Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

Najlepsze Polskie Imaginy One Direction

niedziela, 16 marca 2014

#89 Louis cz.6

                                                                Louis cz.3
                                                                Louis cz.4

                                                                Louis cz.5




    - Cholera, co jest?- po raz kolejny w ciągu kilku dni obudziłam się przerażona. Coś wyrwało mnie z głębokiego snu. Podniosłam się lekko na łokciach i owiałam wzrokiem tonący w ciemnościach pokój. Wszystko wydawało się w porządku. Spojrzałam w kierunku okna. Może to przez wiatr, który swoimi silnymi podmuchami uderzał o framugę i powodował mój nieuzasadniony niepokój.
    Ponownie opadłam na poduszkę i przewróciłam się na kolejny bok. W pewnym momencie poczułam coś dziwnego, tak jakby czyjś ciepły oddech. Przerażona otworzyłam oczy i zobaczyłam delikatny zarys męskiej sylwetki. Boże! Zboczeniec!
    Gwałtownie poderwałam się z miejsca i jednym, zwinnym ruchem wyskoczyłam z łóżka. Nie wiedziałam, co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Miałam ochotę krzyczeć na całe gardło, by ktoś mnie usłyszał i przyszedł z pomocą. Z drugiej jednak strony jeżeli on obudziłby się, mogłoby być znacznie gorzej. Przecież byłam bezbronna, nie miałam przy sobie nawet głupiego noża, aby w razie potrzeby użyć go na przeciwniku.
    Powoli, tak jak najciszej umiałam, przeszłam koło łóżka by sięgnąć komórkę, która leżała gdzieś na stoliku nocny. Musiałam zadzwonić na policję i to natychmiast. W pewnym momencie wpadłam na coś, najprawdopodobniej zawadziłam o jego buty i z łomotem upadłam na podłogę. Cholera! Teraz to już na pewno go obudziłam.
    - Co jest?- usłyszałam lekko zachrypnięty, męski głos.
    Nie odzywaj się. Bądź cicho, idiotko- rozkazywałam sobie, jednocześnie krzywiąc się z bólu. Coś czułam, że na siniakach się to nie skończy.
    Cały czas leżałam jak długa na zimnej podłodze. Nie mogłam się odzywać, nie teraz kiedy on się obudził. Czemu ja zawsze musiałam mieć takie „szczęście”. Przecież to nie jest normalne, żeby w Twoim łóżku, spał obcy facet. A co jeśli, coś mi podał? Jak mnie wykorzystał? Zaczynałam się trząść jak galareta. Nie wiedziałam z kim mam do czynienia, na jakiego typka trafiłam.
    - [T.I] jesteś tu?- znowu ten sam zachrypnięty głos. Jak to możliwe, że wie jak mam na imię. Ta cała sytuacja robiła się coraz dziwniejsza.- Ukrywasz się przede mną?- zapytał.
    Nic nie odpowiedziałam. W pokoju zapanowała głucha cisza. Czasami słyszałam jedynie nasze nierówne, płytkie oddechy i moje serce, które biło ja oszalałe.
    -[T.I] słyszę Cię. Wyjdź- powiedział łagodnie.- Przecież nic Ci nie zrobię, kotku- dodał.
    - Louis- wymsknęło mi się z ust. No po prostu świetnie. I ciekawe, co teraz?!- zganiłam się w myślach.
    - Tak, to ja. A co myślałaś, że święty Mikołaj- zakpił.
    - Dupku, co Ty tu do cholery robisz? Zboczeniec!- krzyczałam.- Wynoś się stąd, natychmiast! Nie chcę, aby przyszli tu rodzice.
    - Ciszej- oznajmił przeciągając leniwie ostatnie litery.- Chodź do mnie, kochanie.- powiedział pieszczotliwie.
    - Chyba nadal śpisz!- burknęłam.
    - Możliwe, ale w takim razie jest to piękny sen- odparł i powoli wstał z łóżka.- [T.I] chodź już. Chyba mnie teraz stąd nie wyrzucisz? Nie zrobisz tego, prawda?- dopytywał, a mnie odebrało mowę.
