam zawroty głowy, a serce przyspieszyło swój rytm. Zanim cokolwiek się stało, brunet ponownie zapytał:
-Jesteś dziewicą?
Sparaliżowana świadomością, tego co miało za moment nastąpić nie wydobyłam z siebie żadnego słowa. Dopiero po kilku sekundach, cicho szepnęłam:
-Tak.-wtedy zdałam sobie sprawę, że wstrzymywałam powietrze.
Uśmiechnął się zagadkowo i powiedział:
-Będę delikatny. Gdyby coś cie zabolało daj mi znać.-poinstruował.-w każdej chwili możemy przerwać.
Uśmiechnęłam się na te jego oznaki troski. Będzie dobrze. Musi.- powtórzyłam w myślach słowa Malika.
Objęłam dłońmi jego kark i zaczęliśmy się całować.
-Przytrzymaj się mnie.-rozkazał, a ja objęłam go rękami w pasie. Wiedziałam, że za chwilę ma się to stać i jakoś nie potrafiłam określić swoich uczuć. Z jednej strony byłam podekscytowana i szczęśliwa, z drugiej zaś przeszywał mnie przemożony strach, że któryś z moich ruchów, będzie nieodpowiedni, że popsuję chwilę. Dlatego po prostu leżałam. Nie miałam pojęcia czego mam się spodziewać. Sądziłam, że skoro już mnie uprzedził to lada moment tego doświadczę, że prawdopodobnie poczuję ból jaki ma podobno towarzyszyć pierwszemu razowi. Ale moje podniecenie narastało a on patrzył na mnie jedynie oczami przepełnionymi jak nigdy wcześniej ogromną miłością. Głaskał mnie ręką po twarzy i szeptał czułe słówka. Czułam jego bliskość jednocześnie do końca jej nie doznając. Przymknęłam oczy i zaciągnęłam się jego zapachem starając zapamiętać się ten moment do końca życia. Po kilku minutach wreszcie poczułam dotyk w mojej kobiecości, który z każdą chwilą się pogłębiał. Wciągnęłam powietrze i przez kilka chwil je wstrzymywałam. Potem przygryzłam wargę i z zadowoleniem stwierdziłam, że jak na razie nie odczułam żadnego dyskomfortu, a chwila wcale nie była obrzydliwa jak mogłoby się wydawać. Poczułam się jak w raju, jak w niebie. Przeniosłam ręce na pościel by po chwili mocniej zacisnąć na niej pięści. A więc to teraz, już. Otworzyłam oczy i od razu dotarł do mnie przepiękny obraz- Zayn z błogim uśmiechem na ustach. Tak jakby od niechcenia, leniwie, ale wiedziałam, że jest skupiony, że stara się dla mnie, żeby sprawić mi przyjemność, jednocześnie nie krzywdząc. I byłam pewna, że nigdy nie będę żałowała tej chwili cokolwiek by się nie działo. Odchyliłam głowę do tyłu, pozwalając mu tym samym na pocałunki szyi, które były jedynie dodatkiem do tego co działo się nieco niżej. Czułam go w sobie, czułam jak się we mnie porusza, czułam każdy jego ruch biodrami. Coraz częściej przymykałam oczy z uczuć które w tamtym momencie całkowicie mną zawładnęły. Krótkie westchnienia już bezwładnie opuszczały moje usta. Każdy moment dostarczał coraz to nowych odczuć spełnienia. Przyjemność falami rozpływała się po moim ciele. Ani na chwilę nie poczułam bólu, co wydawało mi się wręcz nierealne. Gdy kolejne minuty mijały a ja byłam coraz bliższa odczucia pełni ciepłe ręce mężczyzny objęły moje biodra i zsynchronizował swoje ruchy z moimi. Czując że jestem coraz bliżej oplotłam nogami jego tułów i zatopiłam się w jego bezpiecznych ramionach. Chwilę potem kolejne fale rozkoszy rozpływały się po całym moim ciele. Mój oddech był nieporównywalnie szybszy od tego normalnego. Przymknęłam oczy i starałam uspokoić szybciej bijące serce. Zayn cały czas trzymał mnie blisko siebie i tym samym pozwalał byśmy ostatnie chwile spędzili pławiąc się we wspólnej błogości. Kilka sekund później osunął się całym ciałem obok mnie i lekko zachrypniętym i wciąż kuszącym głosem powiedział:
-To był najlepszy seks jaki miałem.
Rumieńce, które ani na chwilę nie zstępowały z mojej twarzy stały się o ile to możliwe jeszcze intensywniejsze. Mimo że chłopak był tak blisko mnie przytuliłam się do niego oplatając mocno ramionami. W tej chwili chyba jeszcze bardziej niż w innym chciałam go mieć blisko siebie.
-Kocham cię Zayn.-szepnęłam po raz kolejny.
-Ja ciebie też.-ucałował mnie w czoło.-Ja ciebie też.
Miałam wielką nadzieję, że nie mówi tego tylko ze względu na to co przed chwilą się wydarzyło. Bo ja kochałam go każdą cząstką swojego ciała. Za wszystko jednocześnie kochając za nic.
Cicha melodia rozlewała się po pomieszczeniu. Kreśliłam palcem kółka na jego klatce piersiowej. Rozmawialiśmy. O nas, o tym co będzie dalej. Jeszcze niecały rok i będę pełnoletnia, skończę tą szkołę i już nikt nie będzie w stanie nam zaszkodzić. Marzyłam o dniu, w którym na środku ulicy, wśród tłumów przechodniów będę mogła go chwycić za rękę i pokazać całemu światu, że jest mój i nikomu nic do tego.
Moje powieki lekko się przymykały. Byłam już śpiąca, ale czułam, że gdy zasnę stanie się coś ważnego i to ominę. Cały czas kurczowo ściskałam jego ciało. Obejmowałam go, prawie się na niego kładłam. Nie chciałam by choć na moment mnie opuścił. Pragnęłam, by zachować tę chwilę w pamięci na wieczność.
-Kochanie?-szepnął wprost do mojego ucha budząc tym samym motyle w brzuchu, które zdążyły nieco się uspokoić.
-Tak?-spojrzałam w jego brązowe oczy.
-Nie miałabyś nic przeciwko jeżeli bym cię narysował?
-Narysował?-zastanowiłam się.-Teraz?
-Tak.-uśmiechnął się uroczo głaszcząc mnie po głowie.
-Okej.-musnęła nosem jego nos.
-Wiesz już od ponad miesiąca cię rysuje, ale jeszcze nigdy nie byłaś tak blisko.
Jego słowa mnie zdziwiły. Nie spodziewałam się tego. Ta wiadomość trochę mnie onieśmieliła. Czyli przez cały ten czas mi się przyglądał?
-Ostatnio nawet robiłem to na lekcjach. Wcześniej tylko z pamięci.
Jeszcze raz na niego spojrzałam z niedowierzaniem i zapytałam:
-Mogę zobaczyć te rysunki?
-Oczywiście.-po raz setny się do mnie uśmiechnął i wstał. Podszedł do jednej z szafek a ja mogłam obserwować jego obnażone ciało. Gdy odwrócił się ku mnie, niekontrolowanie zacisnęłam powieki. Jakoś nadal wszystko wydawało mi się być zakazane i niedozwolone. Choćby patrzenie na nagiego mężczyznę. Chwilę potem Zayn obdarzył mnie serią pocałunków, które dodały mi nieco odwagi. Z jednej z kilku teczek, które przyniósł wyjął plik kartek. Zaczęłam z zainteresowaniem przeglądać szkice. Na każdym ja. A może raczej śliczna dziewczyna, która mogła mnie przypominać. Może chłopak specjalnie oddawał nieco nierealny obraz. Bez żadnych wad, porcelanowa twarz, idealne ciało, przeszywający i kuszący wzrok, pełne usta, faliste, gęste włosy... Jednak gdzieś tam za idealną postacią naprawdę kryłam się ja i było to widać.
-Ślicznie rysujesz.-pochwaliłam bruneta.
Sięgnęłam po kolejną teczkę i z zadowoleniem stwierdziłam, że tym razem rysunki przedstawiają mnie i jego. Najczęściej w sytuacjach, które w ogóle nie miały miejsca. Jak na przykład całujących się na środku korytarza szkolnego otoczonych uczniami i zdegustowanym dyrektorem. Zaśmiałam się na taką wizję i z powrotem schowałam kartki.
-Masz autoportrety?
Mulat kiwnął potwierdzająco głową i pokazał mi kilka kolejnych obrazków. I tu zdecydowanie się zgodzę, że to najpiękniejsze dzieła jakie widziałam. Każdy szczegół jego twarzy oddany ze stuprocentowym podobieństwem. Oszołomiona talentem przelanym na papier z szeroko otwartymi oczami przyglądałam się jego rysunkowej postaci.
-Podoba ci się?-szepnął.
-Tak.-przejechałam opuszkami palców po jego naszkicowanej twarzy.-Będę mogła kilka wziąć?
-Nie ma sprawy.-ucałował mnie w czoło i odniósł teczki na swoje miejsce.
Oczami Zayna
-To ma być akt?-zapytała [T.I] zakrywając się kołdrą.
-Jak będzie dla ciebie lepiej.-odparłem łagodnie chociaż w głębi duszy pragnąłem żeby móc podziwiać ją jeszcze przez kolejne chwilę bez ubrań.
Dziewczyna po chwili zawahania zsunęła z siebie kołdrę i przybrała pozę godną prawdziwej modelki. Ułożona na łóżku, piękna i naga z odsłoniętymi piersiami już odważnie patrzyła mi wprost w oczy. Z zachwytem przyglądałem się jej przez kolejne sekundy, gdy wreszcie oprzytomniałem i zabrałem się do pracy. Byłem pewien, że nic nie jest w stanie wyrazić jej piękna, ale starałem się, by wszystko wyszło realnie, tak jak wygląda w rzeczywistości. Kolejne kreski ołówkiem kreśliły i odtwarzały jej ciało. Ogarnięty skupieniem i starannością dopiero po kilkudziesięciu minutach zauważyłem, że dziewczyna usnęła. Ale ja nie poprzestałem na tym. Czułem, że taka chwila może długo się nie powtórzyć. Kolejne kartki były zapisywane gryfem ołówka, a ja nie potrafiłem przestać. Po dwóch godzinach i mnie ogarnęła senność. Ale byłem nieopisanie szczęśliwy i spełniony. Kobieta, którą kocham nad życie spała w moim domu, na łóżku, w którym codziennie zasypiam. „Przepraszam” pomyślałem. Mogłem odczuwać ogromnie cholerne szczęście, ale wiedziałem, że z każdym kolejnym krokiem krzywdzę cię coraz mocniej. Ty zakochujesz się we mnie coraz bardziej, stajesz się uzależniona. Widzę, że nie ma już odwrotu. Doprowadziłem do tego, że każdy dzień nas niszczy. Nie potrafię, nie wyobrażam już sobie ani minuty bez myśli o tobie. A dzisiejszy wieczór tylko przypieczętował naszą miłość. Wstałem i wyjąłem z kieszeni spodni papierosa. „Przepraszam” myślę kolejny raz. Zapaliłem zapalniczkę i zaciągnąłem się trującym dymem. Poszedłem na balkon i usiadłem na chłodnym płytkach. Patrzyłem na ciebie. Przewracałaś się z boku na bok. Może miałaś koszmar. Odczułem złość i wstręt do samego siebie. Jak mogłaś pokochać takiego dupka jak ja? Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Zamknąłem oczy. Wewnątrz poczułem pustkę. Wiem, że zrobiłem źle, ale nie potrafię żałować. Te dni, kiedy mogłem poczuć smak twoich ust, ciepło bijące od ciebie, dźwięk twojego głosu, miękkość twojego ciała, zapach twoich włosów... nie chcę cofać czasu. Uwielbiam świadomość, że jesteś tu teraz ze mną. Będę się chełpił tym, że cię znam. Odczuwał zaszczyt, że mnie kochasz. Zgasiłem papierosa na poręczy balkonu i westchnąłem:
-Przepraszam.
Powolnym krokiem zbliżyłem się do łóżka. Nakryłem cię i z całych sił przytuliłem. Boję się tego co nadchodzi. Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby Tobie było najlepiej. „Leczę strach oddechem z twoich ust.” I wszystko wydaje się lepsze, gdy tylko jesteś przy mnie.
***
-Widzimy się jutro w szkole?-zapytałam wieszając się na jego szyi. W pamięci ciągle miałam ostatnią noc i najlepszy poranek w życiu, kiedy budziłam się obok niego.
-Tak. Ale zmienił się plan i nie mamy wf-u.- odpowiedział.- Przyjdź do magazynku na długiej przerwie.
-Dobrze.-zgodziłam się i zamknęłam za nami drzwi.
Brunet mnie przytulił i poprosił:
-Nie idź. Chcę żebyś jeszcze została...
Uśmiechnęłam się, bo jego oddech łaskotał moją twarz.
-Jeszcze do ciebie przyjdę.-zapewniłam chłopaka i zbliżyłam swoją twarz do jego. A mogłam się nie zbliżać .Jego usta nie czekały długo i po chwili poczułam je na swoich. A mogłam nie oddawać pocałunku. Oplotłam ręce wokół jego szyi. A mogłam go nie dotykać.
Mogłam się nie zakochiwać. Mogłam nie przychodzić. Mogłam nie całować.
Cholerny pocałunek! Skoro jeden pocałunek może zmienić żabę w księcia, równie dobrze jedno niewinne zbliżenie ust może zmienić sielankę w koszmar. Gdybym wiedziała po prostu wyszłabym z tego mieszkania, nawet na niego nie patrząc. Co mnie podkusiło żeby wtedy wykonać ten gest?
Jeden zdradliwy pocałunek. Pocałunek, który zniszczył moje życie...

Foreverdirectioner
Hej wszystkim! :*
Skoro to czytacie to przeżyłyście "mój pierwszy raz" ze scenami łóżkowymi. Jak widzicie to nie jest moja mocna strona, dlatego podziwiam wszystkich, którym udaje się to napisać tak, żeby było to dobre, z wyczuciem i ze smakiem :) Chętnie dowiem się co o tym myślicie :*
To najdłuższa część jaką kiedykolwiek napisałam *.* (chyba 9 stron :o).
Dajcie znać co myślicie, jakie macie przeczucia- Zaynowi i [T.I] uda się? Będą razem? Rozstaną się? :* Jestem bardzo ciekawa Waszych odczuć :*
No i teraz tak- mam jeszcze 2 części tego Zayna i jestem w połowie ostatniej :) A Harrego mam na razie 0.5 strony tak więc części do wstawiania coraz mniej, a wena płata mi figla :/ Kompletnie nie mam czasu pisać. Szkoła :/ Nie wiem co ja zrobię, jak skończy się to co mam :'(
No dobra, już Was nie zanudzam :* co najmniej 20 komentarzy=nowy imagin
Zapowiedź:
***Hej! Uśmiechnij się na mój widok, proszę!
Zayn błagam, powiedz co się stało?
 Kochanie nie płacz.- kciukiem zaczął ścierać moje łzy.- nie do twarzy ci ze łzami. - delikatnie się uśmiechnął, chociaż w jego oczach czaił się smutek.
 - Jakkolwiek nie wygląda to z boku, to ja naprawdę cię kocham. Jak nikogo wcześniej. Nie spodziewałem się, że można darzyć drugą osobę tak mocnym uczuciem.
-Tak Naomi, stało się. Moje życie traci sens.- zdawałam sobie sprawę jak to brzmi, ale taka była prawda. Od pewnego czasu żyłam dla niego. Więc co stanie się, gdy jego zabraknie?
 -[T.I] [T.N] natychmiast ma się pojawić u dyrektora.
Zamknęłam na dłuższą chwilę oczy. Ufff, już, koniec. Mogę się uspokoić. Nie było tak strasznie...
Czy moje poprzednie przypuszczenia okazały się prawdą? Ja i on to żart?
 Jest tyle rzeczy, które chciałabym mu teraz powiedzieć...***
[Są tu zdawkowe informacje, bo nie chcę żebyście od razu wszystko wiedzieli :*
PS:Czy przed ostatnią częścią też chcecie zapowiedzi? To chyba nie najlepszy pomysł, prawda? Przydałby się efekt zaskoczenia :) Dajcie znać co o tym sądzicie :*]

25 komentarzy:

  1. To było, po prostu, nie mam słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod koniec nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. To było po prostu, ta historia mnie przerosła. Może wstyd to przyznać, ale dopóki Zayn nie zaczął żałować nie miałam o nim najlepszego zdania. Ale... po prostu nie wiem co mogę tu napisać. Żadne z moich słów nie odda tego co czułam czytając ten imagin.

      Pomimo tego, że wiem, że to nie ma prawa być wieczne czuję tą niesamowitą miłość. Czuję ich uczucia...

      Końcówka po prostu, jedna z najlepszych jaką czytała. Wiem, plącze słowa bez najmniejszego zrozumienia, ale po prostu nie potrafię spleść sensownej wypowiedzi po tych wszystkich emocjach.

      Pozdrawiam & Życzę weny, która przyniesie Ci pomysł na zapewne także piękne dalsze losy ;**

      Usuń
  2. Genialny. Brak słów. ♥
    Czekam na więcej. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholera jasna!
    No zepsułeś mi mózg tym rozdziałem! Wiem, ze w następnym wszystko sie popsuje, ale proszę, zrób happy end, bo chyba umrę, jeżeli oni nie będa razem.
    Tak cholernie podoba mi sie ten imagin! Jest niesamowity! I to jak go piszesz.
    Hah, co do tego, jak Zayn ja rysował to podajże wczoraj bądź przed wczoraj myślałam aby dać podobna sytuacje w moim opowiadaniu :D
    (Nie ma to jak sie ogłada Titanic'a po kilka razy xD)

    Czekam na następny i dziękuje za dedykacje!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na na na , nie podoba mi sie to zakonczenie bo zle wrozy .. Lepiej zeby to sie skonczylo dobrze .. Wgl. to uwielbiam Twoje imaginy, masz genialny talent

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko ja nie ogarniam, o co chodzi z ta końcówką? Znaczy wcześniej to rozumiem, że Zayn ma wyrzuty sumienia, ale na końcu nie mam pojęcia, o co c'man z [T.I]... Część jest generalnie bardzo fajna (ah, chcialabym chociaż raz wymyślić jakiś godny Twojego talentu komplement). *-* Potem może jeszcze więcej napiszę, bo zaraz się spóźnię do szkoły XD Tak, musiałam przeczytać ;p

    ProncessOnika

    PS: Co do zapowiedzi przed ostatnią częścią, to ja zdecydowanie nie chcę c;

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDOWNY rozdział *.*
    Czekam na kolejny i życzę, aby im się udało... Ale ta zapowiedź mnie przeraziła o.O
    Tak czy siak, piszesz bardzo bardzo bardzo ładnie i z ogromną przyjemnością pochłaniam twoje imaginy! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem co mam powiedzieć. Po prostu ... to najlepszy rozdział jaki czytałam :))
    Nie mogę się doczekać kolejnych części. ♥♥
    A co do zapowiedzi przed ostatnią częścią, nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie ! :D :*
    Obiecaj, że będą razem :** <3 proszę ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożeee to jest świetne!!!
    Dawno nie czytałam tak dobrego i długiego imagina

    OdpowiedzUsuń
  10. jestes jedyna osoba ktorej imaginy uwielbiam na tej stronie. KC ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg! Genialne ♡ po prostu brak mi słów ^_^ to jest fantastyczne ♡
    Czekam na kolejną część :)
    I również uważam, że nie musisz dawać zapowiedzi przed ostatnim rozdziałem :D taka niespodzianka :D ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej! Super! Fantastyczne i w ogóle. Chyba następny rozdział będzie smutaśny :(
    Ale i tak czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Okay, piszę z telefonu, bo tableta się nie doczekam. xd
    Przypuszczam, że ten komentarz nie będzie zbyt długi i obfity w wyrażenia typu "bdobqodboabso", tak że… no. ✌
    Na początek powinnaś dostać opierdziel. Piszesz na samym początku, że będzie +18, a potem przedłużasz ten moment i przedłużasz. No hej! Ja tu prawię zawału dostałam, tak mi serce waliło. ❤
    I tak to kocham. *.*
    No dobra, to wszystko jest po prostu za idealne… ta scena… mm… Nie wiem, czy mogę i czy umiem je oceniać, ale Twoja bardzo mi się podobała. A jeśli to Twoja pierwsza, to już w ogóle. Nie masz prawa do krytykowania siebie, okay? ❤ Nie chcę się z Tobą kłócić, ale ja siebie i tak będę. Tak mam. ;)
    Zayn jest po prostu dgoqbdpabpdbapbhsuqpeozbzobwpablzb – tyle w temacie. :D Jakie piękne są te jego myśli. *.* Omfg, ja też chcę, żeby ktoś kiedyś tak sobie o mnie myślał (a najlepiej wiesz kto :>>>>). W ogóle tak mnie to ostatnio męczy i dołuje, że w imaginach wszystko jest takie piękne, a w życiu… sama wiesz. Może dlatego piszę. ☺
    A, prawie bym zapomniała. Ta ich wspólna kąpiel była taka mega. *.* A to zdenerwowanie [t.i.] urocze. ;) Przypuszczam, że sama bym lepiej nie reagowała, no ale cóż. W końcu to Zayn, najwspanialszy facet na świecie, a ja byłam u niego w mieszkaniu. *.*
    Ten komentarz to totalny chaos, ale to po części Twoja wina, bo przez Ciebie (albo raczej przez tę końcówkę) jestem w rozsypce. :o Przypuszczam, że ktoś nieodpowiedni ich przyłapał, ale kto? O.o
    A te Twoje zapowiedzi niepokoją mnie jeszcze bardziej. 'o' Już Ci o tym mówiłam, ale mi takie mini-spojlery nie przeszkadzają, więc niech inni zdecydują. ;)
    Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny :* nie mogę się doczekać kolejnych części :) co do zapowiedzi przed ostatnią częścią to ja nie chcę. Po tej zapowiedzi zastanawiam się co tam dokładnie będzie się działo.
    Pozdrawiam i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Łoooooł! Jedyne co ciśnie mi się na usta. Aż jestem ciekawa co będzie dalej po tym całym ostatnim fragmencie. Zapowiada się ciekawie. Życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow :D Czadowe :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudeńko :) Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne! Masz talent skarbie :** Wenyyy :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Boski :* czekam na następne części i życzę weny *_* ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. A więc. Już na samym początku spodobał mi się Twój komentarz "które wyszły jak wyszły [czyt. nie wyszły]", jakkolwiek nie ma to wiele wspólnego z imaginem ;d Za to w tej części zauważyłam przede wszystkim na to, że [T.I] bardzo zwracała uwagę na to, żeby nie zrobić czegoś głupiego, czego będzie potem żałować - ja sama często to mam, niestety moje starania zazwyczaj idą na marne ;p
    Test o "zrobieniu tego razem", a potem powiedzeniu, że chodziło o pizzę, zdecydowanie mnie rozbroił XD No i jak się okazuje, pan Malik jest też świetnym nauczycielem w łóżku ;D
    I w ogóle taka długa część, wow *-*

    PrincessOnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. & nie wiem czemu na to zwróciłam uwagę, ale jak [T.I] spytała się, czy może wziąć jego rysunki, to od razu pomyślałam, że ktoś to może znaleźć... Zwykle tak to się kończy ;p

      Usuń
  21. Hey :) dzisiaj pierwszy raz czytam twoje imaginy własciwie zaczełam od tych czesci z Zaynem :D po prostu CUDO *-* no ale koncowka nie zapowiada sie najlepiej ;/ a chciałabym zeby byl Happy end :) ale to zalezy od Cb :) ale bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny! emocjonujący! perfekcyjny! świetna robota x

    OdpowiedzUsuń
  23. Od dziś zaczęłam cię obserwować twoje imaginy są wspaniałe :33 Genialnie jest wszystko xoxo
    Zapraszam do siebie http://czastkamniesamej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń