- No proszę, kogo my tu mamy - uśmiechnęłam się drwiąco do grubego chłopaka opierającego się o ścianę. - Cóż się stało, że przyszedłeś do szkoły? Na dodatek na sprawdzian? Przez przypadek?
Dwóch chłopaków - David i Mike - i dziewczyna, Patricia, stojący obok mnie, roześmiali się.
- Spadaj - mruknął chłopak, patrząc na mnie spode łba. W odpowiedzi zaśmiałam się ironicznie i już miałam odpowiedzieć, kiedy przerwał mi dzwonek na lekcję. Nie obdarzając go ani jednym spojrzeniem, weszłam do klasy z moją 'obstawą'. Rozpoczęła się lekcja.
- Clarie Angel?
- Obecna.
- [T.I] [T.N]?
- Nie ma mnie - odparłam uprzejmie, już myśląc o czymś innym. Nauczycielka zignorowała moją odpowiedź i dalej sprawdzała obecność. I pewnym momencie otworzyły się drzwi do klasy.
Do sali wszedł uśmiechnięty blondyn.
- Oddaję w pani ręce nowego ucznia - do sali wkroczyła dyrektorka i, widząc, że nasza wychowawczyni wie, o co chodzi, już jej nie było. No proszę, kogoś nowego widzę. Ciekawe, jaki jest. Posłałam mu pewny siebie uśmiech.
- Hm - zaczęła nauczycielka, wstając z krzesła. Podeszła do chłopaka. - Więc, powitajcie swojego nowego kolegę, Nialla Horana.
W klasie rozległy się mniej lub bardziej entuzjastyczne powitania. Nie zadawałam sobie trudu, żeby zwrócić na siebie uwagę, co niektórzy próbowali uzyskać. W niektórych wypadkach wyglądało to wręcz śmiesznie.
- Wybierz sobie jakieś miejsce... chociaż dużego wyboru nie masz - dodała już z mniej radosnym uśmiechem. No tak. Chociaż byliśmy największą klasą w szkole, mieliśmy najmniej ławek w sali, przez co właściwie wszyscy siedzieli w parach. Oprócz mnie, gdyż wychowawczyni po tygodniu zajęć stwierdziła, iż 'nie jest wskazane, bym z kimś siedziała', i jeszcze jednej dziewczyny.
Chłopak rozejrzał się po sali. Widać było, że był trochę zdenerwowany. Zatrzymał wzrok na miejscu obok mnie. Patricia, siedząca niedaleko mnie, rzuciła mi porozumiewawcze spojrzenie. Odpowiedziałam jej tym samym. No, to się zabawimy...
Już miałam odsunąć mu krzesło, kiedy siadał, ale... powstrzymało mnie coś w jego twarzy. W jego spojrzeniu. Złośliwy komentarz uwiązł mi w gardle. Hm?
- Cześć - przywitał się.
- Heeey - powiedziałam, ale jakoś bez mojej pewności siebie, bez ironii. Uśmiechnęłam się lekko i zaraz odwróciłam wzrok.
- Oho, jak złagodniała - skomentował Mike. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie. Natychmiast zamilkł. Znów poczułam się jak zwykle. Wszystko było na swoim miejscu... No, może w wyjątkiem mojego nowego sąsiada. Czułam na sobie jego spojrzenie.
- Co się tak patrzysz? - wbiłam w niego swój wzrok.
- A co, nie wolno mi? - odparł ze spokojem. Zatkało mnie.
- Co proszę? - warknęłam. Dla zyskania czasu wzięłam łyk z latte, która została mi z przerwy.
- Cisza, proszę! - przerwała nauczycielka. - [T.N], nie pij na lekcji.
Zignorowałam ją, ale nie kontynuowaliśmy rozmowy. W spokoju dopiłam kawę do końca, zwłaszcza, że resztę lekcji w większości zajęło sprawdzanie obecności. Kiedy otworzyliśmy podręczniki od przyrody i wychowawczyni zadała nam pierwsze zadanie, zadzwonił dzwonek na przerwę. Często śmieszył mnie jej brak zorganizowania...
Wyszliśmy na korytarz. Niall wyglądał, jakby niezbyt wiedział, co ma zrobić. Wykorzystałam to i podeszłam do niego.
- Hm... Niall? - zaczęłam. Spojrzał na mnie.
- Tak? - zapytał uprzejmie.
- Wiesz... sorry za to na lekcji - sama nie wiem, jak ja to powiedziałam. Nigdy nikogo nie przepraszałam. Wprawdzie "sorry" to nie "przepraszam", ale przecież nic wielkiego się nie stało.
W tym momencie pojawili się David i Mike. Nie chciałam, żeby słyszeli tą rozmowę, ale jak już ją zaczęłam...
- Po co ty z nim rozmawiasz? - David rzucił Niallowi wrogie spojrzenie.
- Czekaj - przerwałam, po czym odwróciłam się z powrotem do mojego poprzedniego rozmówcy.
- Masz czas dzisiaj o 17? - zapytałam prosto z mostu.
- Mam...
- Przyjdź o tej porze do parku za szkołą - nie czekając na odpowiedź, wraz z chłopakami ruszyłam do czekającej na nas Patrici.
- O czym wy z nim...? Zresztą, nieważne. Macie czas dzisiaj po południu? - zapytała od razu.
- Ona nie - odpowiedział David z przyjacielsko złośliwym uśmiechem, wskazując na mnie. - Umówiła się z tym nowym.
Uderzyłam go lekko w ramię. Tak jak reszta, nie brałam tego wszystkiego na serio. Chociaż spotkanie z Niallem... Nie wiem, co mnie takiego w nim ciągnęło.
- [T.I] ma nową zabawkę - zaśmiała się Patricia. Wszyscy jej zawtórowali.
Dwóch chłopaków - David i Mike - i dziewczyna, Patricia, stojący obok mnie, roześmiali się.
- Spadaj - mruknął chłopak, patrząc na mnie spode łba. W odpowiedzi zaśmiałam się ironicznie i już miałam odpowiedzieć, kiedy przerwał mi dzwonek na lekcję. Nie obdarzając go ani jednym spojrzeniem, weszłam do klasy z moją 'obstawą'. Rozpoczęła się lekcja.
- Clarie Angel?
- Obecna.
- [T.I] [T.N]?
- Nie ma mnie - odparłam uprzejmie, już myśląc o czymś innym. Nauczycielka zignorowała moją odpowiedź i dalej sprawdzała obecność. I pewnym momencie otworzyły się drzwi do klasy.
Do sali wszedł uśmiechnięty blondyn.
- Oddaję w pani ręce nowego ucznia - do sali wkroczyła dyrektorka i, widząc, że nasza wychowawczyni wie, o co chodzi, już jej nie było. No proszę, kogoś nowego widzę. Ciekawe, jaki jest. Posłałam mu pewny siebie uśmiech.
- Hm - zaczęła nauczycielka, wstając z krzesła. Podeszła do chłopaka. - Więc, powitajcie swojego nowego kolegę, Nialla Horana.
W klasie rozległy się mniej lub bardziej entuzjastyczne powitania. Nie zadawałam sobie trudu, żeby zwrócić na siebie uwagę, co niektórzy próbowali uzyskać. W niektórych wypadkach wyglądało to wręcz śmiesznie.
- Wybierz sobie jakieś miejsce... chociaż dużego wyboru nie masz - dodała już z mniej radosnym uśmiechem. No tak. Chociaż byliśmy największą klasą w szkole, mieliśmy najmniej ławek w sali, przez co właściwie wszyscy siedzieli w parach. Oprócz mnie, gdyż wychowawczyni po tygodniu zajęć stwierdziła, iż 'nie jest wskazane, bym z kimś siedziała', i jeszcze jednej dziewczyny.
Chłopak rozejrzał się po sali. Widać było, że był trochę zdenerwowany. Zatrzymał wzrok na miejscu obok mnie. Patricia, siedząca niedaleko mnie, rzuciła mi porozumiewawcze spojrzenie. Odpowiedziałam jej tym samym. No, to się zabawimy...
Już miałam odsunąć mu krzesło, kiedy siadał, ale... powstrzymało mnie coś w jego twarzy. W jego spojrzeniu. Złośliwy komentarz uwiązł mi w gardle. Hm?
- Cześć - przywitał się.
- Heeey - powiedziałam, ale jakoś bez mojej pewności siebie, bez ironii. Uśmiechnęłam się lekko i zaraz odwróciłam wzrok.
- Oho, jak złagodniała - skomentował Mike. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie. Natychmiast zamilkł. Znów poczułam się jak zwykle. Wszystko było na swoim miejscu... No, może w wyjątkiem mojego nowego sąsiada. Czułam na sobie jego spojrzenie.
- Co się tak patrzysz? - wbiłam w niego swój wzrok.
- A co, nie wolno mi? - odparł ze spokojem. Zatkało mnie.
- Co proszę? - warknęłam. Dla zyskania czasu wzięłam łyk z latte, która została mi z przerwy.
- Cisza, proszę! - przerwała nauczycielka. - [T.N], nie pij na lekcji.
Zignorowałam ją, ale nie kontynuowaliśmy rozmowy. W spokoju dopiłam kawę do końca, zwłaszcza, że resztę lekcji w większości zajęło sprawdzanie obecności. Kiedy otworzyliśmy podręczniki od przyrody i wychowawczyni zadała nam pierwsze zadanie, zadzwonił dzwonek na przerwę. Często śmieszył mnie jej brak zorganizowania...
Wyszliśmy na korytarz. Niall wyglądał, jakby niezbyt wiedział, co ma zrobić. Wykorzystałam to i podeszłam do niego.
- Hm... Niall? - zaczęłam. Spojrzał na mnie.
- Tak? - zapytał uprzejmie.
- Wiesz... sorry za to na lekcji - sama nie wiem, jak ja to powiedziałam. Nigdy nikogo nie przepraszałam. Wprawdzie "sorry" to nie "przepraszam", ale przecież nic wielkiego się nie stało.
W tym momencie pojawili się David i Mike. Nie chciałam, żeby słyszeli tą rozmowę, ale jak już ją zaczęłam...
- Po co ty z nim rozmawiasz? - David rzucił Niallowi wrogie spojrzenie.
- Czekaj - przerwałam, po czym odwróciłam się z powrotem do mojego poprzedniego rozmówcy.
- Masz czas dzisiaj o 17? - zapytałam prosto z mostu.
- Mam...
- Przyjdź o tej porze do parku za szkołą - nie czekając na odpowiedź, wraz z chłopakami ruszyłam do czekającej na nas Patrici.
- O czym wy z nim...? Zresztą, nieważne. Macie czas dzisiaj po południu? - zapytała od razu.
- Ona nie - odpowiedział David z przyjacielsko złośliwym uśmiechem, wskazując na mnie. - Umówiła się z tym nowym.
Uderzyłam go lekko w ramię. Tak jak reszta, nie brałam tego wszystkiego na serio. Chociaż spotkanie z Niallem... Nie wiem, co mnie takiego w nim ciągnęło.
- [T.I] ma nową zabawkę - zaśmiała się Patricia. Wszyscy jej zawtórowali.
~oczami Clarie~
Niall zniknął mi z oczu na tłocznym korytarzu. Słyszałam jego rozmowę z [T.I]. Muszę go przynajmniej ostrzec. Może będzie na tyle rozsądny i nie przyjdzie na tamto spotkanie... Szczerze mówiąc, niewiele mnie on obchodzi, ale skoro mogę zrobić coś pożytecznego... Przecież on w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka ona jest.
Wreszcie go znalazłam.
- Niall! - zawołałam. Kiedy byłam koło niego, zaczęłam mówić. - Hm... przez przypadek słyszałam twoją rozmowę z tą dziewczyną... zamierzasz iść?
- No proszę, nagle się o mnie wszyscy troszczą - stwierdził ironicznie. - Właściwie, dlaczego cię to interesuje? Może i pójdę.
- Dobrze ci radzę, nie idź. - Starałam się, żeby mój ton był przekonujący. - Nie znasz jej. Nie wiesz, do czego jest zdolna.
Poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i zobaczyłam [T.I], stojącą niedaleko i wbijającą we mnie wściekły wzrok. Oj. Ona mogła wszystko słyszeć.
- Do zobaczenia - rzuciłam do Nialla i jak najszybciej odeszłam.
~Twoimi oczami~
Jak ona śmiała wtącać się w nie swoje sprawy?!
kilka godzin później
Byłam już trochę spóźniona. Sama podałam godzinę i się nie wyrobiłam. Nie najlepiej. Na szczęście to tylko kilka minut.
Kiedy dotarłam na miejsce, zdziwiłam się, że nikogo tam nie ma. Zaskoczona, weszłam na małą górkę, z której było widać cały park. Nigdzie go nie było. Poczekałam dłuższą chwilę.
Nie przyszedł.
Nie spodziewałam się tego po sobie, ale poczułam rozczarowanie. Dziwne.
Jak nie będzie miał dobrej wymówki...
Zapłaci mi za to.
Anonimowa ♥Niall zniknął mi z oczu na tłocznym korytarzu. Słyszałam jego rozmowę z [T.I]. Muszę go przynajmniej ostrzec. Może będzie na tyle rozsądny i nie przyjdzie na tamto spotkanie... Szczerze mówiąc, niewiele mnie on obchodzi, ale skoro mogę zrobić coś pożytecznego... Przecież on w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka ona jest.
Wreszcie go znalazłam.
- Niall! - zawołałam. Kiedy byłam koło niego, zaczęłam mówić. - Hm... przez przypadek słyszałam twoją rozmowę z tą dziewczyną... zamierzasz iść?
- No proszę, nagle się o mnie wszyscy troszczą - stwierdził ironicznie. - Właściwie, dlaczego cię to interesuje? Może i pójdę.
- Dobrze ci radzę, nie idź. - Starałam się, żeby mój ton był przekonujący. - Nie znasz jej. Nie wiesz, do czego jest zdolna.
Poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i zobaczyłam [T.I], stojącą niedaleko i wbijającą we mnie wściekły wzrok. Oj. Ona mogła wszystko słyszeć.
- Do zobaczenia - rzuciłam do Nialla i jak najszybciej odeszłam.
~Twoimi oczami~
Jak ona śmiała wtącać się w nie swoje sprawy?!
kilka godzin później
Byłam już trochę spóźniona. Sama podałam godzinę i się nie wyrobiłam. Nie najlepiej. Na szczęście to tylko kilka minut.
Kiedy dotarłam na miejsce, zdziwiłam się, że nikogo tam nie ma. Zaskoczona, weszłam na małą górkę, z której było widać cały park. Nigdzie go nie było. Poczekałam dłuższą chwilę.
Nie przyszedł.
Nie spodziewałam się tego po sobie, ale poczułam rozczarowanie. Dziwne.
Jak nie będzie miał dobrej wymówki...
Zapłaci mi za to.
Witajcie kochani!
Co sądzicie o nowej pracy Anonimowej? Szkolne klimaty :P Agh! I znowu zacznie się szkoła :( No cóż cieszmy się ostatnimi godzinami wolności :)
Podobno obchodzimy dzisiaj 'Dzień Blogów', a więc wszystkiego dobrego z okazji tego
zaskakującego święta! :*
Jeszcze pod tym postem nie pojawi się próg komentarzy, ale pod następnym imaginem Anonimowej ♥ nie będzie już tak dobrze :p Więc piszcie, oceniajcie, motywujcie! :* To tyle z mojej strony, ściskam MissPotatoe :*