    - Nie skądże?!- zakpiłam.- Pozwolę Ci tu spać. Ze mną w jednym łóżku. Ty naprawdę masz coś z głową, Tomlinson?
    - Ej, nie tak ostro skarbie- powiedział i podszedł do mnie. Poczułam jak jego dłonie delikatnie spoczywają na moich biodrach.- Wracamy do łóżka- oświadczył i chwycił mnie mocniej w pasie.
    - Puszczaj mnie- krzyknęłam trochę za głośno i momentalnie usłyszałam z dołu głos mojej mamy.- Cholera Louis, schowaj się gdzieś. Ona nie może Cię zobaczyć!- powiedziałam szybko, jednocześnie rzucając się na łóżko.
    - Trzeba było się tak nie awanturować- zaśmiał się i usiadł na rogu.
    - Co Ty robisz?! Schowaj się gdzieś- mówiłam.- Wskakuj do szafy- rzuciłam i pchnęłam go w jej kierunku.
    -[T.I]- usłyszałam po raz kolejny głos mamy, która właśnie weszła do pokoju.- Coś się stało, kochanie? Krzyczałaś- zaczęła lekko poddenerwowana.
    - Nie mamo, nic się nie stało, chyba Ci się wydawało, że krzyczałam- odpowiedziałam i podniosłam się delikatnie by lepiej zobaczyć jej sylwetkę.
    - Dziecko mnie nie oszukasz.- odparła i usiadła na łóżku.- Wiem, że coś jest nie tak. Ostatnio dziwnie się zachowujesz. [T.I] powiesz mi co ukrywasz?
    - Mamo zwariowałaś?! Nic nie ukrywam!- powiedziałam oburzona.
    - Nie wiem. Nie jestem przekonana- mruknęła niewyraźnie i pocałowała mnie w czołu.- Śpij już, jest późno, a jutro idziesz do szkoły. Porozmawiamy rano- oznajmiła, a następnie opuściła pokój.
    Kobieta zdążyła zamknąć drzwi od mojej sypialni, gdy znienacka pod kołdrą pojawił się Louis. Objąwszy mnie ramieniem, szepnął mi do ucha.
    - Coś słabo udajesz- zaśmiał się.- Jestem pewny, że Twoja matka zwęszyła jakiś podstęp.
    - Zwariowałeś?- wymamrotałam, a moje serce znów zaczęło bić jak szalone.- Możesz stąd wyjść? Proszę...
    - [T.I] no weź. Nie po to tu przyszedłem, aby teraz spać na dywanie- rzucił zasmucony, sunąc pieszczotliwie palcami wzdłuż linii mojego obojczyka.- Mogę zostać?- zapytał ponownie.
    - Louis to nie jest dobry pomysł- zaczęłam.
    - Tak sądzisz?- zamruczał, sunąc nosem do góry. Poczułam, że delikatnym ruchem odgarnia moje włosy do tyłu, by móc dotknąć ustami wgłębienia pod moim uchem.- Proszę- powtórzył, a mi odjęło mowy. Nie byłam w stanie mu odmówić. Ten chłopak mógł ze mną zrobić wszystko.
    - Jesteś niemożliwy, wiesz?- skwitowałam.
    - Czyli zgadzasz się?- zapytał z nadzieją w głosie.
    - Tak...- mruknęłam niewyraźnie.- Ale nie dotykaj mnie, ok?
    - Dobra- prychnął i jak na złość, wtulił się w mój bok.
    - Skoro już tu leżymy, tak razem, to może chociaż powiesz mi, co tu robisz?
    - Czy to ważne?- uśmiechnął się zawadiacko.
    - A chcesz tu spać?- zapytałam.
    - W sumie to nie wiem, czemu tu przyszedłem. Jak już wcześniej mówiłem, jest w Tobie coś intrygującego. Chyba mi się spodobałaś- przyznał, a ja o mały włos nie dostałam zawału serca.
    - Proszę Cię nie żartuj, tylko idź spać. Jutro szkoła...
    - Nie żartuję- rzekł i na dowód delikatnie musnął moje usta.- Nasunęło mi się na myśl jedno pytanie...
    - Tak?- spytałam zaspana.
    - Czy Ty kiedykolwiek...- celowo nie dokończył.
    - Louis zwariowałeś- spąsowiałam.- Za kogo Ty mnie masz?- dopytywałam.
    - Śpij już, kochanie- powiedział tuż przy moim uchu i przelotnie dotknął ustami jego płatek.
    - Dobranoc- odpowiedziałam i momentalnie odpłynęłam.
                                                                                                 MissPotatoe

Cześć Misiaczki :*
Hmmm... Ta część chyba nie jest dla Was zaskoczeniem xx Same domyśliłyście się jak potoczy się akcja! Ma ktoś pomysł co będzie dalej? Może jakieś spekulacje? Specjalne życzenia, co do następnej części? Jak zawsze możecie pisać to wszystko w komentarzach ;3
Co powiecie na NOWY REKORD komentarzy pod postem? Najlepszy wynik to 33! Jestem pewna, że stać Was na taki wyczyn, w końcu mamy już prawie 130 tys. wyświetleń, za co bardzo, bardzo dziękujemy! To co spróbujecie pobić rekord? Byłoby nam OGROMNIE miło :))
Pamiętajcie, liczy się każdy komentarz i ANONIMKI też MOGĄ komentować! ! ! <3
Do zobaczenia! Kocham Was! :***

11 komentarzy:

  1. O, boski! Strasznie mi się podoba. Ogólnie cała ta historia. Muszę przyznać, że przy 1 rozdziale myślałam, że będzie to słaby imagin, jednak pomyliłam się i to bardzo. Czekam na next.
    P.s. Niech ją tak zajebiście, namiętnie pocałuje w następnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeeeesamowite!!! <3
    Kocham tooo! <3 :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ;D Przeczytałam wszystkie części, super imagin ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Intrygujący :) ja również uważalam ze nie będzie za ciekawy po pierwszej części a tu proszę :p nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. cudny cudny cudny :D przyznam się, że musiałam sobie przypomnieć poprzednią część bo kompletnie nie mogłam się połapać co to za imagin, a przecież tak czekałam na jego kontynuację :/ Cóż, cała ja :) Okay ale teraz znów niecierpliwie czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwszej części nie spodziewałam się tak 'wciągającej' akcji. Nie no, to jest CUDOWNE! Następna część musi być przecudowna ^w^
    Domyśliłam się, że on do niej wejdzie - zapewne, jak wszyscy. Ale kłamać to ona nie potrafi ;] Ostatnie pytanie rozbroiło x3
    Czekam na next! <3

    Anonimowa ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :*
    Kotki *.*ale ja za Wami tęskniłam... Ale już jestem i mam nadzieję, że zostanę ;)
    No i wracam do komentowania bo okropnie się opuściłam, a jak patrzę co się dzieję, to czuje, że jesteście nie doceniane.
    No a co do naszego kochanego Louisa...
    No tak...podejrzewałam, że pytając o okno Tomlinson będzie miał zamiar przyjść...ale żeby od razu iść spać... Matko! o.O
    Nawet po nim się tego nie spodziewałam...
    No i ten... to było głupie zachowanie...ale...mimo wszystko.... ych tak bym chciała obudzić się obok Louisa...
    No i te jego słowa...
    „- Chyba nadal śpisz!- burknęłam.
    - Możliwe, ale w takim razie jest to piękny sen- odparł i powoli wstał z łóżka.- [T.I] chodź już. Chyba mnie teraz stąd nie wyrzucisz? Nie zrobisz tego, prawda?- dopytywał, a mnie odebrało mowę.”
    Zabawny a jednocześnie słodki... Och tak, tego mi było trzeba... Jak ja mogłam żyć bez Waszych dzieł? No jak? Hmmm cały czas się zastanawiam, ale na szczęście mam już to za sobą. =D
    A dalej kontynuując... hmmm będę posługiwała się cytatami, bo to właśnie Twoje słowa...no i tylko one oddają cudowność tej części...
    „- Ej, nie tak ostro skarbie- powiedział i podszedł do mnie. Poczułam jak jego dłonie delikatnie spoczywają na moich biodrach.- Wracamy do łóżka- oświadczył i chwycił mnie mocniej w pasie.”
    Ubóstwiam takie długie części.... można dzięki temu z niecierpliwością i oczekiwaniem czekać co dalej... No i czekam...A tak abstrahując to od początku ta część niesamowicie mnie zaciekawiła. Ogólnie uwielbiam chłopaków jako uczniów, czuję, że wtedy są mi bliżsi. A całe sytuacje bardziej realne...
    No dobra powracając do tematu...
    Jak szła (moja?) mama to myślałam, że Lou nie zdąży się ukryć, a wtedy to dopiero byłby cyrk... No to by było naprawdę dziwne... Ludzie córka śpi z jakimś facetem... we własnym pokoju... o.O no dobra, na szczęście do niczego takiego nie doszło...uffff.
    Ale Tomlinson jest taki cudowny... można się rozpłynąć...skarbie, kochanie...i do tego te pocałunki... nic tylko siedzieć i marzyć. Tak pomarzyć można, ale gdy choć na chwilę powrócę do rzeczywistości robi mi się cholernie smutno... no bo jestem już dużą dziewczynką ;) i mam świadomość, że nigdy nic takiego mnie nie spotka... Może to dlatego tak uwielbiam czytać Imaginy?
    W każdym razie bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że powracam do żywych...
    No i mocno trzymam kciuki za nowy rekord (nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę dołączyć do jego spełnienia).
    No i tak na sam koniec, podsumowując.. Szósta część Louisa była dla mnie troszkę zaskoczeniem (jak najbardziej pozytywnym) no i takim oderwaniem się od codziennych problemów... Tęskniłam... a Wy jak zawsze potraficie mnie pocieszyć, dać powód to uśmiechu...
    Tak więc, żegnam i mam nadzieję, że niebawem znów będę miała okazję skomentować Waszą pracę ;*
    Pozdrawiam,
    Wasza Foreverdirectioners:***
    Ps: Mam nadzieję, że komentarz jest mniej więcej do zrozumienia, niepogmatwany no i nie zawiodłam chociaż tu, bo wyszłam z wprawy... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny *o* On ją POCAŁOWAŁ!!! Awww jaram się xD
    Czekam na kolejną część :)
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  9. CUDO!! <3
    Słodko... ;) Awww.. C;
    Czekam na nn. ;)
    Sorrki.. że nie komentowałam wcześniej ale miałam strasznie dużo na głowie ;-;
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń