Na ten dzień czekałam cały miesiąc. Dzisiaj z trasy
koncertowej wrócił mój przyjaciel, Louis. Nasza przyjaźń trochę osłabła pod
wpływem jego sławy, więc każdy dzień spędzony wspólnie był naprawdę ważny. Ukrywałam
jedną tajemnicę, otóż byłam w nim szaleńczo zakochana. Louis był miłością
mojego życia zanim jeszcze stał się sławny, nigdy jednak nie miałam odwagi by
mu o tym powiedzieć. Teraz, kiedy jego zespół stał się najpopularniejszym
boysbandem na świecie, całkowicie straciłam szansę. Tomlinson przecież nie
chciał by związać się z taką dziewczyną jak ja, mając wokół siebie utalentowane
i piękne kobiety… Nie chciałam też psuć naszej przyjaźni. Wiem, że po moim
wyznaniu, Louis miałby wyrzuty sumienia, że musi mnie odrzucić i oboje
czulibyśmy się niezręcznie.
-Lou!- krzyknęłam widząc znajomą postać zmierzającą w moim
kierunku. Chłopak podbiegł do mnie i objął mnie swoimi silnymi ramionami.
-Tak bardzo za Tobą tęskniłem- wyszeptał mi do ucha.
-Ja za Tobą też- odparłam i lekko się od niego odsunęłam,
aby zatopić się w tych przepięknych, błękitnych oczach. Przez ten krótki okres
Tomlinson trochę zmężniał, a na jego twarzy pojawił się odrobinę gęstszy
zarost. Pogładziłam go po policzku i uśmiechnęłam się do niego ciepło. Gdy tak
na mnie patrzył, na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Gotowa na biwak?- zapytał wesoło.
-Jasne, że tak!- odparłam wskazując na torby umieszczone
przed domem.
-To jedziemy, musimy jeszcze rozłożyć namiot zanim się
ściemni- powiedział pakując wszystko do bagażnika samochodu. Mieliśmy wspólnie
spędzić weekend śpiąc w namiocie nad jeziorem. Miało być tak, jak za dawnych
czasów. Już po chwili znajdowaliśmy się w jego samochodzie. Patrzyłam, jak ze
skupieniem prowadzi. Prawą rękę trzymał na kierownicy, drugą zaś swobodnie
opierał na kolanie. Miał na sobie błękitną koszulkę podkreślającą nieziemski
kolor jego tęczówek i delikatną opaleniznę.
-Co się stało, że tak się we mnie wpatrujesz? Zmieniłem się,
czy co?- przyłapał mnie. Spuściłam lekko wzrok i wymamrotałam krótkie ‘Zamyśliłam
się’. Po dwóch godzinach jazdy przepełnionej jego opowieściami o sławie,
zespole, chłopcach i moimi historiami o szkole, znajomych i innych głupotach
dotarliśmy na miejsce. Moje życie w porównaniu do jego było jedną wielką nudą,
ale Lou zawsze słuchał mnie z zaciekawieniem. Teraz byliśmy tylko my, las i
jezioro, które odbijało wszystko wokół jak lustro.
-Brakowało mi odpoczynku- powiedział chłopak wychodząc z
samochodu- a przede wszystkim brakowało mi Ciebie- zwrócił się do mnie z tym swoim
zniewalającym spojrzeniem. Dzień minął nam wspaniale… Najpierw postanowiliśmy
wykąpać się w jeziorze. Przebrani w kostiumy kąpielowe wskoczyliśmy razem do
wody.
-Masz jeszcze piękniejszą figurę niż kiedyś- odparł
Tomlinson ni stąd ni zowąd gdy byliśmy w wodzie.
-Ty też, na pewno wiele dziewczyn dałoby się zabić, by móc
podziwiać te mięśnie- zaśmiałam się.
-Widzisz, jakie masz szczęście, możesz podziwiać je do woli-
wygłupialiśmy się chlapiąc się wodą. Później,
zawinięci w ręczniki rozkładaliśmy namiot. Szybko nam to poszło, zważywszy na
to, że w dzieciństwie często biwakowaliśmy. Gdy trochę się ściemniło,
postanowiliśmy rozpalić ognisko. Roześmiani siedzieliśmy przy buchającym ogniu
i piekliśmy kiełbaski.
-A pamiętasz, jak kiedyś wyrzuciłaś mi do wody nowy
samochodzik za to, że zjadłem twoją kiełbaskę!- wspominał dawne czasy Lou.
-Ty nie byłeś lepszy! W nocy zawsze podkradałeś się pod mój
namiot i mnie straszyłeś!- rozbawieni i objęci rozmawialiśmy i jedliśmy. Tak
bardzo pragnęłam mu wszystko powiedzieć, wiedziałam jednak, że to nie ma sensu…
-Może pójdziemy już do namiotu, bo komary cholernie gryzą…-
powiedziałam odganiając następnego owada.
-Tak, chodźmy już, zrobiłem się trochę śpiący- odparł Lou i
razem wślizgnęliśmy się do namiotu.
-Muszę się przebrać w piżamę, możesz wyjść?- zapytałam.
-Nie, bo komary gryzą i jest już zimno- zaśmiał się chytrze.
-Ale Lou, jak mam się przebrać!
-Nie marudź, odwrócę się…- odparł.
-Ale nie podglądaj!- ostrzegłam go i zaczęłam się rozbierać-
Louis! –krzyknęłam widząc, jak chłopak się odwraca.
-Pospiesz się, bo się rozmyślę- wyszeptał. Szybko więc się
przebrałam i położyłam obok niego.
-Już! -powiedziałam. Chłopak ściągnął koszulkę i spodnie. Zawsze
spał w samych bokserkach. Musiał to robić nawet teraz?! To jeszcze bardziej
wszystko komplikowało… Nie mogłam oderwać oczu od tatuaży pokrywających jego
aksamitną skórę.
-Idziemy spać?- zapytałam.
-Ok., jak chcesz- powiedział zgaszając lampkę- dobranoc,
[T.I]- wyszeptał.
-Dobranoc, Lou- odparłam. Tak trudno było mi ukrywać prawdę… Spostrzegłam, że chłopak już zasnął. Postanowiłam
zrobić coś, co widziałam na pewnym filmie, może chociaż w ten sposób będzie mi
trochę lżej. Zaczęłam mówić
-Louis, wiem, że teraz śpisz i mnie nie słyszysz, właśnie
dlatego chcę ci to powiedzieć. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie
wyobrażam sobie bez ciebie życia, ale od początku czuję do ciebie coś więcej. Kocham
cię, Tomlinson, kocham cię najbardziej na świecie, do szaleństwa. Jest mi
trudno to ukrywać, ale nie chcę popsuć tego, co nas łączy. Mam nadzieję, że w
końcu znajdziesz miłość swojego życia i będziesz szczęśliwy… - skończyłam a w
moich oczach pojawiły się łzy. Jesteś taka słaba…- słyszałam w myślach. Dobrze,
że chłopak tego nie słyszał, nikt nie chciał by być z taką frajerką, która boi
się powiedzieć chłopakowi, że go kocha… Przymknęłam oczy i już zasypiałam, gdy
poczułam czyjeś usta na moich. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego, moją miłość..
.Oderwał się od moich ust i wpatrywał się w moje oczy z delikatnym uśmiechem na
ustach.
-Wszystko słyszałem, [T.I]. Ja też cię kocham, dopiero teraz
to zrozumiałem. Jesteś dla mnie wszystkim. Można żyć i przez całe życie nie
dostrzec, że to czego potrzebujesz jest tuż przed tobą. Ja potrzebuję ciebie…-
wyszeptał i ponownie wpił się w moje usta. A ja pierwszy raz w życiu byłam
naprawdę szczęśliwa…
HazzGirl
Hej kochane! Nie moge uwierzyć, że to już 50 imagin na naszej stronie! Pamiętam, jak jeszcze niedawno zakładałyśmy tego bloga. Wtedy nawet jeden komentarz powodował ogromną radość w naszych sercach. Wiele się od tamtego czasu zmieniło: jest was więcej, my jesteśmy dojrzalsze i nasze imaginy są trochę inne, ale jedno pozostało niezmienne: nawet jeden najkrótszy komentarz jest dla nas naprawdę ważny i wywołuje ogromny uśmiech :)
Co myślicie o tym jednopartowcu z Lou? W komentarzach proście także o dedykacje. Niestety, wakacje już się kończą, ale życzę wam, żeby te ostatnie dni były najlepsze <3 HazzGirl