(6 miesięcy temu)
Zacisnęłam mocniej opuchnięte powieki, wywołując tym samym kolejne krople łez, spływające po policzkach. Nie wiedziałam co zrobić... walczyć? Czy może zaprzepaścić największe marzenia, lata treningów i ćwiczeń? Jestem łyżwiarką figurową, moi trenerzy określają mnie jako ,, młodą, zwinną, dobrze prosperującą”...
Ćwiczę od piętnastu lat, zaczęłam jako czterolatka. Na pierwsze lekcje zapisali mnie rodzice. Razem ze mną udał się tam o dwa lata starszy John. John to mój sąsiad, wieloletni przyjaciel, partner w tańcu. Od zawsze świetnie się ze sobą dogadywaliśmy, spędzaliśmy wiele czasu razem. Głównie na próbach i zawodach. Pamiętam te lata jako pełne wyrzeczeń i cierpień, wielogodzinnych treningów. Ale czy wspominam je źle? O nie! Nigdy w życiu nie zmieniłabym swojej przeszłości. Zawsze marzyłam o wspaniałej, pełnej radości i sukcesów karierze sportowca. Czy teraz, niedługo przed najważniejszymi w życiu zawodami, miałam z
tego zrezygnować? Nie chciałam, ale wydawało się, że nie mam innego wyjścia. John niecały tydzień temu miał wypadek. Niegroźny...a jednak... Okazało się, że obrażenia nogi są na tyle poważne, że przekreślają jego karierę jako łyżwiarza na zawsze... I co mam teraz zrobić? Przecież od ponad trzech lat głównym naszym celem były Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Tysiące koncepcji, planów... Niemal wszystko było ustalone... Przygotowywaliśmy się już do naszych występów... i nagle... Trener gorączkowo szuka mi partnera, który byłby na odpowiednio wysokim poziomie. Ale kto teraz, na pół roku przed zawodami się zgodzi? Czy ktoś taki w ogóle się znajdzie? Nikłe szanse...
Rozgrzewałam się na lodowisku rozciągając mięśnie. Ostatnio wszystko szło po mojej myśli, od kilku miesięcy nie zaliczyłam żadnego upadku, nawet na treningach. Nigdy w życiu nie jeździłam tak dobrze jak teraz. Właśnie wykonywałam skok, dwa obroty w powietrzu i piękne lądowanie. Chwile później słyszę oklaski, zapewne trener. W moim kierunku zbliżają się dwie postacie. Jedna to z pewnością Dick-mój trener, a druga? Zdaje mi się, że nigdy nie widziałam tego chłopaka. Nie byłam do końca pewna, ale kaptur założony na jego głowę, całkowicie uniemożliwiał rozpoznanie. Czekałam więc aż będzie na tyle blisko, że będę mogła zobaczyć jego twarz. Po kilku sekundach pojawili się przede mną. Wysoki chłopak zdjął kaptur, a ja o mały włos nie parsknęłam śmiechem. Mimo postawnego i wysportowanego ciała posiadał niemal dziecięcą twarz. Uśmiechnął się „słodko”... Co za żenada...
-Hej, nazywam się Harry-na chwilę zapanowało milczenie-Ty jesteś zapewne [T.I]?
-Zapewne tak.-odparłam kąśliwie.
Dick zgromił mnie wzrokiem, ale udałam, że tego nie zauważyłam.
-[T.I]...to twój nowy partner, Harry Styles.
-Hahaha-tym razem nie powstrzymałam śmiechu-Chyba sobie żartujesz.
-Nie rozumiem?-zapytał zdziwiony trener.
-Czego nie rozumiesz? Nie będę ćwiczyła z jakimś dzieciakiem. Miałeś mi znaleźć kogoś doświadczonego, na poziomie, a nie jakiegoś bachora, który zapewne nie wie co to podwójny toeloop. -wyrzuciłam jednym tchem.
-Harry ma 17 lat, ale to naprawdę dobry zawodnik. Na pewno się dogadacie.-na twarzy trenera zagościł pokrzepiający uśmiech.
-Na pewno nie! Tak jak mówiłam albo znajdziesz mi kogoś innego, albo rezygnuje. Nie zamierzam go niańczyć. Co może trzeba będzie pochuchać na paluszek jak będzie bolał?-Tym razem zwróciłam się do tego całego Harrego.
Chłopak milczał, a w jego oczach zaczynały zbierać się łzy.
-Hmmm nie sądziłam, że tak szybko się rozpłaczesz-powiedziałam z kpiną i zaczęłam się oddalać do szatni. Usłyszałam za sobą słowa trenera:
-Przepraszam cię za nią, to więcej się nie powtórzy-ta jasne pomyślałam- Idź się przebierz, zaraz zaczniesz ćwiczyć, a z [T.I] pogadam.
Siedziałam na widowni w taki sposób by nikt mnie nie mógł zauważyć. Zobaczymy co ten chłopczyk potrafi. Uśmiechnęłam się szyderczo. Harry wjechał na lód. Jeździł dość płynnie, ale w sumie to każdy może robić dobrze. Zobaczymy jak poradzi sobie ze skokami, o ile jakikolwiek będzie wykonywał. Długo nie musiałam czekać, siedemnastolatek wykonał niemal bez rozgrzewki bardzo trudny axel. Z jednej strony jego zachowanie było głupie, mógł sobie coś zrobić, bezmyślność. Z drugiej jednak zaimponował mi. Może nie jest jednak taki niedoświadczony jak myślałam? Obserwowałam go dalej...
(oczami Harrego)
Widziałem, że [T.I] mi się przygląda. Chciałem jej udowodnić, że nie jestem bachorem. Ćwiczę już bardzo długo, staram się, a występ z nią to dla mnie wielka szansa. Zabolały mnie trochę jej słowa, nie można kogoś oceniać nie znając go. Chociaż do końca nieznajomymi nie byliśmy... Odkąd pamiętam jestem jej wielkim fanem. Podziwiam ją, [T.I] jest dla mnie priorytetem, niedoścignionym wzorem. Mam jej autograf, wspólne zdjęcie... Ona nie pamięta... Kilka lat temu była w mojej szkółce z Johnem. Udzielali nam cennych rad, jeździli razem z nami. Wydawała się być miłą i pozytywną osobą... No nic, ja nie tracę nadziei, będę walczył o swoją szansę...
Wykonuję wszystkie najtrudniejsze skoki, aby pokazać na co mnie stać. Zaraz skończę swój występ. Jadę tyłem na zewnętrznej krawędzi lewej łyżwy, pomagam sobie wbijając czubek prawej łyżwy w lód i ląduje jadąc tyłem, na zewnętrznej krawędzi prawej łyżwy.
-Świetny lutz. - mówi Dick i klepie mnie po ramieniu. Uśmiecham się do niego, ale wcale nie jestem szczęśliwy.
-No to jak, rozejm?-Spytał nas trener.
-Ja jestem na tak. -rzekłem i wlepiłem swój wzrok w [T.I]
-Możemy spróbować.-odparła nawet na mnie nie patrząc.
-No to od jutra zaczynamy ostro ćwiczyć.-Odpowiedział zadowolony z siebie Dick.
„Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja.„
(Obecnie)
-Super, naprawdę jesteście świetni. -nie mógł nas nachwalić trener.
Jesteśmy w Sochi, na Igrzyskach. Nie jesteśmy głównymi pretendentami do medalu, ale to ze względu na nasz krótki staż. To dziwne, ale z Harrym przez długi czas nie mogłam dojść do porozumienia. Dotąd często mu dokuczałam, ale czuję, że już się o to nie obraża. Mimo naszych sporów, okazaliśmy się wyjątkowo zgraną parą. Już na pierwszych lekcjach potrafiliśmy bezbłędnie wykonywać ćwiczenia. Teraz, po sześciu miesiącach morderczych treningów jesteśmy w zupełności gotowi. Całkowicie zaufałam Stylesowi. Mimo nieporozumień jakie do tej pory między nami zachodzą, nie można mu odmówić tego, że dobry z niego łyżwiarz. Skończyliśmy właśnie ostatnią próbę dziś, jutro program krótki par sportowych.... Jutro zacznie się walka o moje marzenia, walka o medal olimpijski.
-А перед вами пара из Великобритании - [Т.И] [Т.Н] и Гарри Стылес.(A przed państwem para z Wielkiej Brytanii - [T.I] [T.N] i Harry Styles.)- ogłosił komentator a my uśmiechnięci, trzymając się za ręce wjechaliśmy na lód.
-To nasz dzień słonko- szepnął mi do ucha Styles i momentalnie zamilknął. Tak już miał, przed występem był maksymalnie skupiony, nic nie było w stanie wybić go z równowagi. Po kilku sekundach oczekiwania w milczeniu usłyszeliśmy pierwsze dźwięki muzyki. Ruszyliśmy...Na początku krótka sekwencja kroków, nasz występ miał być wyjątkowy. Ćwiczyliśmy go od samego początku, wkładaliśmy w niego całe serce...Podnoszenie twistowe potrójne-udało się! Ważny jest każdy element. Po Harrym nie widać nutki stresu, zdenerwowania-jest perfekcjonistą. Skok wyrzucany podwójny... moje lekkie zachwianie, nie nie podparłam się, ale czułam, że zawiodłam. Styles posłał mi pokrzepiający uśmiech, jeżeli nie dla siebie to dla niego-postanowiłam, nie mogłam sobie pozwolić na kolejny błąd. Podnoszenie lassowe, spirala śmierci tyłem wewnątrz, następnie oddzielnie kombinacje dwóch potrójnych rittbergerów, piruet akrobatyczny i siadany. Na koniec sekwencja kroków po serpentynie...Udało się! Wszystko się udało! Chwilę później wykonywaliśmy ukłony, Harry pocałował mnie w czoło, przytuliliśmy się. Chciałam przeprosić go, ale ten mnie uprzedził:
-Nie zawiodłaś, było świetnie. Ten błąd był minimalny, praktycznie niezauważalny.
Uśmiechnęłam się do niego. Udaliśmy się do trenera, pochwalił nas i uściskał:
-Jestem z Was dumny.-oznajmił z entuzjazmem. Usiedliśmy i oczekiwaliśmy w milczeniu na wyniki. Styles ujął moją rękę i mocno uścisnął.
-Jeeeeest! -Krzyknął Harry.
Byliśmy pierwsi!!!
Ostatecznie, po wszystkich parach w programie krótkim zajmowaliśmy trzecie miejsce! Kto by się spodziewał? Odetchnęłam z ulgą, jutro program dowolny i sfinalizowanie naszych starań. Jedno jest pewne- Mamy szanse!
-Harry jak to się stało, że to właśnie ty jesteś partnerem [T.I]?
-Czy zawiodłeś się na partnerce po jej błędzie i nie do końca udanym lądowaniu?
-Od ilu lat ćwiczysz?
-Jak myślisz masz szanse na medal?
-Gratulację, byłeś świetny!
-Komu zawdzięczasz swój sukces?
-Jak oceniasz Wasz występ?
Pytania reporterów lały się strumieniami. Wszystkie kierowane były do Harrego, stał się gwiazdą tych igrzysk. Publiczność go pokochała, krytycy chwalili, a trenerzy pytali skąd taki świetny zawodnik. Czułam się co najmniej dziwnie. To zawsze ja byłam w centrum uwagi. A teraz to chłopak, który wziął się znikąd jest bohaterem. Do cholery przecież jeszcze nie zdobyliśmy medalu! Przecież ja też tam byłam! Czułam jak krew we mnie buzuje. Nie miałam niczego za złe Harremu, ale ludzie potrafili być wredni:
-Czy nie myślisz o zmianie partnerki po igrzyskach? Na pewno po twoim świetnym występie w programie krótkim posypie się wiele propozycji...
-Nie. [T.I] jest najlepsza.- stałam troszkę dalej, ale Harry momentalnie mnie przyciągnął.
-Ale zawiodła...-kontynuował prezenter.
-Kogo? Ciebie? -zakpił Styles.-Moim marzeniem było z nią występować, choćby przewróciła się dziesięć tysięcy razy i tak bym z nią został. Ale ona pojechała wyśmienicie. - Uśmiechnął się pokrzepiająco i wyciągnął mnie z tłumu fotoreporterów.
-Dziękuję.-cicho powiedziałam.
-Nie to ja dziękuję, za to, że dałaś mi szansę, za to, że jesteś.
Pierwsze posunięcia łyżwą. Okropny stres, nigdy w życiu nie czułam się tak zdenerwowana. Miałam spięte mięśnie, nie potrafiłam się rozluźnić. Jesteśmy już na środku. Przybieramy pozycję rozpoczynającą nasz program dowolny. Skupiony Harry i nagle z jego ust wydobywa się cichy szept niemal prosto w moje rozchylone wargi:
-Kocham Cię.
Pierwsze takty muzyki, zaczęliśmy. Zdenerwowanie opadło, ale mój umysł usilnie starał się przetworzyć słowa wypowiedziane przed chwilą. Jestem maksymalnie skupiona. Odpuszczam wszelkie domysły, przemyślenia. Na to czas będzie później, teraz liczy się tylko jedno-bezbłędny występ. To nad nim najwięcej pracowaliśmy, to nasz cel. Ale słowa Harrego nie dają mi spokoju. Kocham cię? Co to miało znaczyć? On chciał mnie pokrzepić? Wybić z równowagi? To były szczere słowa? Kłamstwo, blef, żart? Kurwa Styles! Jeżeli to przeżyję, to twoje życie się skończy....
Wykonaliśmy podnoszenie twistowe, Harry zachowuję się jakby nic nie powiedział,jest spokojny i opanowany. Mówiłam perfekcjonista? Poprawiam cholerny perfekcjonista! Następnie spirala śmierci tyłem wewnątrz. Jego silny uścisk dłoni trochę mnie uspokoił. Teraz oddzielny salchow, jest!!! Na razie wszystko idzie po naszej myśli. Wyrzucany. Potrójny. Axel. Nie wierzę! Jesteśmy świetni! Uśmiech zagościł na mojej twarzy, mimo że jeszcze długa droga przed nami, czuję, że wszystko będzie ok. Musi być!Teraz sekwencja kroków, czas na trochę odpoczynku, ale trzeba być w 100% skupionym, nie można popełnić błędu. Podnoszenie wyciskane też wykonane bez najmniejszego problemu. Publiczność wiwatuje. Jesteśmy w Rosji, a czuję się jakby na widowni byli wyłącznie nasi fani. Najlepszy moment w moim życiu!Czas na ostatnie z zaplanowanych podnoszeń- Cartwheel. Harry jest zbyt pewny siebie, żeby popełnić jakiś błąd. Teraz również ostatni skok wyrzucany-poczwórny salchow. Piruet oddzielny, a chwilę później parowy z pozycji wagi. I ostatni punkt naszego programu- sekwencja choreograficzna ze spiralą. I KONIEC. Wszystko się udało, przynajmniej takie mam wrażenie. Chyba nie popełniliśmy żadnego błędu! Oklaski nie ustępują. Najlepsze co mogło mnie spotkać. Uwierzcie mi! Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa. Wypełniłam swoje zadanie na 1000%, dałam z siebie wszystko. Ostatnie ukłony, teraz zbliżamy się do trenera. Matko! On płacze!
-Kocham Was, jesteście najlepsi!
Grupowy uścisk i szybko zmierzamy w kierunku ławeczki. Zrobiliśmy wszystko co mieliśmy zrobić. Czas odpocząć.
Czas ciągnie się w nieskończoność...kiedy oni ogłoszą te wyniki?! Ręka Harrego spoczywa na moim kolanie, ale teraz nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi......JEST!!! JESTEŚMY PIERWSI!!! Jeszcze dwie pary, ale mamy medal!!! A wynik? Rekord sezonu, kariery, Rekord Wielkiej Brytanii! Chyba zaraz zemdleję z nadmiaru emocji. Odwróciłam się w stronę Stylesa, aby mu podziękować. Ten jednak uprzedził mój ruch i wpił się w moje usta. Początkowo byłam zdziwiona, ale po chwili oddałam pocałunek. Miałam już kilku chłopaków, ale żaden nie całował tak! Jego usta były niewiarygodnie miękkie. To nierealne, żeby jeden, zwykły pocałunek był taki rozkoszny! Jego język błądził w moich ustach, czułam jakbym się rozpływała, było idealnie. Gdy skończyliśmy, zauważyłam, że wszystkiemu z uwagą przyglądali się widzowie, wszystkie kamery były zwrócone ku nam. Czułam jak się rumienię, na szczęście chwilę później swój występ zaczęła kolejna para. Nie potrafiłam się skupić na śledzeniu ich, gdyż obok mnie siedział on. Po raz pierwszy spojrzałam na niego jak na mężczyznę. Jego uśmiech doprowadzał mnie do obłędu.
Czemu traktowałam go jak powietrze?
„Traktuje go jak powietrze" - lecz bez powietrza żyć nie można. ”
Dekoracja
Tak, jesteśmy pierwsi!
Nikt nie był w stanie nas wyprzedzić.
Jesteśmy złotymi medalistami.
Zyskałam medal, moje marzenie się spełniło.
Jednak teraz mam coś więcej. MIŁOŚĆ.
Nasze ręce są splecione. Wyskakujemy w górę. Razem.
Już na zawsze razem.
Teraz Otrzymujemy złote medale.
Hymn Wielkiej Brytanii.
I MY.Ja i Harry.
Jak cudownie jest powiedzieć MY.
Foreverdirectioners
Wiem, że dość długo się nie odzywałam. Przepraszam. W ramach przeprosin mam dla Was imagina z Harrym. Jest dość nietypowy, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba~ oryginalne słowa autorki :*
Hej Misie, tu my- adminki :) Co sądzicie o pracy Foreverdirectioners? Takie pożegnanie z Igrzyskami Zimowymi... Tak jak już wcześniej mówiłyśmy, autorka tego imagina nie jest adminką :\ Dzięki jej wspaniałomyślności i wielkiemu talentowi, co jakiś czas będziecie mogły czytać jej opowiadanka :)) Cieszymy się, że zdecydowała nam się trochę dopomóc :*