-Można wiedzieć
czemu panny Madeline, [T.I] i Rosamond nie stawiły się wczoraj na
lekcjach?-zapytał nauczyciel spotkany na dziedzińcu.
Mad nerwowo splotła
ręce. Jedną można jakoś było wytłumaczyć, ale trzy naraz?
-Źle się czułyśmy,
profesorze.-odparła słodkim głosem Rose.
-Wszystkie
naraz?-spytał podejrzliwe mężczyzna patrząc na nas spod
opuszczonych na nos okularów.
-Oczywiście, że
nie!-odpowiedziała oburzona tą niedorzecznością brunetka.-Szłyśmy
do klasy. Przewróciłam się, Madeline ze strachu o mnie zemdlała,
a [T.I] się nami zajęła.
Rosamond od zawsze
była dobrą aktorką, teraz pomrugała szybko powiekami. Wydawała
się szczerze poruszona całą sytuacją. Zastanowiłam się jednak
czy całe to wyjaśnienie nie brzmi niedorzecznie, choć w większości
było prawdą.
-Doprawdy?-zapytał
nauczyciel marszcząc nos. Po chwili się jednak uśmiechnął. Rose
była lubiana przez wszystkich za swoje poczucie humoru i
towarzyskość. Madeline świetnie się uczyła co spotykało się z
wszechobecnym szacunkiem. A ja? Ja wiedziałam z kim się przyjaźnić
żeby dobrze na tym wyjść. Mężczyzna jeszcze przez chwilę się
na nas popatrzył, po czym odszedł poprawiając kołnierz kurtki.
Posłałam Rosamond
wdzięczne spojrzenie. Ta odpowiedziała przyjaznym uśmiechem.
-To co
robimy?-spytała brunetka.-Proponuję zakupy. Muszę kupić coś
ładnego bo idę dziś z Lou do restauracji.
-Hmmmm -zastanowiła
się Mad-Kto by pomyślał, że z Lou taki romantyk...
Zachichotałam, a
Rose posłała mi delikatnego kuksańca.
-Ja chyba pójdę
odrobić pracę domową-rzekła blondynka-bo jak was znam, to żadnej
się nie będzie chciało, a od kogoś będziecie musiały
przepisać-westchnęła.
Rose mocno ją do
siebie przytuliła i szepnęła
-Wiesz, że cię
kochamy?- Madeline na te słowa lekko się uśmiechnęła i nieśmiało
przytaknęła głową.-A ty?
Spytała
przyjaciółka spoglądając na mnie. Skrzywiłam się:
-Niall zaprosił
mnie do opery...
-Do opery?-pisnęła
Rose-Pojebało go?
Zaczęłyśmy się
śmiać. Ale mi jakoś nie było wesoło. Ach będzie się starał?
Zajebiście mu to wychodzi.
-No to oczywiście
musisz pójść ze mną po kreacje na to jakże ważne wydarzenie
kulturalne.-zaśmiała się Rosamond.
-To wcale nie jest
śmieszne.-posłałam jej ostre spojrzenie.-w sobotę wieczorem
chciałam się bawić, a nie męczyć przy wyciu jakichś starych
bab.
Madeline potarła
ręką moje ramię:
-Może nie będzie
tak źle... W końcu idziesz tam z Horanem...
Jęknęłam
niezadowolona.
-No właśnie.
Wiecie jaki on jest nudny? Gada w kółko jaka jestem śliczna, jaka
miła, jak bardzo mnie lubi. To jest żenujące-westchnęłam.-Mam
nadzieję, że te kilka dni szybko minie i wreszcie się od niego
uwolnię.
-Oj już nie
narzekaj. -Skarciła mnie przyjaciółka-to będzie z pewnością
lepsze niż siedzenie nad książkami.
-Dobra Maddy, my już
idziemy, baw się dobrze z chemią.-Rose puściła jej oczko.
-Nie mów tak na
mnie!-krzyknęła jeszcze za nami przyjaciółka, po czym poszła z
powrotem do internatu.
***
-Mad?
Jesteś?-wydarłam się wchodząc do pokoju.
-Tutaj!-krzyknęła
blondynka wychylając głowę z łazienki.
Postawiłam torby na
ziemi i zdjęłam kurtkę. Przegarnęłam włosy dłonią. Rosamond
stanęła tuż koło mnie i spytała:
-I jak? Zadowolona z
zakupów?
-Raczej tak, ale jak
pomyślę o dzisiejszym wieczorze to aż mnie mdli.
-Nie wiem czy
pójdziesz- krzyknęła Mad wychodząc z łazienki.-Za piętnaście
minut jest apel. Chyba coś się stało.
Popatrzyłyśmy na
siebie pytająco. W końcu Rose zabrała głos:
-Co?
-Nie wiem.-blondynka
wzruszyła ramionami-ale to chyba coś poważnego bo przychodzili
osobiście do każdego pokoju. Już miałam po was dzwonić.
-Kurwa!-zaklęła
Rose-Ja za godzinę mam randkę. Mam nadzieję, że nie będą długo
pieprzyli bo nie zdążę się przygotować-narzekała.
Po dziesięciu
minutach zeszliśmy do wielkiego salonu na dole. Z pomieszczenia obok
można było poczuć zapach przygotowywanej kolacji. Już bym wolała
siedzieć tu wieczorem ze wszystkimi, zjeść coś na stołówce, a
potem oglądać horrory i się straszyć jak to mieli w zwyczaju
uczniowie naszej szkoły, którzy nie mieli żadnych planów. W sumie
to była naprawdę fajna rozrywka. Ale mnie ominie coś tak
przyjemnego, przez głupią operę.
Usiedliśmy na
kilkunastu kanapach, krzesłach i fotelach. Niektórzy stali lub
siedzieli na dywanie, gdyż już nie znaleźli dla siebie wolnego
miejsca. Spojrzałam na zmartwionych nauczycieli i bladą dyrektorkę.
Faktycznie, chyba coś się stało.
Kobieta drżącymi
rękami wzięła do ręki mikrofon. Jakiś nauczyciel poprosił o
cisze, bo ciągle dało się słyszeć szmery rozmów.
-Posłuchajcie-poprosiła
dyrektorka, w jej głosie można było wyczuć... strach?-Wczoraj
jedna z waszych koleżanek otrzymała list z pogróżkami. Przyszła
do nas z nim, chociaż wyraźnie było to zabronione przez nadawcę.
W sali ponownie
rozniosły się głosy. Przełknęłam gulę w gardle i spytałam
samą siebie: Co tu się do cholery jasnej dzieje?
-Ariadna McCartney
nie dawała od tego czasu żadnych oznak życia, zniknęła.
Uznaliśmy, że słuszne będzie wam o tym powiedzieć. Wezwaliśmy
już policje. Niebawem tu będą. Teraz chciałabym was bardzo
poprosić byście zostali dziś w pokojach. Czekajcie tam na nasze
instrukcje. Weźcie posiłki ze stołówki i udajcie się do waszych
mieszkań. O wszystkim będziemy informowali was przez głośniki w
pokojach. Zaraz przejdziemy się po mieszkaniach i sprawdzimy listy
obecności. Po tym proszę, aby każde z was zamknęło się na klucz
i pozostało tam przez noc. Chcę żebyście potraktowali to
poważnie, bo sytuacja jest niebezpieczna. Jeżeli ktokolwiek posiada
jakieś informację o pannie McCartney prosimy o kontakt. Dziękują
za uwagę. Możecie odejść.-westchnęła i potarła skronie ze
zdenerwowania.
Popatrzyłam jak na
to zareagowali inni. Niektórzy byli przerażeni, inni
podekscytowani. Zdarzali się też tacy jak Rosamond- wkurwieni na
cały świat. Mi po części ulżyło, że nie będę musiała
nigdzie wychodzić, ale jednocześnie poczułam lęk. Zaginięcie? W
naszej szkole? Udałyśmy się ze wszystkimi do stołówki i
wzięłyśmy coś do jedzenia. Nie byłam głodna, ale jak mamy
siedzieć tak przez całą noc to może jeszcze mi się zachcę.
Madeline otworzyła
pokój i rzuciła się na łóżko. Jak zwykle była biała i
przerażona, ale biorąc pod uwagę okoliczności nie ma jej się co
dziwić.
-Cholerna Ariadna,
cholerni nauczyciele, cholerna dyrektorka, cholerna szkoła.
Nienawidzę ich!-krzyczała Rose.-Pojebani ludzie. Co mnie to
obchodzi, że ta zdzira nie wróciła do pokoju?! Będą mi robili
areszt w szkole. Kurwa! Jeszcze czego! Chyba tam zaraz pójdę i
powiem co myślę o tej zajebanej budzie.
-Rose, uspokój się,
to poważna sprawa.-próbowała załagodzić sytuacje Mad.
-Poważna sprawa?
Poważne to jest to, że nie pójdę nigdzie z
Lou.-wrzeszczała.-Wymyślili sobie! Ja nie dostałam żadnych
pogróżek, mam ich gdzieś.
Madeline przełknęła
głośno ślinę i cicho szepnęła:
-Dziewczyny?
Pamiętacie jak mówiłam wam, że dostałam smsa?
Foreverdirectioners
Cześć wszystkim! :*
Dziś trafia do Was kolejna część Harrego :) I nie wiem jak to się stało i jak ja to pisałam ale nie ma w niej w ogóle Hazzy?! :0 Przepraszam :*
Mam nadzieję również, że nie przeszkadzają Wam tak rozwinięte wątki przyjaciółek [T.I].
Chciałabym Was też przeprosić, że ostatnio nie komentowałam na Waszych blogach... Lenistwo i milion innych rzeczy. Jutro jadę do Warszawy i postaram się to nadrobić, kiedy moja przyjaciółka będzie spała :* Ostrzegam, że bd wysyłała komentarze z anonima :)
Koniec wakacji! :'( No nie! Jak Wam minął ten czas? Wypoczęci? <3
Macie ochotę na Zayna w roli nauczyciela? Mam nadzieję, że tak, bo piszę już 6 rozdział :)
Pozdrawiamy Was i kochamy <3
co najmniej 25 komentarzy= nowy rozdział!
Zajebiste ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! <3 jak ja to kocham! ;***
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Ale rzeczywiście brakuje tu Harry'ego :/
OdpowiedzUsuńKocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńOd samego początku ten imagin jest taki tajemniczy, chwilami 'groźny', czy jak to tam ująć, a bardzo takie lubię ^^ Podoba mi się tutaj też właśnie to, że akcja nie kręci się tylko wokół Harry'ego, ale są też inne wątki, wiele bohaterów... Właściwie to pierwszy raz czytam coś takiego i mnie to pozytywnie zaskoczyło.
Szczerze mówiąc, jedyne, do czego jestem w stanie się przyczepić, to zdjęcie, jakoś mi ani nie pasuje do imagina, ani nie jest przecudowne, sorry XDDD
Anonimowa ♥
Jak to kurwa dostała sms'a?! Kiedy kurwa?! Serio, jakoś sobie nie przypominam. Musiałam coś pominąć. Okay, nieważne.
OdpowiedzUsuńJa pierdole kurwa mać (sorry za tyle przekleństw, ale ponoszą mnie emocje). Głupia Ariadna. Zepsuła randkę Rose i Louis'a. A tak na nią liczyłam, noo!
Ech, mam nadzieje, że tym całym porywaczem nie jest Harry.
Zayn jako nauczyciel. O cholera! Jasne, że tak!!!!!! Dodaj szybko!!!!!!!!!!!!!!! Już nie mogę się doczekać.
Świetny rozdział. I brakowało mi Harrego :(
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogę się doczekać kolejnych, bo już mi pod pasowały te 3 części i są świetne! Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńGratuluję! ♥
Więcej informacji u mnie na blogu!
http://story-of-my-life-harry.blogspot.com/
Super czekam na następny
OdpowiedzUsuńZaczęłaś bardzo spokojnie... Biedny Niall... Tak się stara. Trochę tego nie doceniam, ale cóż. Chociaż sądzę, że mi też przeszkadzałoby, gdyby "Gada(ł) w kółko jaka jestem śliczna, jaka miła, jak bardzo mnie lubi.", no ale w końcu to Horan! Czyżbyś aż tak go zmieniła w tym imaginie, że z miłego, radosnego chłopaka z poczuciem humoru nagle stał się desperatem i nudziarzem, który próbuje 'na siłę' zdobyć dziewczynę? :O Chyba trzeba się z tym niestety pogodzić. ;c Mimo wszystko mam nadzieję, że kiedyś znajdzie dziewczynę, która będzie chodziła z nim do tego teatru i słuchała jego przynudzań. ♥
OdpowiedzUsuńAle teraz o [T.I.]. Wiedziałam, że ten apel to nic dobrego, ale żeby aż tak? Pierwsza tragedia: porwanie dziewczyny. Druga: Rosamond nie pójdzie na randkę z Louisem (no ja bym się załamała ;c). Ale wracając do porwania dziewczyny. Pierwsza moja myśl: Harry. Po prostu nigdy w życiu nie byłam czegoś tak pewna, jak tego, że to on ma coś z tym wspólnego. No i tu pojawia się pytanie. Po cholerę porywał tę dziewczynę?! Do czego mu ona potrzebna?! O.o Nie. Ogarniam. ;/ A może - co gorsza - zrobił jej coś? Ale po co mu ona? Nie wiem. Nie rozumiem. Zazwyczaj mam jakieś swoje przypuszczenia, mój mózg wysnuwa własne domysły. Tym razem nie. Co Ty tam takiego wymyśliłaś? No i ten sms... Cholera o co tu chodzi? Jak mogłaś przerwać w takim momencie! A mi pisałaś, że zabraniasz. Przyganiał kocioł garnkowi. ;p Ja chcę następną część teraz! Natychmiast! ♥♥♥
Zayn jako nauczyciel. Mmm... Podoba mi się. Jestem ciekawa, co takiego wymyśliłaś. ;)
Pozdrawiam. :*******
Już kocham to opowiadanie!!! Chociaż faktycznie opowiadanie o Hazzie bez Hazzy xD Rosamond bardzo mi przypomina moją przyjaciółkę, jak coś się stanie to nagle jest wkurwiona na cały świat, a jak coś się jej nie uda to dostaje takiego szału że bez kija nie podchodź ;) Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze: Harry odda biedną Arianę, umówi się ze mną ;), że Niall znajdzie dziewczynę którą będzie mógł zabierać do opery i mówić jej jaka jest piękna no i oczywiście że moja ulubiona bohaterka, Rosamond, dotrze na rankę z Lou ;) Dawaj nexta <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZajebisty imagin :*******
OdpowiedzUsuńTrochę smutno bez Harrusia :'(
OdpowiedzUsuńNexttt xxxx super cz x
OdpowiedzUsuńImagin o Harrym bez Harrego, LOL :D
OdpowiedzUsuńZayn nauczycielem? Czyżby angielskiego?
Gratuluję 40 komentarzy Darcy Styles.
Zajebisty *.* czekam na next :D ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy już trójeczkę :) A w niej mały odpoczynek od Harrego :p Ale może to i dobrze? ;) Dzięki temu zrobiłaś nam większego smaka na kolejne części, w których Hazz bd na pewno pojawił się częściej ! :}
OdpowiedzUsuńTa część zaczęła się w sumie tak niewinnie? Nauczyciel był zdumiewająco naiwny i wyrozumiały ( przydałoby się zdecydowanie więcej takich ludzi w szkołach :p) Potem rozmowa dziewczyn. Ah ! Horan, Horan ! Kto zaprasza normalną, fajną laskę do opery w XXI wieku? No cóż, wydaje się to trochę dziwne... ale ja już więcej nie odzywam się xd Może niektórzy lubują się w tego typu rozrywkach ?! 0.0
Poza tym fajny wydaje się być pomysł związku Lou i Rose! Rosamond jest taką pozytywnie zakręconą wariatką z milionem myśli w głowie. Jest jakaś taka prostolinijna, za co ją bardzo lubię ;))) Ma laska sw charakterek o.o Biedna liczyła na udaną randkę z Tomlinsonem, a tu d u p a... :D Nie pójdą do restauracji :/
Cała ta sprawa z Ariadną jest dziiiwna! O.o Nwm, nie sądzę, że stoi za tym Harry, pewnie wyjaśni się to później ;)
Czekam na więcej! :* Mmmm Zayn jako nauczyciel *.* Już Ty dobrze wiesz , że mam ochotę na tego imagina ♥♥♥♥
ŚCISKAM Nata :*
jeju zajebisty z niecierpliwością czekam na nn;)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! Jest adrenalina. Czkam na następny.:D
OdpowiedzUsuńSzczeże taki wciągający że prawie nie zauważyłam że nie ma Hazzy ale mam nadzieję że w następnym już bendzie.Zayn w roli nauczyciela...... może wyjść ciekawie.XD
OdpowiedzUsuńSzczeże taki wciągający , że prawie nie zauważyłam braku Hazzy. Mam nadzieję , że bendzie w następnej części.:) Zayn jako nauczyciel ....może wyjść ciekawie.XD
OdpowiedzUsuńsuper! jak zawsze :D zapraszam na kolejny rozdział ;) http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWithout Harry :(
OdpowiedzUsuńBut interesting! This that imagin with bad endings?
Harry and I must be together, the same like Louis and one TI's friend. Maybe Niall can be with that quiet and easy TI's friend? Niall can't disturb Ti and Harry.
Czekam na next! Jest niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe kto ją porwał, ciekawe... i te pogrószki? ;)
Uu Malik nauczycielem? Zapowiada się gorąco :)
Brakuje mi trochę Hazzy, ale i tak imagin jest genialny :-* i czekam na następną część xd
OdpowiedzUsuńA co do Zayna to w roli nauczyciela będzie boski :-D
Pozdrawiam :-*
Zostałaś nominowana do Libster Awards!!!
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu: littlethingsslipoutofmymouth.blogspot.com
Aww, boski. Dawaj szybciutko nn.
OdpowiedzUsuńCzekam na Louis, Nialla i Zayna, ale chodzi o ten ich wspolny. :)
Niesamowity!!!!!
OdpowiedzUsuńZayn i Nauczyciel? Brzmi intrygująco :)
Dawaj kolejnego :*
OdpowiedzUsuńCudny!! Zayn jako nauczyciel?? Doskonały pomysł!! Czekam na następny!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMoze rodzial dodacie w nd 31.08 z okzaji dnia blogow?
OdpowiedzUsuńUuu... a. Dzisiaj Liam ma urodzinki!
Genialny pomysł!
UsuńSuper, czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń